iStock
Czarnobyl przejęty przez Rosjan – czy jest się czego bać?
Po tym, jak Rosjanie zajęli elektrownię w Czarnobylu, zwiększyło się zainteresowanie płynem Lugola w aptekach w Polsce. Co na to Państwowa Agencja Atomistyki i jak stosowanie preparatu oceniło Ministerstwo Zdrowia?
Płyn Lugola to wodny roztwór jodu w jodku potasu – jego nazwa nie jest nazwą handlową w Polsce. Zawiera 1 proc. jodu i 2 proc. jodku potasu. Chociaż preparat został opracowany w 1829 roku przez Jeana Lugola, powszechnie znany jest przede wszystkim z tego, że w 1986 r. po katastrofie w Czarnobylu przyjmowano go w celu zabezpieczenia tarczycy przed szkodliwym wchłanianiem radioaktywnego jodu. Wiadomo już, że nie było to konieczne – ponieważ jednak w tamtym czasie nie była znana skala zagrożenia, zdecydowano się, by podać go jednorazowo.
Polacy, pamiętając wydarzenie z lat 80., spanikowali.
Z danych udostępnianych przez serwis GdziePoLek.pl wynikało, że 24 lutego – czyli wtedy, kiedy przejęto kontrolę nad ukraińską elektrownią – płyn Lugola był wyszukiwany w internetowych aptekach ponad 30 tysięcy razy. To znaczy, że zainteresowanie lekiem wyniosło ponad 31 000 proc. w stosunku do poprzednich dni. Poza tym – 31 procent aptek sprzedało już preparat.
Po pierwsze – nie ma zagrożenia
Państwowa Agencja Atomistyki opublikowała komunikat w tej sprawie, zapewniając, że obecnie nie ma zagrożenia dla zdrowia i życia ludności na terytorium Rzeczypospolitej Polskiej.
– Agencja nie otrzymała także zgłoszenia o jakimkolwiek zagrożeniu w międzynarodowych systemach powiadamiania o zdarzeniach radiacyjnych. Państwowa Agencja Atomistyki nie odnotowała żadnych zmian w wynikach pomiarów promieniowania jonizującego w ramach krajowego systemu monitoringu radiacyjnego. W celu weryfikacji pojawiających się doniesień medialnych PAA skierowała zapytanie do ukraińskiego urzędu dozoru jądrowego, jak również do Międzynarodowej Agencji Energii Atomowej w Wiedniu o stan sytuacji radiacyjnej na Ukrainie – poinformowano.
Po drugie – picie płynu Lugola może zaszkodzić
Podobna sytuacja była w 2014 r., kiedy władze ukraińskie poinformowały o awarii w elektrowni atomowej w Zaporożu. Mimo komunikatów Państwowej Agencji Atomistyki i oświadczeń Centrum Zarządzania Kryzysowego, że nie ma się czego bać, bo awaria w zaporoskiej elektrowni atomowej nie jest groźna, na wszelki wypadek kupowano płyn Lugola.
Wtedy sprawa była przedmiotem interpelacji poselskiej Jana Warzechy i Bogdana Rzońcy.
Co odpisało Ministerstwo Zdrowia?
– Płyn Lugola jest wodnym roztworem jodu w jodku potasu. Preparat ten ma działanie bakteriobójcze, dlatego może być stosowany zewnętrznie w celu odkażania skóry, otarć naskórka, drobnych zadrapań czy brzegów ran. Dopuszczone do obrotu produkty lecznicze zawierające jod przeznaczone są do stosowania zewnętrznego, jako środki antyseptyczne i dezynfekcyjne, nie można ich spożywać doustnie. Jodek potasu w postaci tabletek jest stosowany wewnętrznie w leczeniu pewnych schorzeń tarczycy. W zależności od dawki pobudza lub hamuje czynność tego gruczołu, co wykorzystywane jest również w metodach diagnostycznych tarczycy. Może być podawany ludziom w przypadku katastrof nuklearnych, podczas których nastąpiło uwolnienie radioaktywnych izotopów jodu, w celu zapobiegania wychwytowi radioaktywnego jodu przez tarczycę po spożyciu lub inhalacji substancji radioaktywnej. W postaci rozcieńczonej – kilka kropel na 100 ml wody – ma zastosowanie jako antyseptyk do płukania gardła – przypomniał wiceminister zdrowia Igor Radziewicz-Winnicki, podkreślając, że „picie płynu Lugola, gdy nie ma zagrożenia promieniowaniem radioaktywnym, na wszelki wypadek, może zaszkodzić zdrowiu, gdyż jod nie jest obojętny dla organizmu”.
– Nie wolno przekroczyć dopuszczalnej dawki, ponieważ może to grozić uaktywnieniem tarczycy i doprowadzić do jej nadczynności. Jest to właśnie główne działanie niepożądane, które może się pojawić po wypiciu płynu Lugola – zwrócił uwagę.
