Małgorzata Syczewska: Jest możliwość, że CZD przestanie prowadzić działalność jak dotychczas
Redaktor: Krystian Lurka
Data: 27.05.2016
Źródło: KL, Tvn24.pl
Tagi: | Małgorzata Syczewska, Magdalena Nasiłowska, Centrum Zdrowia Dziecka, pielęgniarki, pielęgniarka, protest, strajk, wynagrodzenie |
Zaostrza się strajk w Centrum Zdrowia Dziecka. Pielęgniarki poinformowały, że są zastraszane przez dyrekcję CZD. - Krążą informacje, że CZD we wtorek będzie zlikwidowane - powiedziała Magdalena Nasiłowska, przewodnicząca związku zawodowego pielęgniarek i położonych, w piątek (27 maja) rano. Co na to dyrekcja?
- Nie ma chęci dogadania się, porozumienia się i stworzenia rozwiązania sytuacji, tylko chęć zastraszenia, rodziców i personelu – dodała Magdalena Nasiłowska i stwierdziła, że za tym informacjami stoi dyrekcja placówki. O sprawie czytamy na portalu "Tvn24.pl".
- Na początku produkowano tylko wypowiedzenia zmieniające umowy, które miały obniżyć nasze płace. W tej chwili są tworzone wypowiedzenia całkowite. Ja rozumiem, że dyrekcja CZD przygotowała zbiorowe wypowiedzenie wszystkim pracownikom i ma naszykowane wypowiedzenie trzymiesięczne odprawy – powiedziała pielęgniarka. Magdalena Nasiłowska stwierdziła też, że pielęgniarki dostają sms-y. Jak wyjaśnia, to smsy od kierowników danych klinik, którzy piszą, żeby nacisnąć na dziewczyny – wyjaśniła.
Jak donosi "Tvn24.pl", dyrekcja zaprzeczyła informacjom o wypowiedzeniach.
- Nieprzygotowywane są żadne wypowiedzenia, ani pracy, ani warunków pracy dla żadnych pracowników instytutu, o czym zresztą poinformowałam strajkujące panie pielęgniarki w środę – odpowiedziała Małgorzata Syczewska i dodała: - Trzy panie podniosły swoje kwalifikacje i oczekiwały z tym związanej podwyżki. Kwalifikacje te zdobyły nie pytając jednak pracodawcy o zgodę. W związku z tym podwyżki nie dostały.
Dyrektorka przyznała, że prawnie jest możliwość zakończenia działalności instytutu w takiej formie, jaką znamy aktualnie.
- Jest taka możliwość prawna, że Instytut przestanie prowadzić działalność w takiej formie, jak dotychczas - powiedziała Małgorzata Syczewska w piątek (27 maja).
Przypomnijmy: Strajk spowodowany jest między innymi tym, że pielęgniarki nie dostały - w całości - obiecanych 400 złotych podwyżki, a także, że w placówce są ogromne braki personalne, a "biały personel" pracuje w pomniejszonych obsadach.
Przeczytaj także inne teksty na temat protestu pielęgniarek. To: "Pielęgniarki odeszły od pacjentów!", "Nie sklonujemy się" kontra "Staramy się zapewnić bezpieczeństwo pacjentom", "Rzecznik Praw Dziecka pisze do resortu: Sytuacja w Centrum Zdrowia Dziecka naraża dzieci na niebezpieczeństwo!", "Rezydent nie może zastąpić strajkującej pielęgniarki","Jarosław Fedorowski: CZD ma roczny budżet niemal dziesięciokrotnie niższy od budżetu podobnej placówki w Liverpoolu!" i "Julia Kubisa: To nie pielęgniarki, a system naraża życie dzieci"
- Na początku produkowano tylko wypowiedzenia zmieniające umowy, które miały obniżyć nasze płace. W tej chwili są tworzone wypowiedzenia całkowite. Ja rozumiem, że dyrekcja CZD przygotowała zbiorowe wypowiedzenie wszystkim pracownikom i ma naszykowane wypowiedzenie trzymiesięczne odprawy – powiedziała pielęgniarka. Magdalena Nasiłowska stwierdziła też, że pielęgniarki dostają sms-y. Jak wyjaśnia, to smsy od kierowników danych klinik, którzy piszą, żeby nacisnąć na dziewczyny – wyjaśniła.
Jak donosi "Tvn24.pl", dyrekcja zaprzeczyła informacjom o wypowiedzeniach.
- Nieprzygotowywane są żadne wypowiedzenia, ani pracy, ani warunków pracy dla żadnych pracowników instytutu, o czym zresztą poinformowałam strajkujące panie pielęgniarki w środę – odpowiedziała Małgorzata Syczewska i dodała: - Trzy panie podniosły swoje kwalifikacje i oczekiwały z tym związanej podwyżki. Kwalifikacje te zdobyły nie pytając jednak pracodawcy o zgodę. W związku z tym podwyżki nie dostały.
Dyrektorka przyznała, że prawnie jest możliwość zakończenia działalności instytutu w takiej formie, jaką znamy aktualnie.
- Jest taka możliwość prawna, że Instytut przestanie prowadzić działalność w takiej formie, jak dotychczas - powiedziała Małgorzata Syczewska w piątek (27 maja).
Przypomnijmy: Strajk spowodowany jest między innymi tym, że pielęgniarki nie dostały - w całości - obiecanych 400 złotych podwyżki, a także, że w placówce są ogromne braki personalne, a "biały personel" pracuje w pomniejszonych obsadach.
Przeczytaj także inne teksty na temat protestu pielęgniarek. To: "Pielęgniarki odeszły od pacjentów!", "Nie sklonujemy się" kontra "Staramy się zapewnić bezpieczeństwo pacjentom", "Rzecznik Praw Dziecka pisze do resortu: Sytuacja w Centrum Zdrowia Dziecka naraża dzieci na niebezpieczeństwo!", "Rezydent nie może zastąpić strajkującej pielęgniarki","Jarosław Fedorowski: CZD ma roczny budżet niemal dziesięciokrotnie niższy od budżetu podobnej placówki w Liverpoolu!" i "Julia Kubisa: To nie pielęgniarki, a system naraża życie dzieci"