Agnieszka Sadowska/Agencja Wyborcza.pl
Leki dla Ukraińców – między empatią a umową z NFZ ►
Autor: Krystian Lurka
Data: 02.03.2022
| Tagi: | Joanna Zabielska-Cieciuch, Ukraina |
– Lekarze wypisują recepty na leki refundowane potrzebującym z Ukrainy, ale boją się, że za pięć, sześć lat płatnik zażąda zwrotu kosztów wypisanych lekarstw. Przepisy w tej sprawie są dopiero przygotowywane, a Ukraińcy potrzebują leków już teraz – mówi Joanna Zabielska-Cieciuch, lekarka rodzinna z Białegostoku i przedstawicielka Porozumienia Zielonogórskiego, apelując o pilną i konkretną reakcję rządzących.
„Menedżer Zdrowia” pyta ekspertkę o to, czy podstawowa opieka zdrowotna jest gotowa na pomoc chorym z Ukrainy.
Joanna Zabielska-Cieciuch zaznacza na wstępie, że chęć pomocy polskich medyków jest – jak określa – przeogromna. – Jak Polska długa i szeroka pomagamy – przyznaje.
Zwraca jednak uwagę na problem z lekami wydawanymi na podstawie recepty.
– Ministerstwo Zdrowia w komunikatach informuje, że „obywatelowi Ukrainy, który przybył do Polski w związku z agresją militarną Rosji na teren Ukrainy, i który zgłosi się z problemem zdrowotnym do lekarza rodzinnego, poradni specjalistycznej czy szpitala, należy udzielić adekwatnej pomocy medycznej”. Zapowiada, że pomoc ma być udzielana jak chorym z Polski. Nie mówi jednak konkretnie, kto zapłaci za leki – podkreśla.
Specjalistka podaje przykład z województwa podkarpackiego.
– Do lekarki rodzinnej z Rzeszowa zgłosił się rodzic z dzieckiem, które potrzebowało insuliny. Zaryzykowała i wypisała receptę dla Ukraińca, nie mogła czekać. Pomogła – opowiada Joanna Zabielska-Cieciuch.
– Lekarze wypisują recepty na leki refundowane, ale boją się, że za pięć, sześć lat płatnik zażąda zwrotu kosztów wypisanych leków. Przepisy są dopiero przygotowywane, a Ukraińcy potrzebują leków już teraz – mówi lekarka, apelując o pilną i konkretną reakcję rządzących.
Poniżej wypowiedź ekspertki na temat tego, czy podstawowa opieka zdrowotna jest gotowa na pomoc chorym z Ukrainy.
Przeczytaj także: „Lekarze nie wiedzą, czy Ukraińcy są uprawnieni do refundowanych leków”.
Joanna Zabielska-Cieciuch zaznacza na wstępie, że chęć pomocy polskich medyków jest – jak określa – przeogromna. – Jak Polska długa i szeroka pomagamy – przyznaje.
Zwraca jednak uwagę na problem z lekami wydawanymi na podstawie recepty.
– Ministerstwo Zdrowia w komunikatach informuje, że „obywatelowi Ukrainy, który przybył do Polski w związku z agresją militarną Rosji na teren Ukrainy, i który zgłosi się z problemem zdrowotnym do lekarza rodzinnego, poradni specjalistycznej czy szpitala, należy udzielić adekwatnej pomocy medycznej”. Zapowiada, że pomoc ma być udzielana jak chorym z Polski. Nie mówi jednak konkretnie, kto zapłaci za leki – podkreśla.
Specjalistka podaje przykład z województwa podkarpackiego.
– Do lekarki rodzinnej z Rzeszowa zgłosił się rodzic z dzieckiem, które potrzebowało insuliny. Zaryzykowała i wypisała receptę dla Ukraińca, nie mogła czekać. Pomogła – opowiada Joanna Zabielska-Cieciuch.
– Lekarze wypisują recepty na leki refundowane, ale boją się, że za pięć, sześć lat płatnik zażąda zwrotu kosztów wypisanych leków. Przepisy są dopiero przygotowywane, a Ukraińcy potrzebują leków już teraz – mówi lekarka, apelując o pilną i konkretną reakcję rządzących.
Poniżej wypowiedź ekspertki na temat tego, czy podstawowa opieka zdrowotna jest gotowa na pomoc chorym z Ukrainy.
Przeczytaj także: „Lekarze nie wiedzą, czy Ukraińcy są uprawnieni do refundowanych leków”.