– Należy przy tym zaznaczyć, że nadczynność tarczycy w niektórych przypadkach może stanowić zagrożenie dla życia – dotyczy to między innymi osób z zaburzeniami układu krążenia. Stosowanie preparatów z jodem w niektórych przypadkach może wywołać także trądzik jodowy oporny na leczenie, alergię miejscową lub uogólnioną. Z kolei spożywanie dużych dawek jodu u chorych na wole endemiczne może prowadzić do rozwoju tyreotoksykozy – nadmiaru hormonów tarczycy w organizmie. Warto wiedzieć, że miejscowe stosowanie płynu Lugola u osób nadwrażliwych na jod może spowodować podrażnienie błony śluzowej jamy nosowo-gardłowej, zapalenie skóry z pojawieniem się pęcherzyków, świądem, wrzodziejącymi nadżerkami. Czasami mogą wystąpić objawy ogólne z gorączką, wysypką, obrzmieniem węzłów chłonnych, a nawet wstrząsem groźnym dla życia. Preparatów zawierających jod nie wolno podawać osobom uczulonym na jod, kobietom w ciąży i karmiącym piersią oraz chorym na gruźlicę. Uczulenie na jod może mieć przebieg gwałtowny i ciężki (zagrażający życiu), nawet przy założeniu racjonalnego stosowania. Długotrwałe stosowanie preparatów jodu może prowadzić do zaburzeń czynności tarczycy. Pacjent może odczuwać metaliczny smak w ustach, uczucie pieczenia w jamie ustnej, wzmożone wydzielanie śliny, ostry nieżyt nosa, obrzęk płuc, duszność, depresję, bezsenność, impotencję, ból głowy, zaburzenia żołądkowo-jelitowe. Wśród objawów ostrego zatrucia jodem w szczególnym przypadku, jakim jest jego połknięcie, wymienić można uszkodzenie śluzówki przewodu pokarmowego, wymioty, bóle brzucha, obecność krwi w odchodach, biegunkę, wstrząs, tachykardię, spadek ciśnienia, gorączkę, kwasicę metaboliczną, niewydolność nerek, zgon. Powyższe niepożądane reakcje u pacjentów mogą być zarówno wynikiem ich nadwrażliwości, jak i konsekwencją stosowania preparatu zbyt długo i w zbyt dużej dawce. Tym samym pamiętać trzeba, że płyn Lugola to preparat przede wszystkim do użytku miejscowego zewnętrznego, zaś samodzielne stosowanie go doustnie bez nadzoru lekarza może spowodować podrażnienia i owrzodzenia przewodu pokarmowego oraz choroby tarczycy. Ponadto przy braku dawkowania na etykiecie, gdyż nie jest to preparat doustny, spożycie go stwarza ryzyko zatrucia – opisał wiceminister.
Przeczytaj także: „Pociąg sanitarny będzie zabierał rannych z Mościsk na Ukrainie”.
Polacy, pamiętając wydarzenie z lat 80., spanikowali.
Z danych udostępnianych przez serwis GdziePoLek.pl wynikało, że 24 lutego – czyli wtedy, kiedy przejęto kontrolę nad ukraińską elektrownią – płyn Lugola był wyszukiwany w internetowych aptekach ponad 30 tysięcy razy. To znaczy, że zainteresowanie lekiem wyniosło ponad 31 000 proc. w stosunku do poprzednich dni. Poza tym – 31 procent aptek sprzedało już preparat.
Po pierwsze – nie ma zagrożenia
Państwowa Agencja Atomistyki opublikowała komunikat w tej sprawie, zapewniając, że obecnie nie ma zagrożenia dla zdrowia i życia ludności na terytorium Rzeczypospolitej Polskiej.
– Agencja nie otrzymała także zgłoszenia o jakimkolwiek zagrożeniu w międzynarodowych systemach powiadamiania o zdarzeniach radiacyjnych. Państwowa Agencja Atomistyki nie odnotowała żadnych zmian w wynikach pomiarów promieniowania jonizującego w ramach krajowego systemu monitoringu radiacyjnego. W celu weryfikacji pojawiających się doniesień medialnych PAA skierowała zapytanie do ukraińskiego urzędu dozoru jądrowego, jak również do Międzynarodowej Agencji Energii Atomowej w Wiedniu o stan sytuacji radiacyjnej na Ukrainie – poinformowano.
Po drugie – picie płynu Lugola może zaszkodzić
Podobna sytuacja była w 2014 r., kiedy władze ukraińskie poinformowały o awarii w elektrowni atomowej w Zaporożu. Mimo komunikatów Państwowej Agencji Atomistyki i oświadczeń Centrum Zarządzania Kryzysowego, że nie ma się czego bać, bo awaria w zaporoskiej elektrowni atomowej nie jest groźna, na wszelki wypadek kupowano płyn Lugola.
