Maciek Jaźwiecki/Agencja Wyborcza.pl
KSO dopiero 1 kwietnia 2025 r. – dlaczego? ►
– Poprzednicy uważali, że rzeczywistość zmienią samym napisaniem ustawy o Krajowej Sieci Onkologicznej. Gdybyśmy KSO wprowadzili tak, jak zapisano w dokumencie, to około 7 tys. pacjentów by z niej wypadło – wyjaśniła minister zdrowia Izabela Leszczyna.
Krajowa Sieć Onkologiczna miała zacząć obowiązywać od stycznia 2024 roku, ale – zgodnie z podaną na stronie internetowej Kancelarii Prezesa Rady Ministrów informacją – przesunięto jej początek o rok, na 1 kwietnia 2025 r.
Dlaczego?
KPRM informuje
26 stycznia w wykazie prac legislacyjnych rządu pojawiły się założenia projektu ustawy o zmianie ustawy o Krajowej Sieci Onkologicznej i wyjaśnienia, dlaczego do tej pory nie zdecydowano się na jej wdrożenie.
Opóźnienia to pokłosie:
– niewydania, z odpowiednim wyprzedzeniem, rozporządzenia określającego kryteria kwalifikacji do KSO,
– braku gotowości systemów informatycznych związanych ze sprawozdawczością do KSO i odpowiednich przepisów ustawowych, pozwalających na prawidłowe wdrożenie tych systemów, na przykład regulujących przetwarzanie wrażliwych danych medycznych.
Minister zdrowia wyjaśnia
29 stycznia szefowa Ministerstwa Zdrowia z Koalicji Obywatelskiej Izabela Leszczyna w programie „Tłit” Wirtualnej Polski powiedziała więcej na temat zmiany – fragment rozmowy opublikowano na Twitterze.
– Nasi poprzednicy uważali, że rzeczywistość zmienią samym napisaniem ustawy. To, że zapiszemy w ustawie powstanie sieci onkologicznej, że będzie mieć trzy poziomy referencyjności, w których będą wyspecjalizowane ośrodki z najlepszą kadrą, a pacjenci będą dostawali najlepszą chemioterapię, to… są bardzo dobre, ale tylko pomysły. Zrobimy to, spokojnie. Problemem jest to, że ustawa zaczęła obowiązywać w marcu 2023 r., a... do jesieni wszyscy o niej zapomnieli. Powołano tylko Krajową Radę Onkologiczną. Gdybyśmy wprowadzili KSO tak, jak jest zapisane w ustawie, to ok. 7 tys. pacjentów by z niej wypadło – tłumaczyła Leszczyna.
– Pracujemy nad wdrożeniem sieci, ale chcę by ona naprawdę objęła wszystkich pacjentów — dodała.
Przeczytaj także: „Co z Krajową Siecią Onkologiczną?”.
Dlaczego?
KPRM informuje
26 stycznia w wykazie prac legislacyjnych rządu pojawiły się założenia projektu ustawy o zmianie ustawy o Krajowej Sieci Onkologicznej i wyjaśnienia, dlaczego do tej pory nie zdecydowano się na jej wdrożenie.
Opóźnienia to pokłosie:
– niewydania, z odpowiednim wyprzedzeniem, rozporządzenia określającego kryteria kwalifikacji do KSO,
– braku gotowości systemów informatycznych związanych ze sprawozdawczością do KSO i odpowiednich przepisów ustawowych, pozwalających na prawidłowe wdrożenie tych systemów, na przykład regulujących przetwarzanie wrażliwych danych medycznych.
Minister zdrowia wyjaśnia
29 stycznia szefowa Ministerstwa Zdrowia z Koalicji Obywatelskiej Izabela Leszczyna w programie „Tłit” Wirtualnej Polski powiedziała więcej na temat zmiany – fragment rozmowy opublikowano na Twitterze.
Krajowa Sieć Onkologiczna ruszy w przyszłym roku. Fragment rozmowy z minister zdrowia @MZ_GOV_PL @wirtualnapolska pic.twitter.com/Im4sZA0Qoi
— Michał Wróblewski (@wroblewski_m) January 29, 2024
– Nasi poprzednicy uważali, że rzeczywistość zmienią samym napisaniem ustawy. To, że zapiszemy w ustawie powstanie sieci onkologicznej, że będzie mieć trzy poziomy referencyjności, w których będą wyspecjalizowane ośrodki z najlepszą kadrą, a pacjenci będą dostawali najlepszą chemioterapię, to… są bardzo dobre, ale tylko pomysły. Zrobimy to, spokojnie. Problemem jest to, że ustawa zaczęła obowiązywać w marcu 2023 r., a... do jesieni wszyscy o niej zapomnieli. Powołano tylko Krajową Radę Onkologiczną. Gdybyśmy wprowadzili KSO tak, jak jest zapisane w ustawie, to ok. 7 tys. pacjentów by z niej wypadło – tłumaczyła Leszczyna.
– Pracujemy nad wdrożeniem sieci, ale chcę by ona naprawdę objęła wszystkich pacjentów — dodała.
Przeczytaj także: „Co z Krajową Siecią Onkologiczną?”.