Kolejki do usunięcia zaćmy są coraz dłuższe
Redaktor: Krystian Lurka
Data: 17.02.2016
Źródło: KL, Gazeta Wyborcza
Tagi: | zaćma, usunięcie zaćmy, NFZ, Narodowy Fundusz Zdrowia |
Dzięki obniżeniu przez NFZ stawek za usunięcie zaćmy liczba operowanych pacjentów wzrosła. Mimo że część chorych wyjeżdża na zabiegi do Czech, to kolejki zamiast maleć, rosną. W Polsce na operację czeka 540 tysięcy osób.
Jak informuje "Gazeta Wyborcza", jesienią 2013 roku weszła w życie dyrektywa o transgranicznej opiece medycznej umożliwiająca obywatelom Unii Europejskiej zwrot kosztów leczenia za granicą i okazało się, że zabiegi usunięcia zaćmy w Niemczech kosztują tyle, co w Polsce, a w Czechach są dużo tańsze.
W kolejkach do usunięcia zaćmy w kraju czekało wtedy prawie pół miliona chorych i resort zdrowia obawiał się szturmu Polaków na zagraniczne kliniki. Żeby go powstrzymać, rząd zwlekał z wprowadzeniem szczegółowych przepisów umożliwiających NFZ zwracanie pacjentom pieniędzy. A fundusz aż o 25 procent zmniejszył stawki za operacje zaćmy. Ogólnej puli na zaćmę - czyli 560 milionów złotych - jednak nie uszczuplił.
Jak czytamy w dzienniku, od tego czasu, żeby zarobić te same co wcześniej pieniądze, oddziały okulistyczne muszą operować więcej chorych. W efekcie: w 2013 roku było 180 tysięcy operacji zaćmy, a w 2014 i 2015 już 220 tysięcy.
Na pytanie "Gazety Wyborczej", jak to możliwe, szef okulistyki w prywatnym szpitalu, odpowiada: - Kolejki się kurczą, więc zapisujemy coraz więcej pacjentów. Po to, żeby mieć zapas, bo coraz więcej osób rezygnuje z zabiegu. A także po to, by pokazać w funduszu, że skoro kolejka rośnie, to powinniśmy mieć coraz większy kontrakt.
W kolejkach do usunięcia zaćmy w kraju czekało wtedy prawie pół miliona chorych i resort zdrowia obawiał się szturmu Polaków na zagraniczne kliniki. Żeby go powstrzymać, rząd zwlekał z wprowadzeniem szczegółowych przepisów umożliwiających NFZ zwracanie pacjentom pieniędzy. A fundusz aż o 25 procent zmniejszył stawki za operacje zaćmy. Ogólnej puli na zaćmę - czyli 560 milionów złotych - jednak nie uszczuplił.
Jak czytamy w dzienniku, od tego czasu, żeby zarobić te same co wcześniej pieniądze, oddziały okulistyczne muszą operować więcej chorych. W efekcie: w 2013 roku było 180 tysięcy operacji zaćmy, a w 2014 i 2015 już 220 tysięcy.
Na pytanie "Gazety Wyborczej", jak to możliwe, szef okulistyki w prywatnym szpitalu, odpowiada: - Kolejki się kurczą, więc zapisujemy coraz więcej pacjentów. Po to, żeby mieć zapas, bo coraz więcej osób rezygnuje z zabiegu. A także po to, by pokazać w funduszu, że skoro kolejka rośnie, to powinniśmy mieć coraz większy kontrakt.