iStock
Anestezjolog spoza UE na oddziale
Tagi: | Krzysztof Kusza |
Opublikowano rozporządzenie ministra zdrowia nowelizujące przepisy w sprawie standardu organizacyjnego opieki zdrowotnej w dziedzinie anestezjologii i intensywnej terapii – mimo krytycznych opinii środowiska lekarskiego resort decyduje się na dopuszczenie do pracy anestezjologów spoza Unii Europejskiej.
Nowelizacja rozporządzenia obowiązuje od 23 lutego – przygotowano je „w związku z koniecznością zwiększenia dostępności do leczenia szpitalnego pacjentów z COVID-19, których stan wymaga hospitalizacji w warunkach intensywnej terapii, w sytuacji dynamicznego wzrostu liczby pacjentów oraz braków kadrowych w zawodach medycznych, w tym lekarzy specjalistów w dziedzinie anestezjologii i intensywnej terapii”. Wyjaśniono, że „niezbędne jest zapewnienie bezpieczeństwa zdrowotnego pozostałym hospitalizowanym chorym, w szczególności wymagającym znieczulenia do zabiegów diagnostycznych i terapeutycznych ze względu na fakt, że udzielanie świadczeń intensywnej terapii oraz anestezji jest domeną jednej dziedziny medycyny”. Resort zdrowia informuje, że „proponowana regulacja ułatwi dostęp pacjentów do świadczeń opieki zdrowotnej w tym zakresie, a także przyczyni się do bardziej efektywnego wykorzystania kadr medycznych, które uzyskały kwalifikacje lekarza specjalisty poza terytorium państw członkowskich Unii Europejskiej”.
Ministerstwo decyduje się na dopuszczenie do pracy anestezjologów spoza Unii Europejskiej, nie biorąc pod uwagę opinii praktyków – a tych było sporo.
Stanowisko w sprawie nowelizacji opublikował między innymi Zarząd Główny Związku Zawodowego Anestezjologów – napisał w nim o „stanowczym sprzeciwie związanym z obniżaniem przez ministra zdrowia standardów bezpieczeństwa pacjentów leczonych w oddziałach anestezjologii i intensywnej terapii”. ZGZZA w całości negatywnie opiniował projekt nowelizacji.
– Ministerstwo Zdrowia w uzasadnieniu do projektu rozporządzenia zakłada, że celem projektu jest umożliwienie podmiotom leczniczym udzielającym świadczeń z zakresu anestezjologii i intensywnej terapii zatrudnienie lekarzy, którzy w innych krajach niż kraje UE odbyli szkolenie specjalizacyjne odpowiadające w istotnych elementach merytorycznych programowi szkolenia specjalizacyjnego w Rzeczypospolitej Polskiej i chcą udzielać świadczeń intensywnej terapii oraz anestezjologii na terenie Rzeczypospolitej Polskiej, w sytuacji dynamicznego przyrostu liczby zakażonych SARS-CoV-2, jednak nie przedstawia żadnego rozwiązania mającego na celu weryfikacje ich kompetencji – informowało ZGZZA. Związek podkreślał, że wprowadzenie – zgodnie z projektem rozporządzenia – możliwości pracy lekarzy anestezjologów z zagranicy o niezweryfikowanych kompetencjach może stanowić bezpośrednie zagrożenie życia dla pacjentów znieczulanych podczas zabiegów operacyjnych oraz leczonych w oddziałach intensywnej terapii. Przestrzegano również, że „każdy ewentualny przypadek zdarzenia niepożądanego podczas znieczulenia lub w trakcie leczenia w oddziale intensywnej terapii spowodowanego brakiem odpowiednich kwalifikacji lekarza o niezweryfikowanych kwalifikacjach będzie podawał do publicznej wiadomości i wskazywał na ministra zdrowia jako osobę odpowiedzialną za wystąpienie tego zdarzenia”.
Uwagi miało też Polskie Towarzystwo Anestezjologii i Intensywnej Terapii – również opublikowało stanowisko w tej sprawie.
– Po zapoznaniu się z przesłanym projektem rozporządzenia wnioskujemy o odrzucenie go w całości – napisał w nim prezes PTAiIT prof. dr hab. Krzysztof Kusza. Podkreślał, że „według Polskiego Towarzystwa Anestezjologii i Intensywnej Terapii żaden z zakładanych celów regulacji nie zostanie osiągnięty – bo zgodnie z zaproponowanymi zapisami nie może być zrealizowany – w ciągu najbliższych dwóch lat” i „czyni to zaproponowaną regulację zbędną”.