Wtedy sprawa była przedmiotem interpelacji poselskiej Jana Warzechy i Bogdana Rzońcy.
Co odpisało Ministerstwo Zdrowia?
– Płyn Lugola jest wodnym roztworem jodu w jodku potasu. Preparat ten ma działanie bakteriobójcze, dlatego może być stosowany zewnętrznie w celu odkażania skóry, otarć naskórka, drobnych zadrapań czy brzegów ran. Dopuszczone do obrotu produkty lecznicze zawierające jod przeznaczone są do stosowania zewnętrznego, jako środki antyseptyczne i dezynfekcyjne, nie można ich spożywać doustnie. Jodek potasu w postaci tabletek jest stosowany wewnętrznie w leczeniu pewnych schorzeń tarczycy. W zależności od dawki pobudza lub hamuje czynność tego gruczołu, co wykorzystywane jest również w metodach diagnostycznych tarczycy. Może być podawany ludziom w przypadku katastrof nuklearnych, podczas których nastąpiło uwolnienie radioaktywnych izotopów jodu, w celu zapobiegania wychwytowi radioaktywnego jodu przez tarczycę po spożyciu lub inhalacji substancji radioaktywnej. W postaci rozcieńczonej – kilka kropel na 100 ml wody – ma zastosowanie jako antyseptyk do płukania gardła – przypomniał wiceminister zdrowia Igor Radziewicz-Winnicki, podkreślając, że „picie płynu Lugola, gdy nie ma zagrożenia promieniowaniem radioaktywnym, na wszelki wypadek, może zaszkodzić zdrowiu, gdyż jod nie jest obojętny dla organizmu”.
– Nie wolno przekroczyć dopuszczalnej dawki, ponieważ może to grozić uaktywnieniem tarczycy i doprowadzić do jej nadczynności. Jest to właśnie główne działanie niepożądane, które może się pojawić po wypiciu płynu Lugola – zwrócił uwagę.
– Należy przy tym zaznaczyć, że nadczynność tarczycy w niektórych przypadkach może stanowić zagrożenie dla życia – dotyczy to między innymi osób z zaburzeniami układu krążenia. Stosowanie preparatów z jodem w niektórych przypadkach może wywołać także trądzik jodowy oporny na leczenie, alergię miejscową lub uogólnioną. Z kolei spożywanie dużych dawek jodu u chorych na wole endemiczne może prowadzić do rozwoju tyreotoksykozy – nadmiaru hormonów tarczycy w organizmie. Warto wiedzieć, że miejscowe stosowanie płynu Lugola u osób nadwrażliwych na jod może spowodować podrażnienie błony śluzowej jamy nosowo-gardłowej, zapalenie skóry z pojawieniem się pęcherzyków, świądem, wrzodziejącymi nadżerkami. Czasami mogą wystąpić objawy ogólne z gorączką, wysypką, obrzmieniem węzłów chłonnych, a nawet wstrząsem groźnym dla życia. Preparatów zawierających jod nie wolno podawać osobom uczulonym na jod, kobietom w ciąży i karmiącym piersią oraz chorym na gruźlicę. Uczulenie na jod może mieć przebieg gwałtowny i ciężki (zagrażający życiu), nawet przy założeniu racjonalnego stosowania. Długotrwałe stosowanie preparatów jodu może prowadzić do zaburzeń czynności tarczycy. Pacjent może odczuwać metaliczny smak w ustach, uczucie pieczenia w jamie ustnej, wzmożone wydzielanie śliny, ostry nieżyt nosa, obrzęk płuc, duszność, depresję, bezsenność, impotencję, ból głowy, zaburzenia żołądkowo-jelitowe. Wśród objawów ostrego zatrucia jodem w szczególnym przypadku, jakim jest jego połknięcie, wymienić można uszkodzenie śluzówki przewodu pokarmowego, wymioty, bóle brzucha, obecność krwi w odchodach, biegunkę, wstrząs, tachykardię, spadek ciśnienia, gorączkę, kwasicę metaboliczną, niewydolność nerek, zgon. Powyższe niepożądane reakcje u pacjentów mogą być zarówno wynikiem ich nadwrażliwości, jak i konsekwencją stosowania preparatu zbyt długo i w zbyt dużej dawce. Tym samym pamiętać trzeba, że płyn Lugola to preparat przede wszystkim do użytku miejscowego zewnętrznego, zaś samodzielne stosowanie go doustnie bez nadzoru lekarza może spowodować podrażnienia i owrzodzenia przewodu pokarmowego oraz choroby tarczycy. Ponadto przy braku dawkowania na etykiecie, gdyż nie jest to preparat doustny, spożycie go stwarza ryzyko zatrucia – opisał wiceminister.
Przeczytaj także: „Pociąg sanitarny będzie zabierał rannych z Mościsk na Ukrainie”.