123RF
Co z tymi respiratorami?
Autor: Krystian Lurka
Data: 11.03.2020
Tagi: | Christian Salaroli, Luigi Riccioni, Łukasz Szumowski, Radosław Owczuk, Jarosław Rybarczyk, Robert Flisiak, koronawirus |
Anestezjolog ze szpitala w Bergamo Christian Salaroli przyznał, że włoscy lekarze mają kłopot ze zbyt małą liczbą respiratorów, które są wykorzystane w przypadku najciężej zakażonych pacjentów na COVID-19. Specjaliści muszą przeprowadzać selekcję chorych. Z tego powodu bywa, że starsi nie są przyjmowani na oddziały. Czy Polska ma wystarczającą liczbę sprzętu? „Menedżer Zdrowia” spytał o to resort.
Anestezjolog szpitala w Bergamo w północnej części Włoch, Christian Salaroli, w rozmowie w „Corriere della Sera” przyznał, że z powodu ograniczonej liczby respiratorów, lekarze muszą dokonywać większej selekcji pacjentów. - Oprócz wieku i ogólnego stanu zdrowia, trzecim wskaźnikiem jest zdolność pacjenta do powrotu do zdrowia po intensywnej terapii - przyznał lekarz. Christian Salaroli podkreślił, że z tego powodu na oddziały przyjmowane są częściej osoby młode, które mają szansę wygrać z chorobą, niż starsi pacjenci.
- Jeśli osoba w wieku od 80 do 95 lat ma poważną niewydolność oddechową, prawdopodobnie nie da rady pokonać koronawirusa. To samo dotyczy chorych z niewydolnością więcej niż trzech narządów. W przypadku zakażenia oznacza to dla nich prawdopodobnie stuprocentową śmiertelność. To jest okropne zadanie, ale taka jest prawda – powiedział Salaroli. - To trochę jak wojna. Staramy się ratować tych, którzy mają szansę przeżyć - dodał.
Z kolei anestezjolog Luigi Riccioni w rozmowie z „Politico” przyznał, że selekcja wynika z tego, że organizmy pacjentów zmagających się z przewlekłymi chorobami np. płuc nie byłyby w stanie tolerować niektórych metod leczenia. - Musimy oszczędzać i tak ograniczone zasoby na pacjentów, którzy mają szansę przeżyć. Oznacza to priorytetowe traktowanie młodszych, wcześniej zdrowych pacjentów, niż osoby starsze, które cierpią na dodatkowe schorzenia - dodał.
Jak jest w Polsce?
„Menedżer Zdrowia” spytał Ministerstwo Zdrowia o informację, ile respiratorów jest w Polsce i czy liczba jest wystarczająca w przypadku kolejnych zachorowań na koronawirusa.
- Dysponujemy 10 100 respiratorami – wyliczył Jarosław Rybarczyk z biura komunikacji Ministerstwa Zdrowia. Nie odpowiedział na pytanie, czy to wystarczy.
Sprawę skomentował za to minister zdrowia Łukasz Szumowski.
Potwierdził to, czego się dowiedzieliśmy.
- W Polsce jest ponad 10 tys. respiratorów, duża część jest na bieżąco wykorzystywana - poinformował we wtorek minister zdrowia, Łukasz Szumowski. Uspokoił. - Duża część z tego sprzętu jest wykorzystywana na bieżąco do pomocy pacjentom, którzy tego potrzebują. Spotkania robocze konsultantów krajowych z dziedziny anestezjologii i intensywnej terapii, ekspertów z intensywnej terapii, którzy się zajmują leczeniem niewydolności oddechowej oraz konsultanta krajowego z dziedziny chorób zakaźnych odbywają się regularnie - powiedział Szumowski.
Jak skomentowali to eksperci?
