Jakub Włodek/Agencja Gazeta
Dyrektor zrezygnował, bo nie widzi szans na poprawę sytuacji w szpitalu
– Obejmując stanowisko dyrektora, założyłem poprawę satysfakcji rodziców, motywacji personelu i wyników finansowych szpitala. Niestety, nie widzę możliwości polepszenia sytuacji kadrowej i finansowej szpitala – poinformował dyrektor Uniwersyteckiego Szpitala Dziecięcego w Krakowie prof. Krzysztof Fyderek, który zrezygnował z funkcji zarządzającego placówką.
Zwolnienie się to konsekwencja kryzysu, w którym jest Uniwersytecki Szpital Dziecięcy w Krakowie-Prokocimiu.
30 września informowano o masowych zwolnieniach personelu. Pracownicy domagali się podwyżek i zarobków jak w czasie pandemii koronawirusa, kiedy medycy pobierali tzw. dodatki covidowe. – Kasa szpitala jest pusta – mówił wtedy dyrektor Krzysztof Fyderek w rozmowie z „Gazetą Wyborczą”. – Ta akcja ma charakter masowy. I grozi tym, że w listopadzie szpital stanie – zapowiadał dyrektor jeszcze przed rezygnacją.
– Niski poziom finansowania szpitala z jednej strony i zwiększające się lawinowo oczekiwania płacowe personelu z drugiej stanowią poważne zagrożenie dla dalszego funkcjonowania w obecnym kształcie. Pandemia COVID-19 zaostrzyła wszystkie problemy kadrowo-finansowe, z którymi zmaga się nasza wysokospecjalistyczna jednostka. Pomimo wielokrotnych apeli o poprawę poziomu jej finansowania nie udało się doprowadzić do zmian w tej kwestii – wyjaśnił w oświadczeniu prof. Fyderek.
Zadłużenie Szpitala Dziecięcego przekroczyło 40 mln zł i nic nie wskazuje na to, żeby szpital dostał dodatkowe pieniądze.
– Poczucie odpowiedzialności za szpital – organizację, z którą jestem związany przez całe swoje zawodowe życie – nie pozwala mi na podejmowanie gwałtownych zmian, które mogłyby doprowadzić do obniżenia poziomu świadczonych usług medycznych lub ograniczenia ich zakresu – podsumował dyrektor.
Prof. Krzysztof Fyderek objął funkcję dyrektora Szpitala Dziecięcego w 2017 roku. Zastąpił na stanowisku Macieja Kowalczyka, który po siedemnastu latach prowadzenia instytucji odszedł na emeryturę. Będzie menedżerem do 30 listopada – wtedy, w wyniku konkursu, powinien zostać powołany nowy dyrektor.
30 września informowano o masowych zwolnieniach personelu. Pracownicy domagali się podwyżek i zarobków jak w czasie pandemii koronawirusa, kiedy medycy pobierali tzw. dodatki covidowe. – Kasa szpitala jest pusta – mówił wtedy dyrektor Krzysztof Fyderek w rozmowie z „Gazetą Wyborczą”. – Ta akcja ma charakter masowy. I grozi tym, że w listopadzie szpital stanie – zapowiadał dyrektor jeszcze przed rezygnacją.
– Niski poziom finansowania szpitala z jednej strony i zwiększające się lawinowo oczekiwania płacowe personelu z drugiej stanowią poważne zagrożenie dla dalszego funkcjonowania w obecnym kształcie. Pandemia COVID-19 zaostrzyła wszystkie problemy kadrowo-finansowe, z którymi zmaga się nasza wysokospecjalistyczna jednostka. Pomimo wielokrotnych apeli o poprawę poziomu jej finansowania nie udało się doprowadzić do zmian w tej kwestii – wyjaśnił w oświadczeniu prof. Fyderek.
Zadłużenie Szpitala Dziecięcego przekroczyło 40 mln zł i nic nie wskazuje na to, żeby szpital dostał dodatkowe pieniądze.
– Poczucie odpowiedzialności za szpital – organizację, z którą jestem związany przez całe swoje zawodowe życie – nie pozwala mi na podejmowanie gwałtownych zmian, które mogłyby doprowadzić do obniżenia poziomu świadczonych usług medycznych lub ograniczenia ich zakresu – podsumował dyrektor.
Prof. Krzysztof Fyderek objął funkcję dyrektora Szpitala Dziecięcego w 2017 roku. Zastąpił na stanowisku Macieja Kowalczyka, który po siedemnastu latach prowadzenia instytucji odszedł na emeryturę. Będzie menedżerem do 30 listopada – wtedy, w wyniku konkursu, powinien zostać powołany nowy dyrektor.
