Chazan i Bukiel o wierze, aborcji i nagonce na katolickich lekarzy
Redaktor: Krystian Lurka
Data: 23.04.2018
Tagi: | Bogdan Chazan, Krzysztof Bukiel, aborcja |
Profesor Bogdan Chazan został nowym konsultantem wojewódzkim w dziedzinie ginekologii i położnictwa dla Świętokrzyskiego, a także wiceprezesem Katolickiego Stowarzyszenia Lekarzy Polskich. Czego można się spodziewać po profesorze, po co podpisał „Deklarację wiary” i dlaczego odmawiał aborcji? Przedstawiamy opinie prof. Chazana, a także komentarz Krzysztofa Bukiela w tej sprawie.
Prof. Bogdan Chazan to najbardziej rozpoznawalny w kraju lekarz który złożył swój podpis pod „Deklaracją wiary” i orędownik wierzących lekarzy. Dlaczego podpisał dokument?
– Podpisałem, bo bycie człowiekiem wierzącym nie można ograniczać do wybranych sfer życia. Powinniśmy starać się być „człowiekiem spójnym” – przyznaje profesor Chazan, cytując Ewangelię według świętego Mateusza. – Każdego, który mnie wyzna przed ludźmi i ja wyznam przed ojcem moim – mówi.
Profesor przypomina, że „wierzących w Polsce jest około 90 procent”. – Powinni mieć szanse spotkania lekarza, który ma podobny system wartości. „Deklaracja” to ułatwia – wyjaśnia, zaznaczając, że „religijność lekarzy nie jest żadnym zagrożeniem dla pacjentów”. – Korzystny dla chorych jest fakt, że lekarz w pracy kieruje się zasadą miłości bliźniego.
Profesor kilkakrotnie odmówił wykonania aborcji. – Postąpiłem tak, bo nie chciałem pomagać w zabiciu dziecka. Nie wydawałem też recepty na środki antykoncepcyjne – wyjaśnia.
Profesor mówi też o nagonce na wierzących lekarzy.
– Bywa, że lekarze nie korzystają z klauzuli sumienia, bo obawiają się o swoja zawodową przyszłość. Obawy były uzasadnione, bo mamy do czynienia z prześladowaniem tych lekarzy. Są pozbawiani stanowisk, zwalniani z pracy, utrudnia się im studia specjalizacyjne. Mnóstwo lekarzy ma przez to pokiereszowane sumienie, trudności w kontakcie z człowiekiem, z chorymi i z samym sobą – przyznaje.
Co na to przewodniczący OZZL?
Krzysztof Bukiel, przewodniczący Ogólnopolskiego Związku Zawodowego Lekarzy też podpisał „Deklarację wiary”, jest wierzący i się tego nie wstydzi.
Czy kiedykolwiek odmówił pomocy pacjentowi ze względu na klauzulę sumienia?
– Zdarzyło mi się, wiele lat temu, gdy przyjmowałem jako lekarz podstawowej opieki zdrowotnej, odmówić wypisania doustnych środków antykoncepcyjnych – przyznaje otwarcie i dodaje od razu, że „podpisywanie deklaracji i religijność nie jest związana z ograniczaniem pomocy pacjentowi”.
– Ograniczenie? Zdecydowanie nie. Przeciwnie. To gwarancja, że lekarz zawsze stanie po stronie zdrowia i życia chorego, nawet jeżeli prawo państwowe nie będzie dobrze tych wartości broniło – mówi.
– Naczelną zasadą „Deklarację wiary” jest przykazanie „Będziesz miłował bliźniego swego, jak siebie samego". Czy może być większa gwarancja bezpieczeństwo dla chorego ze strony lekarza od tej, gdy lekarz ten deklaruje, że taką dewizą będzie się posługiwał? – pyta.
– Podpisałem, bo bycie człowiekiem wierzącym nie można ograniczać do wybranych sfer życia. Powinniśmy starać się być „człowiekiem spójnym” – przyznaje profesor Chazan, cytując Ewangelię według świętego Mateusza. – Każdego, który mnie wyzna przed ludźmi i ja wyznam przed ojcem moim – mówi.
Profesor przypomina, że „wierzących w Polsce jest około 90 procent”. – Powinni mieć szanse spotkania lekarza, który ma podobny system wartości. „Deklaracja” to ułatwia – wyjaśnia, zaznaczając, że „religijność lekarzy nie jest żadnym zagrożeniem dla pacjentów”. – Korzystny dla chorych jest fakt, że lekarz w pracy kieruje się zasadą miłości bliźniego.
Profesor kilkakrotnie odmówił wykonania aborcji. – Postąpiłem tak, bo nie chciałem pomagać w zabiciu dziecka. Nie wydawałem też recepty na środki antykoncepcyjne – wyjaśnia.
Profesor mówi też o nagonce na wierzących lekarzy.
– Bywa, że lekarze nie korzystają z klauzuli sumienia, bo obawiają się o swoja zawodową przyszłość. Obawy były uzasadnione, bo mamy do czynienia z prześladowaniem tych lekarzy. Są pozbawiani stanowisk, zwalniani z pracy, utrudnia się im studia specjalizacyjne. Mnóstwo lekarzy ma przez to pokiereszowane sumienie, trudności w kontakcie z człowiekiem, z chorymi i z samym sobą – przyznaje.
Co na to przewodniczący OZZL?
Krzysztof Bukiel, przewodniczący Ogólnopolskiego Związku Zawodowego Lekarzy też podpisał „Deklarację wiary”, jest wierzący i się tego nie wstydzi.
Czy kiedykolwiek odmówił pomocy pacjentowi ze względu na klauzulę sumienia?
– Zdarzyło mi się, wiele lat temu, gdy przyjmowałem jako lekarz podstawowej opieki zdrowotnej, odmówić wypisania doustnych środków antykoncepcyjnych – przyznaje otwarcie i dodaje od razu, że „podpisywanie deklaracji i religijność nie jest związana z ograniczaniem pomocy pacjentowi”.
– Ograniczenie? Zdecydowanie nie. Przeciwnie. To gwarancja, że lekarz zawsze stanie po stronie zdrowia i życia chorego, nawet jeżeli prawo państwowe nie będzie dobrze tych wartości broniło – mówi.
– Naczelną zasadą „Deklarację wiary” jest przykazanie „Będziesz miłował bliźniego swego, jak siebie samego". Czy może być większa gwarancja bezpieczeństwo dla chorego ze strony lekarza od tej, gdy lekarz ten deklaruje, że taką dewizą będzie się posługiwał? – pyta.