Archiwum prywatne
Centralizacja wiąże się z niesprawiedliwym oddłużaniem szpitali
Redaktor: Krystian Lurka
Data: 21.02.2021
Źródło: Piotr Magdziarz
Tagi: | Piotr Magdziarz |
– Zmiana modelu własnościowego szpitali prawdopodobnie wiązałaby się z jednoczesnym ich oddłużeniem. To stawiałoby je w uprzywilejowanej pozycji w porównaniu z resztą placówek publicznych funkcjonujących na rynku – przyznaje Piotr Magdziarz w rozmowie z „Menedżerem Zdrowia”, oceniając zapowiedzi centralizacji szpitalnictwa.
Komentarz Piotra Magdziarza, partnera zarządzającego w Formedis, Medical Management & Consulting
– W zapowiedziach przedstawicieli Ministerstwa Zdrowia dotyczących restrukturyzacji szpitalnego rynku ochrony zdrowia należy wyróżnić dwa aspekty – planowane „upaństwowienie” części tzw. szpitali marszałkowskich i części szpitali powiatowych oraz rozpatrywanie systemu podstawowego szpitalnego zabezpieczenia świadczeń opieki zdrowotnej – sieci szpitali – nie na poziomie jednego powiatu, ale dwóch, trzech sąsiadujących i w konsekwencji przeprofilowanie niektórych placówek w szpitale posiadające wyłącznie oddziały zachowawcze i zespoły opiekuńczo-lecznicze. Nowym organem założycielskim „upaństwowionych” szpitali mieliby być wojewodowie lub minister zdrowia. Zmiana modelu własnościowego szpitali działających w systemie podstawowego szpitalnego zabezpieczenia świadczeń opieki zdrowotnej prawdopodobnie wiązałaby się z jednoczesnym ich oddłużeniem.
Pozbawienie samorządów wpływu na funkcjonowanie zlokalizowanych na ich terenie placówek oceniam negatywnie. Jednocześnie uważam, że model własnościowy należy zmienić, ale wyłącznie na poziomie wojewódzkim, tzn. samorządy wojewódzkie (marszałkowie) powinny być podmiotami tworzącymi (właścicielami) wszystkich publicznych szpitali zlokalizowanych w województwie i kreować politykę zdrowotną w regionie, tworząc wojewódzką sieć szpitali na podstawie wojewódzkich map potrzeb zdrowotnych.
Należy zwrócić uwagę, że zakwalifikowanie do sieci szpitali i jednoczesne oddłużenie tylko „upaństwowionych” stawiałoby je w uprzywilejowanej pozycji w porównaniu z resztą szpitali publicznych funkcjonujących na rynku.
Pozytywnie oceniamy zapowiedź rozpatrywania systemu podstawowego szpitalnego zabezpieczenia świadczeń opieki zdrowotnej na poziomie dwóch, trzech sąsiadujących z sobą powiatów i w konsekwencji przekształcenie niektórych szpitali w placówki posiadające wyłącznie oddziały zachowawcze i zespoły opiekuńczo-lecznicze.
Od lat wskazujemy, że jedną z przyczyn nieefektywności finansowej polskich szpitali jest ich zbyt duża liczba w stosunku do liczby mieszkańców obszaru, na którym funkcjonują. Średnia populacja objęta opieką szpitalną przez placówkę w Polsce to mniej niż 50 tys. mieszkańców. Tymczasem z doświadczeń krajów zachodnioeuropejskich wynika, że wieloprofilowy szpital (realizujący zarówno świadczenia zachowawcze, jak i zabiegowe) powinien przypadać na 180–250 tys. mieszkańców.
Dodatkowo duża liczba jednorodnych oddziałów w regionie (wynikająca ze zbyt dużej liczby szpitali wielospecjalistycznych) oprócz niewykorzystanych łóżek powoduje znaczne rozdrobnienie wartości kontraktów z Narodowym Funduszem Zdrowia, generuje duże nakłady inwestycyjne (bloki operacyjne, centralne sterylizatornie, oddziały anestezjologii i intensywnej terapii) oraz braki kadrowe, a to w konsekwencji wpływa na ciągły wzrost kosztów osobowych. Wszystkie te czynniki przyczyniają się do braku rentowności szpitali.
