Archiwum/Kurier Medyczny

Cyfrowe dane to potęga

Udostępnij:
Jednym z największych wyzwań dla systemu ochrony zdrowia jest zwiększająca się ilość gromadzonych danych cyfrowych, a także obciążenie związane z ich selekcją i trafnym wnioskowaniem. Jednak, że to także nadzieja, bo dane mogą być źródłem oszczędności dla systemu.
Profesor Maciej Banach, dyrektor Instytutu Centrum Zdrowia Matki Polki, prezes Think Tanku „Innowacje dla Zdrowia”, członek Rady Naczelnej Polskiej Federacji Szpital, stwierdził podczas sesji „Cyfryzacja i informatyzacja polskiego systemu zdrowia” w trakcie trzeciego kongresu „Wizja Zdrowia”, że najważniejsze decyzje w ochronie zdrowia powinno się opierać na danych przetwarzanych cyfrowo.

– Każda placówka generuje miliony danych jednostkowych, dotyczących przebiegu choroby danego pacjenta, postępowania diagnostycznego i wyboru ścieżki leczenia. I właśnie na podstawie informacji o liczbie i rodzaju zachorowań oraz sposobach i skuteczności diagnostyki i leczenia, a nie jedynie opierając się na opiniach ekspertów, warto podejmować decyzje dotyczące wprowadzania nowych procedur, rozbudowy konkretnych klinik, zakupu sprzętu medycznego i innych inwestycji. Inaczej mówiąc, konieczne jest posiłkowanie się tymi informacjami w celu zaplanowania zakresu, typu i liczby usług medycznych oferowanych pacjentom – powiedział prof. Banach. Zauważył, że odpowiednia selekcja informacji jest niezbędna, by prawidłowo realizować zadania zarządcze i kliniczne. Do tego potrzebna jest pełna informatyzacja, digitalizacja podmiotu leczniczego. Po co? Aby dostęp do danych był możliwy w czasie rzeczywistym, bo tylko wtedy mają one prawdziwą wartość. Podobne rozwiązania powinny funkcjonować także na poziomie centralnym, by ułatwiać podejmowanie właściwych decyzji dotyczących finansowania świadczeń, inwestycji i refundacji leków. Takie dane to także nieprawdopodobna wiedza, która może zostać wykorzystana w pracach naukowo-badawczych, w wyznaczaniu trendów, poszukiwaniu przyczyn wzrostu lub spadku pewnych zmiennych.

– Bez tego błądzimy i zawsze będziemy narażeni na błędy w zarządzaniu – ostrzegał prof. Banach.

Nowa jakość
– Do zarządzania w ochronie zdrowia potrzebujemy jednorodnych danych – mówił Michał Kępowicz, dyrektor do spraw relacji strategicznych Philips. Oszacował on, że w 2013 r. mieliśmy już 153 eksabajty danych wyprodukowanych globalnie w systemach ochrony zdrowia, a w 2025 r. będziemy mówić o liczbie piętnastokrotnie większej.

– Te informacje pomogą w podejmowaniu trafnych i szybkich decyzji, które w przypadku opieki nad pacjentem są na wagę zdrowia, a nawet życia – podkreślił dyrektor Kępowicz. Wyjaśnił, że aby dane w pełni odzwierciedlały sytuację pacjenta i służyły rozwojowi medycyny personalizowanej (umożliwiającej zindywidualizowanie leczenia), powinny dotyczyć nie tylko tzw. czynników klinicznych czy genetycznych, lecz także czynników zewnętrznych (egzogennych), do których należy kontekst środowiskowy, behawioralny i społeczny.

– Szacuje się, że rozkład danych dla tych trzech grup czynników jest następujący: 60 proc. udziału czynników zewnętrznych i tylko 40 proc. klinicznych i genetycznych. Wielkość zasobu danych o naszej indywidualnej sytuacji może wynieść nawet ponad 1100 terabajtów – wyjaśnił Kępowicz.

Zdaniem przedstawiciela firmy Philips cyfryzacja to odpowiedź na pytanie, jak zreformować system ochrony zdrowia. Kępowicz powiedział wprost, że inwestowanie w cyfryzację, gromadzenie i przetwarzanie danych może być źródłem oszczędności dla systemu ochrony zdrowia.

– Jestem przekonany, że jeśli nawet na początku trzeba więcej zainwestować w takie innowacje, to finalnie możemy się spodziewać realnych oszczędności. Pozwoli to na szybsze i trafniejsze diagnozowanie, zmniejszenie narażenia pacjentów na negatywne czynniki, mniej inwazyjne leczenie czy łatwy dostęp do wyników obrazowania z wielu rozproszonych lokalizacji – stwierdził. Takie rozwiązania pozwalają uzyskać zupełnie nową jakość w zakresie szybkości i trafności diagnostyki, bezpieczeństwa personelu i pacjentów, zmniejszenia liczby badań, organizacji pracy personelu, ograniczenia liczby readmisji oraz wykorzystania danych do badań naukowych.

