Ochrona zdrowia: marnotrawimy 80 milionów euro dziennie
Redaktor: Bartłomiej Leśniewski
Data: 14.11.2014
Źródło: MK
Europejska Sieć na rzecz Przeciwdziałania Oszustwom i Korupcji w Ochronie Zdrowia podaje, że w krajach UE w ochronie zdrowia zarówno w publicznej i prywatnej marnotrawionych jest 80 mln euro dziennie. W Polsce nie ma szacunków dotyczących skali zjawiska, ale jak mówią eksperci jest ono znaczne. Dlaczego?
- Nie znam szacunków na temat skali marnotrawstwa w Polsce, ale przypuszczam, że jest ono olbrzymie – mówi Krzysztof Opolski, ekonomista, ekspert. – Najpierw trzeba byłoby jednak zdefiniować to, czym jest marnotrawstwo, bo czym jest nim kupowanie kolejnego tomografu komputerowego na wypadek, gdyby posiadane się zepsuł? Marnotrawstwo to złe zarządzanie posiadanymi zasobami ludzkimi, rzeczowymi, to niewykorzystywanie możliwości pracowników. W Polsce ustawa o zamówieniach publicznych skłania do marnotrawstwa, ponieważ trzeba kupić najtaniej a niekoniecznie najlepiej.
- W szpitalu wykonywane są te same badania laboratoryjne, z którymi pacjent się zgłasza do placówki, a potem często badania są niepotrzebnie jeszcze powtarzane – mówi Krzysztof Kuszewski kierownik Zakładu Organizacji i Ekonomiki Ochrony Zdrowia oraz Szpitalnictwa PZH. – Dodatkowa kwestia jest pogoń za środkami, co powoduje, że w systemie nie liczy się pacjent tylko pieniądze. Czy są marnotrawione? Marnotrawione może być nadmiar środków. W ochronie zdrowia go nie ma.
- Na pewno środki są marnotrawione, co wynika z nierównowagi popytu i podaży usług – mówi Maciej Bogucki, ekspert ochrony zdrowia – Szpitale z zakupionym sprzętem stoją niewykorzystane, bo nie ma pacjentów, jak jest za dużo chorych tez nie jest dobrze. Pieniądze wyciekają w wynagrodzeniach personelu białego. Ale myślę, że skala tego marnotrawstwa nie odbiega od innych krajów.
- Zawsze można zadać pytanie co jest oszustwem a co nie jest – mówi Adam Kozierkiewicz, ekspert ochrony zdrowia – W Niemczech na przykład oszustwem jest zlecania wykonania protezy poza gabinetem stomatologicznym, w Polsce jest to dopuszczalne. Jeśli chodzi o marnotrawstwo to wydaje się, że jedna trzecia przyjęć do szpitali na oddziały niezabiegowe jest niepotrzebna i leczenie mogłoby odbywać się ambulatoryjnie. Łatwiej to jednak wykazać w przypadku oddziałów zabiegowych, bo tu miernikiem jest operacja.
- W szpitalu wykonywane są te same badania laboratoryjne, z którymi pacjent się zgłasza do placówki, a potem często badania są niepotrzebnie jeszcze powtarzane – mówi Krzysztof Kuszewski kierownik Zakładu Organizacji i Ekonomiki Ochrony Zdrowia oraz Szpitalnictwa PZH. – Dodatkowa kwestia jest pogoń za środkami, co powoduje, że w systemie nie liczy się pacjent tylko pieniądze. Czy są marnotrawione? Marnotrawione może być nadmiar środków. W ochronie zdrowia go nie ma.
- Na pewno środki są marnotrawione, co wynika z nierównowagi popytu i podaży usług – mówi Maciej Bogucki, ekspert ochrony zdrowia – Szpitale z zakupionym sprzętem stoją niewykorzystane, bo nie ma pacjentów, jak jest za dużo chorych tez nie jest dobrze. Pieniądze wyciekają w wynagrodzeniach personelu białego. Ale myślę, że skala tego marnotrawstwa nie odbiega od innych krajów.
- Zawsze można zadać pytanie co jest oszustwem a co nie jest – mówi Adam Kozierkiewicz, ekspert ochrony zdrowia – W Niemczech na przykład oszustwem jest zlecania wykonania protezy poza gabinetem stomatologicznym, w Polsce jest to dopuszczalne. Jeśli chodzi o marnotrawstwo to wydaje się, że jedna trzecia przyjęć do szpitali na oddziały niezabiegowe jest niepotrzebna i leczenie mogłoby odbywać się ambulatoryjnie. Łatwiej to jednak wykazać w przypadku oddziałów zabiegowych, bo tu miernikiem jest operacja.