Przeczytaj także: „Reforma szpitalnictwa wymaga zmiany struktury właścicielskiej”, „Dyrektorów szpitali zastąpią ci z nadania politycznego”, „Podczas lotu starym kukuruźnikiem chcemy wymienić silnik”, „Ale to już było…”, „Centralizacja nie jest rozwiązaniem kłopotów” i „Adam Niedzielski potwierdził – będzie upaństwowienie szpitalnictwa”.
– W zapowiedziach przedstawicieli Ministerstwa Zdrowia dotyczących restrukturyzacji szpitalnego rynku ochrony zdrowia należy wyróżnić dwa aspekty – planowane „upaństwowienie” części tzw. szpitali marszałkowskich i części szpitali powiatowych oraz rozpatrywanie systemu podstawowego szpitalnego zabezpieczenia świadczeń opieki zdrowotnej – sieci szpitali – nie na poziomie jednego powiatu, ale dwóch, trzech sąsiadujących i w konsekwencji przeprofilowanie niektórych placówek w szpitale posiadające wyłącznie oddziały zachowawcze i zespoły opiekuńczo-lecznicze. Nowym organem założycielskim „upaństwowionych” szpitali mieliby być wojewodowie lub minister zdrowia. Zmiana modelu własnościowego szpitali działających w systemie podstawowego szpitalnego zabezpieczenia świadczeń opieki zdrowotnej prawdopodobnie wiązałaby się z jednoczesnym ich oddłużeniem.
Pozbawienie samorządów wpływu na funkcjonowanie zlokalizowanych na ich terenie placówek oceniam negatywnie. Jednocześnie uważam, że model własnościowy należy zmienić, ale wyłącznie na poziomie wojewódzkim, tzn. samorządy wojewódzkie (marszałkowie) powinny być podmiotami tworzącymi (właścicielami) wszystkich publicznych szpitali zlokalizowanych w województwie i kreować politykę zdrowotną w regionie, tworząc wojewódzką sieć szpitali na podstawie wojewódzkich map potrzeb zdrowotnych.
Należy zwrócić uwagę, że zakwalifikowanie do sieci szpitali i jednoczesne oddłużenie tylko „upaństwowionych” stawiałoby je w uprzywilejowanej pozycji w porównaniu z resztą szpitali publicznych funkcjonujących na rynku.
Pozytywnie oceniamy zapowiedź rozpatrywania systemu podstawowego szpitalnego zabezpieczenia świadczeń opieki zdrowotnej na poziomie dwóch, trzech sąsiadujących z sobą powiatów i w konsekwencji przekształcenie niektórych szpitali w placówki posiadające wyłącznie oddziały zachowawcze i zespoły opiekuńczo-lecznicze.
Od lat wskazujemy, że jedną z przyczyn nieefektywności finansowej polskich szpitali jest ich zbyt duża liczba w stosunku do liczby mieszkańców obszaru, na którym funkcjonują. Średnia populacja objęta opieką szpitalną przez placówkę w Polsce to mniej niż 50 tys. mieszkańców. Tymczasem z doświadczeń krajów zachodnioeuropejskich wynika, że wieloprofilowy szpital (realizujący zarówno świadczenia zachowawcze, jak i zabiegowe) powinien przypadać na 180–250 tys. mieszkańców.
Dodatkowo duża liczba jednorodnych oddziałów w regionie (wynikająca ze zbyt dużej liczby szpitali wielospecjalistycznych) oprócz niewykorzystanych łóżek powoduje znaczne rozdrobnienie wartości kontraktów z Narodowym Funduszem Zdrowia, generuje duże nakłady inwestycyjne (bloki operacyjne, centralne sterylizatornie, oddziały anestezjologii i intensywnej terapii) oraz braki kadrowe, a to w konsekwencji wpływa na ciągły wzrost kosztów osobowych. Wszystkie te czynniki przyczyniają się do braku rentowności szpitali.
Przeczytaj także: „Reforma szpitalnictwa wymaga zmiany struktury właścicielskiej”, „Dyrektorów szpitali zastąpią ci z nadania politycznego”, „Podczas lotu starym kukuruźnikiem chcemy wymienić silnik”, „Ale to już było…”, „Centralizacja nie jest rozwiązaniem kłopotów” i „Adam Niedzielski potwierdził – będzie upaństwowienie szpitalnictwa”.