Tomasz Pietrzyk/Agencja Gazeta
Małecka o kłopotach Wojewódzkiego Szpitalu Specjalistycznym we Wrocławiu ►
Autor: Krystian Lurka
Data: 07.04.2020
Tagi: | Urszula Małecka, koronawirus |
Czy w Wojewódzkim Szpitalu Specjalistycznym im. J. Gromkowskiego we Wrocławiu przemianowanych w zakaźny brakuje sprzętu do walki z COVID-19 i co jest największym problemem w jego funkcjonowaniu? O tym „Menedżerowi Zdrowia” mówi Urszula Małecka, rzeczniczka wrocławskiej placówki.
– Przed wybuchem epidemii byliśmy placówką wielospecjalistyczną, dziś jesteśmy tylko szpitalem zakaźnym. To sprawia, ze zapas środki ochrony osobistej zużywają się szybciej niż przewidywaliśmy – przyznaje Urszula Małecka, rzecznik Wojewódzkiego Szpital Specjalistyczny im. J. Gromkowskiego we Wrocławiu, w rozmowie z „Menedżerem Zdrowia”. Mówi wprost, że brakuje kombinezonów, gogli, rękawiczek i maseczek chirurgicznych, a także specjalistycznych FFP2 i FFP3.
Co jest największy problemem w funkcjonowaniu szpitala jednoimiennego?
– Kłopotem jest to, o czym mówił prof. Krzysztof Simon, ordynator oddziału zakaźnego Wojewódzkiego Szpitala Specjalistycznego im. J. Gromkowskiego we Wrocławiu i dolnośląski wojewódzkim konsultantem w dziedzinie chorób zakaźnych. Otóż przenosi się wszystkich zakażonych koronawirusem do przemianowanych szpitali zakaźnych. Trafiają więc do nas chorzy równocześnie mający inne schorzenia, a przecież nie mamy bazy szpitalne, aby zajmować się wszystkimi tymi przypadkami. Szpitale jednoimienne niekoniecznie mają dializy albo porodówkę – przyznaje Urszula Małecka.
Co jest największy problemem w funkcjonowaniu szpitala jednoimiennego?
– Kłopotem jest to, o czym mówił prof. Krzysztof Simon, ordynator oddziału zakaźnego Wojewódzkiego Szpitala Specjalistycznego im. J. Gromkowskiego we Wrocławiu i dolnośląski wojewódzkim konsultantem w dziedzinie chorób zakaźnych. Otóż przenosi się wszystkich zakażonych koronawirusem do przemianowanych szpitali zakaźnych. Trafiają więc do nas chorzy równocześnie mający inne schorzenia, a przecież nie mamy bazy szpitalne, aby zajmować się wszystkimi tymi przypadkami. Szpitale jednoimienne niekoniecznie mają dializy albo porodówkę – przyznaje Urszula Małecka.