Z wniosków o dodatkowy sprzęt, który będzie wykorzystywany do obsługi ewentualnych pacjentów zakażonych koronawirusem, które szpitale składają do wojewody,wynika, że niemal każdy prosi o środki na nowy respirator.
Czy rzeczywiście respiratorów jest za mało?
- Zabezpieczamy bieżące potrzeby. Jeśli jakiś szpital nie ma wolnego stanowiska intensywnej terapii, to wówczas poszukuje się miejsca w innych podmiotach i pacjent zostaje tam przekazany. Nie dziwi mnie jednak to, że wobec sytuacji, która jest mocno dynamiczna, szpitale chcą się zabezpieczyć na przyszłość. Gdyby jednak było tak, że nagle znacznie powiększy nam się liczba pacjentów wymagających wentylacji mechanicznej, to nie da się ukryć, wskazane jest takie przygotowanie – wyjaśnił prof. Radosław Owczuk, konsultant krajowy w dziedzinie anestezjologii i intensywnej terapii z Kliniki Anestezjologii i Intensywnej Terapii Uniwersyteckiego Centrum Klinicznego w Gdańsku, w rozmowie z „Gazeta Wyborcza”.
W sprawie wypowiedział się też prof. Robert Flisiak, prezes Polskiego Towarzystwa Epidemiologów i Lekarzy Chorób Zakaźnych.
- Respiratory mogą się okazać niezbędne dla kilku procent chorych z COVID-19 z zagrożeniem życia, u których trzeba wspomagać oddech. Tylko pojedyncze oddziały chorób zakaźnych mają wsparcie oddziałów intensywnej terapii. Wszystkie pozostałe będą miały poważny kłopot. Wiele zależy od podejścia dyrekcji szpitali, czy jest ona przygotowana na przeniesienie takiego sprzętu wraz z wykwalifikowanym personelem w trybie doraźnym do oddziału zakaźnego - powiedział prof. Flisiak w rozmowie z „Polityką”.
Przeczytaj także: „Koronawirus SARS-CoV-2 - stan zagrożenia”, „Andrzej Duda i specustawa w sprawie koronawirusa”, „Morawiecki: Odwołujemy wszystkie imprezy masowe”, „Dopisali koronawirusa do rozporządzenia w sprawie chorób wymagający hospitalizacji”, „Szumowski potwierdził pierwszy przypadek koronawirusa w Polsce”, „Lista koronawirusowa” i „Internetowa mapa zasięgu koronawirusa”.
Zachęcamy do polubienia profilu „Menedżera Zdrowia” na Facebooku: www.facebook.com/MenedzerZdrowia i obserwowania kont na Twitterze i LinkedInie: www.twitter.com/MenedzerZdrowia i www.linkedin.com/MenedzerZdrowia.
- Jeśli osoba w wieku od 80 do 95 lat ma poważną niewydolność oddechową, prawdopodobnie nie da rady pokonać koronawirusa. To samo dotyczy chorych z niewydolnością więcej niż trzech narządów. W przypadku zakażenia oznacza to dla nich prawdopodobnie stuprocentową śmiertelność. To jest okropne zadanie, ale taka jest prawda – powiedział Salaroli. - To trochę jak wojna. Staramy się ratować tych, którzy mają szansę przeżyć - dodał.
Z kolei anestezjolog Luigi Riccioni w rozmowie z „Politico” przyznał, że selekcja wynika z tego, że organizmy pacjentów zmagających się z przewlekłymi chorobami np. płuc nie byłyby w stanie tolerować niektórych metod leczenia. - Musimy oszczędzać i tak ograniczone zasoby na pacjentów, którzy mają szansę przeżyć. Oznacza to priorytetowe traktowanie młodszych, wcześniej zdrowych pacjentów, niż osoby starsze, które cierpią na dodatkowe schorzenia - dodał.
Jak jest w Polsce?
„Menedżer Zdrowia” spytał Ministerstwo Zdrowia o informację, ile respiratorów jest w Polsce i czy liczba jest wystarczająca w przypadku kolejnych zachorowań na koronawirusa.