Prof. Kusza zaznaczał, że „zaproponowany w rozporządzeniu przez ustawodawcę status lekarzy, którzy posiadają tytuł lekarza specjalisty w dziedzinie anestezjologii i intensywnej terapii uzyskany poza krajami UE i chcą udzielać świadczeń intensywnej terapii oraz anestezji na terenie Rzeczypospolitej Polskiej w sytuacji dynamicznego przyrostu liczby zakażonych SARS-CoV-2, jest na poziomie lekarza rozpoczynającego specjalizację z anestezjologii i intensywnej terapii, czyli lekarza niesamodzielnego, który przez dwa najbliższe lata będzie dodatkowym obciążeniem dla lekarzy specjalistów, co w warunkach pandemii raczej zaburzy pracę OAiIT niż ją ułatwi”.
Jeśli chcesz ściągnąć dokument, kliknij w: Rozporządzenie ministra zdrowia z 19 lutego 2021 r. zmieniające rozporządzenie w sprawie standardu organizacyjnego opieki zdrowotnej w dziedzinie anestezjologii i intensywnej terapii.
Ministerstwo decyduje się na dopuszczenie do pracy anestezjologów spoza Unii Europejskiej, nie biorąc pod uwagę opinii praktyków – a tych było sporo.
Stanowisko w sprawie nowelizacji opublikował między innymi Zarząd Główny Związku Zawodowego Anestezjologów – napisał w nim o „stanowczym sprzeciwie związanym z obniżaniem przez ministra zdrowia standardów bezpieczeństwa pacjentów leczonych w oddziałach anestezjologii i intensywnej terapii”. ZGZZA w całości negatywnie opiniował projekt nowelizacji.
– Ministerstwo Zdrowia w uzasadnieniu do projektu rozporządzenia zakłada, że celem projektu jest umożliwienie podmiotom leczniczym udzielającym świadczeń z zakresu anestezjologii i intensywnej terapii zatrudnienie lekarzy, którzy w innych krajach niż kraje UE odbyli szkolenie specjalizacyjne odpowiadające w istotnych elementach merytorycznych programowi szkolenia specjalizacyjnego w Rzeczypospolitej Polskiej i chcą udzielać świadczeń intensywnej terapii oraz anestezjologii na terenie Rzeczypospolitej Polskiej, w sytuacji dynamicznego przyrostu liczby zakażonych SARS-CoV-2, jednak nie przedstawia żadnego rozwiązania mającego na celu weryfikacje ich kompetencji – informowało ZGZZA. Związek podkreślał, że wprowadzenie – zgodnie z projektem rozporządzenia – możliwości pracy lekarzy anestezjologów z zagranicy o niezweryfikowanych kompetencjach może stanowić bezpośrednie zagrożenie życia dla pacjentów znieczulanych podczas zabiegów operacyjnych oraz leczonych w oddziałach intensywnej terapii. Przestrzegano również, że „każdy ewentualny przypadek zdarzenia niepożądanego podczas znieczulenia lub w trakcie leczenia w oddziale intensywnej terapii spowodowanego brakiem odpowiednich kwalifikacji lekarza o niezweryfikowanych kwalifikacjach będzie podawał do publicznej wiadomości i wskazywał na ministra zdrowia jako osobę odpowiedzialną za wystąpienie tego zdarzenia”.
Uwagi miało też Polskie Towarzystwo Anestezjologii i Intensywnej Terapii – również opublikowało stanowisko w tej sprawie.
– Po zapoznaniu się z przesłanym projektem rozporządzenia wnioskujemy o odrzucenie go w całości – napisał w nim prezes PTAiIT prof. dr hab. Krzysztof Kusza. Podkreślał, że „według Polskiego Towarzystwa Anestezjologii i Intensywnej Terapii żaden z zakładanych celów regulacji nie zostanie osiągnięty – bo zgodnie z zaproponowanymi zapisami nie może być zrealizowany – w ciągu najbliższych dwóch lat” i „czyni to zaproponowaną regulację zbędną”.
Prof. Kusza zaznaczał, że „zaproponowany w rozporządzeniu przez ustawodawcę status lekarzy, którzy posiadają tytuł lekarza specjalisty w dziedzinie anestezjologii i intensywnej terapii uzyskany poza krajami UE i chcą udzielać świadczeń intensywnej terapii oraz anestezji na terenie Rzeczypospolitej Polskiej w sytuacji dynamicznego przyrostu liczby zakażonych SARS-CoV-2, jest na poziomie lekarza rozpoczynającego specjalizację z anestezjologii i intensywnej terapii, czyli lekarza niesamodzielnego, który przez dwa najbliższe lata będzie dodatkowym obciążeniem dla lekarzy specjalistów, co w warunkach pandemii raczej zaburzy pracę OAiIT niż ją ułatwi”.
Jeśli chcesz ściągnąć dokument, kliknij w: Rozporządzenie ministra zdrowia z 19 lutego 2021 r. zmieniające rozporządzenie w sprawie standardu organizacyjnego opieki zdrowotnej w dziedzinie anestezjologii i intensywnej terapii.