Julia Kubisa: To nie pielęgniarki, a system naraża życie dzieci
Redaktor: Krystian Lurka
Data: 27.05.2016
Źródło: KL
Tagi: | Julia Kubisa, Centrum Zdrowia Dziecka, pielęgniarki, pielęgniarka, protest, strajk, wynagrodzenie |
Socjolożka i autorka książki „Bunt białych czepków. Analiza działalności związkowej pielęgniarek i położnych" odniosła się do strajku pielęgniarek w Centrum Zdrowia Dziecka i do tego, jak media przedstawiają problem. - Z większości informacji prasowych nie dowiecie się, że pielęgniarki zarabiają na poziomie wynagrodzeń kasjerek w supermarkecie. Dowiecie się natomiast, że zagroziły zdrowiu i życiu dzieci. To nieprawda - powiedziała Julia Kubisa.
Julia Kubisa, doktor socjologii, adiunkt w Instytucie Socjologii Uniwersytetu Warszawskiego i pracownik naukowy Uniwersytet w Göteborgu, a także autorka książki „Bunt białych czepków. Analiza działalności związkowej pielęgniarek i położnych":
- W Centrum Zdrowia Dziecka rozpoczął się strajk pielęgniarek. Niektóre z mediów atakują informacją o dramatycznej sytuacji małych pacjentów. Z większości informacji prasowych nie dowiecie się, że fatalna sytuacja była tam znacznie wcześniej. Bo w centrum są tak niskie płace, że nikt tam nie chce pracować, więc obsada pielęgniarska jest niewystarczająca. To jest zagrożenie dla zdrowia dzieci na co dzień. Jako, że w wymogach NFZ nadal nie ma minimalnej obsady pielęgniarskiej, dyrektorzy placówek ochrony zdrowia oszczędzają kosztem obsady pielęgniarskiej - i w tym jest zagrożenie dla pacjentów, nie w strajku.
- Przypomnę, że aby strajk mógł się legalnie odbyć, musi być poprzedzony bardzo długą procedurą sporu zbiorowego. To nie jest żadna impulsywna decyzja a dyrekcja placówki miała wystarczająco dużo czasu, by wyjść na przeciw oczekiwaniom pielęgniarek i nie dopuścić do strajku.
- Pielęgniarskie strajki polegają na tym, że mimo że pielęgniarki strajkują to zapewniają bezpieczeństwo pacjentom, bo pacjentami opiekują się oddziałowe, a w pokoju strajkowym jest telefon alarmowy i w razie sytuacji krytycznej strajkujące pielęgniarki idą na oddział wykonywać pracę. Nie jest to dobre rozwiązanie strajkowe, to raczej kwadratura koła. Pokazuje jakim priorytetem dla pielęgniarek jest dobro pacjenta.
- Z większości informacji prasowych nie dowiecie się, że pielęgniarki zarabiają na poziomie wynagrodzeń kasjerek w supermarkecie. Dowiecie się natomiast, że zagroziły zdrowiu i życiu dzieci. Otóż nie. To sektor ochrony zdrowia w sposób systemowy naraża życie dzieci. A tym pielęgniarkom, którym jeszcze chce się pracować za takie niskie wynagrodzenie, trzeba podziękować. I dać solidne podwyżki, by zachęcić nowe osoby do podejmowania tej ciężkiej, trudnej i bardzo odpowiedzialnej pracy.
Przeczytaj także inne teksty na temat protestu pielęgniarek. To: "Pielęgniarki odeszły od pacjentów!", "Nie sklonujemy się" kontra "Staramy się zapewnić bezpieczeństwo pacjentom", "Rzecznik Praw Dziecka pisze do resortu: Sytuacja w Centrum Zdrowia Dziecka naraża dzieci na niebezpieczeństwo!", "Rezydent nie może zastąpić strajkującej pielęgniarki" i "Jarosław Fedorowski: CZD ma roczny budżet niemal dziesięciokrotnie niższy od budżetu podobnej placówki w Liverpoolu!"
- W Centrum Zdrowia Dziecka rozpoczął się strajk pielęgniarek. Niektóre z mediów atakują informacją o dramatycznej sytuacji małych pacjentów. Z większości informacji prasowych nie dowiecie się, że fatalna sytuacja była tam znacznie wcześniej. Bo w centrum są tak niskie płace, że nikt tam nie chce pracować, więc obsada pielęgniarska jest niewystarczająca. To jest zagrożenie dla zdrowia dzieci na co dzień. Jako, że w wymogach NFZ nadal nie ma minimalnej obsady pielęgniarskiej, dyrektorzy placówek ochrony zdrowia oszczędzają kosztem obsady pielęgniarskiej - i w tym jest zagrożenie dla pacjentów, nie w strajku.
- Przypomnę, że aby strajk mógł się legalnie odbyć, musi być poprzedzony bardzo długą procedurą sporu zbiorowego. To nie jest żadna impulsywna decyzja a dyrekcja placówki miała wystarczająco dużo czasu, by wyjść na przeciw oczekiwaniom pielęgniarek i nie dopuścić do strajku.
- Pielęgniarskie strajki polegają na tym, że mimo że pielęgniarki strajkują to zapewniają bezpieczeństwo pacjentom, bo pacjentami opiekują się oddziałowe, a w pokoju strajkowym jest telefon alarmowy i w razie sytuacji krytycznej strajkujące pielęgniarki idą na oddział wykonywać pracę. Nie jest to dobre rozwiązanie strajkowe, to raczej kwadratura koła. Pokazuje jakim priorytetem dla pielęgniarek jest dobro pacjenta.
- Z większości informacji prasowych nie dowiecie się, że pielęgniarki zarabiają na poziomie wynagrodzeń kasjerek w supermarkecie. Dowiecie się natomiast, że zagroziły zdrowiu i życiu dzieci. Otóż nie. To sektor ochrony zdrowia w sposób systemowy naraża życie dzieci. A tym pielęgniarkom, którym jeszcze chce się pracować za takie niskie wynagrodzenie, trzeba podziękować. I dać solidne podwyżki, by zachęcić nowe osoby do podejmowania tej ciężkiej, trudnej i bardzo odpowiedzialnej pracy.
Przeczytaj także inne teksty na temat protestu pielęgniarek. To: "Pielęgniarki odeszły od pacjentów!", "Nie sklonujemy się" kontra "Staramy się zapewnić bezpieczeństwo pacjentom", "Rzecznik Praw Dziecka pisze do resortu: Sytuacja w Centrum Zdrowia Dziecka naraża dzieci na niebezpieczeństwo!", "Rezydent nie może zastąpić strajkującej pielęgniarki" i "Jarosław Fedorowski: CZD ma roczny budżet niemal dziesięciokrotnie niższy od budżetu podobnej placówki w Liverpoolu!"