- Dysponujemy 10 100 respiratorami – wyliczył Jarosław Rybarczyk z biura komunikacji Ministerstwa Zdrowia. Nie odpowiedział na pytanie, czy to wystarczy.
Sprawę skomentował za to minister zdrowia Łukasz Szumowski.
Potwierdził to, czego się dowiedzieliśmy.
- W Polsce jest ponad 10 tys. respiratorów, duża część jest na bieżąco wykorzystywana - poinformował we wtorek minister zdrowia, Łukasz Szumowski. Uspokoił. - Duża część z tego sprzętu jest wykorzystywana na bieżąco do pomocy pacjentom, którzy tego potrzebują. Spotkania robocze konsultantów krajowych z dziedziny anestezjologii i intensywnej terapii, ekspertów z intensywnej terapii, którzy się zajmują leczeniem niewydolności oddechowej oraz konsultanta krajowego z dziedziny chorób zakaźnych odbywają się regularnie - powiedział Szumowski.
Jak skomentowali to eksperci?
Z wniosków o dodatkowy sprzęt, który będzie wykorzystywany do obsługi ewentualnych pacjentów zakażonych koronawirusem, które szpitale składają do wojewody,wynika, że niemal każdy prosi o środki na nowy respirator.
Czy rzeczywiście respiratorów jest za mało?
- Zabezpieczamy bieżące potrzeby. Jeśli jakiś szpital nie ma wolnego stanowiska intensywnej terapii, to wówczas poszukuje się miejsca w innych podmiotach i pacjent zostaje tam przekazany. Nie dziwi mnie jednak to, że wobec sytuacji, która jest mocno dynamiczna, szpitale chcą się zabezpieczyć na przyszłość. Gdyby jednak było tak, że nagle znacznie powiększy nam się liczba pacjentów wymagających wentylacji mechanicznej, to nie da się ukryć, wskazane jest takie przygotowanie – wyjaśnił prof. Radosław Owczuk, konsultant krajowy w dziedzinie anestezjologii i intensywnej terapii z Kliniki Anestezjologii i Intensywnej Terapii Uniwersyteckiego Centrum Klinicznego w Gdańsku, w rozmowie z „Gazeta Wyborcza”.
W sprawie wypowiedział się też prof. Robert Flisiak, prezes Polskiego Towarzystwa Epidemiologów i Lekarzy Chorób Zakaźnych.
- Respiratory mogą się okazać niezbędne dla kilku procent chorych z COVID-19 z zagrożeniem życia, u których trzeba wspomagać oddech. Tylko pojedyncze oddziały chorób zakaźnych mają wsparcie oddziałów intensywnej terapii. Wszystkie pozostałe będą miały poważny kłopot. Wiele zależy od podejścia dyrekcji szpitali, czy jest ona przygotowana na przeniesienie takiego sprzętu wraz z wykwalifikowanym personelem w trybie doraźnym do oddziału zakaźnego - powiedział prof. Flisiak w rozmowie z „Polityką”.
Przeczytaj także: „Koronawirus SARS-CoV-2 - stan zagrożenia”, „Andrzej Duda i specustawa w sprawie koronawirusa”, „Morawiecki: Odwołujemy wszystkie imprezy masowe”, „Dopisali koronawirusa do rozporządzenia w sprawie chorób wymagający hospitalizacji”, „Szumowski potwierdził pierwszy przypadek koronawirusa w Polsce”, „Lista koronawirusowa” i „Internetowa mapa zasięgu koronawirusa”.
Zachęcamy do polubienia profilu „Menedżera Zdrowia” na Facebooku: www.facebook.com/MenedzerZdrowia i obserwowania kont na Twitterze i LinkedInie: www.twitter.com/MenedzerZdrowia i www.linkedin.com/MenedzerZdrowia.