– Te wszystkie elementy przynoszą znaczne oszczędności w systemie. Koszty są amortyzowane przez przełomowe i wydajne technologie. Takim zmianom i efektom służą rozwiązania, które wypracowujemy w firmie Philips – powiedział Kępowicz.

Bezpieczeństwo
Piotr Welenc, dyrektor Instytutu Nowych Technologii Collegium Humanum, zwrócił uwagę na zagrożenia.

– Cyberbezpieczeństwo jest procesem stanowiącym w cyfryzowanej medycynie, połączonej z zarządzaniem placówkami ochrony zdrowia, wyzwanie dla wszystkich szczebli zarządczych szpitala – podkreślił. O znaczeniu tego zagadnienia przekonuje sytuacja przedstawiona przez członka zarządu Usecrypt Jakuba Sierakowskiego: – Niespełna dwa lata temu doszło do największego w Polsce wycieku danych pacjentów oraz pracowników szpitala. Z placówki w Kole skradziono 50 tys. rekordów. Były wśród nich m.in. imiona i nazwiska, adresy, numery PESEL, numery dowodów osobistych, grupy krwi i wyniki badań. Zawiodła infrastruktura. Okazało się, że szpitalny serwer nie był zabezpieczony. Narażono na niebezpieczeństwo wiele osób, a można było tego łatwo uniknąć.

Zmiana, zmiana, zmiana
- Technologie zmieniały i zmieniają medycynę, nie tylko poprawiają komfort życia, ale coraz skuteczniej je chronią. Kiedyś wielkim przełomem było wynalezienie stetoskopu, zastosowanie do celów medycznych lampy rentgenowskiej, a także wprowadzenie zasad antyseptyki w szpitalach. Obecnie mamy do czynienia z digitalizacją i integracją danych medycznych, zaawansowanym przetwarzaniem dużych zbiorów danych czy wykorzystaniem środowiska wirtualnego. Jak pokazuje historia medycyny, kto miał w ręku innowacje, ten mógł skuteczniej ratować ludzkie życie oraz zmniejszać koszty wynikające z chorób – przyznał dyrektor Kępowicz.

Czy tak jest również w przypadku technologii, które aktualnie nazywane są przełomowymi?

- Brytyjski NHS zakłada w swojej długoterminowej strategii, że włączenie innowacyjnych (w tym cyfrowych) rozwiązań może przynieść – oprócz oczywistych korzyści dla pacjentów – oszczędności na poziomie 10 proc. całego budżetu, jakim dysponuje ten płatnik. To nie są wyimaginowane szacunki, ale prognozy oparte m.in. na pilotażach. Dla przykładu, w szpitalach w Liverpoolu i Cambridge ratuje się ok. 300 osób rocznie dzięki wczesnej predykcji możliwości wystąpienia sepsy. Środowisko cyfrowe zaopatrzone w zaawansowane algorytmy z odpowiednim wyprzedzeniem sygnalizuje takie ryzyko. Philips posiada rozwiązania przewidujące pogorszenie się stanu zdrowia pacjentów po zabiegach chirurgicznych, które pomagają uniknąć zarówno negatywnych następstw dla zdrowia, jak i niepotrzebnych kosztów dla systemu (komplikacje pojawiają się u prawie 20 proc. pacjentów) – stwierdził Kępowicz i dodał, że również dlatego Philips współpracuje z Departamentem Obrony USA w zakresie inteligentnych systemów identyfikujących na podstawie ok. 165 biomarkerów możliwość wybuchu infekcji (z 48-godzinnym wyprzedzeniem).

Przykłady te pokazują, że trafne i wyprzedzające wnioskowanie o zjawiskach sygnalizujących zbliżającą się chorobę może być kolejnym ważnym przełomem w walce o zdrowie i życie pacjentów, przełomem epoki cyfrowej.

Tekst opublikowano w „Kurierze Medycznym” 5/2019.

Zachęcamy do polubienia profilu „Menedżera Zdrowia” na Facebooku: www.facebook.com/MenedzerZdrowia i obserwowania kont na Twitterze i LinkedInie: www.twitter.com/MenedzerZdrowia i www.linkedin.com/MenedzerZdrowia.
 
© 2024 Termedia Sp. z o.o. All rights reserved.
Developed by Bentus.