Archiwum
Mołdach: Czy ochrona zdrowia może obyć się bez strategii?
Autor: Krystian Lurka
Data: 13.01.2020
Źródło: Robert Mołdach
Tagi: | Robert Mołdach, Łukasz Szumowski |
- Dostrzegam starania i wysiłek Ministerstwa Zdrowia, także sukcesy takie jak e-recepta, kolejka w zaćmie, nowe leki i trombektomia mechaniczna. Krytycznie jednak oceniam konsekwentny brak ram strategicznych formułowanych zamierzeń, koncentrowanie się na działaniach, a nie na celach - komentuje Robert Mołdach z Instytutu Zdrowia i Demokracji, wypowiedź minister Łukasza Szumowskiego z posiedzenia sejmowej Komisji Zdrowia.
Komentarz Roberta Mołdacha:
- Swego czasu minister Arłukowicz odnosząc się do strategicznych koncepcji reform przedstawianych przez partnerów społecznych odpowiadał, że „ma to wszystko na flipchartach” na tyle często, że powiedzenie to weszło do potocznego języka. W dobie elektronizacji nie mamy już flipchartów. Dziś minister Szumowski tłumaczy w trakcie posiedzenia sejmowej Komisji Zdrowia, że nie musi spisywać strategii, bo przecież posiedzenie jest rejestrowane i można zawsze sięgnąć do jego zapisu.
Wystąpienie ministra zdrowia podczas posiedzenia sejmowej Komisji Zdrowia w środę (8 stycznia) miało na celu pokazanie aktywności ministerstwa, działań na wielu frontach, otwarcia szeregu inicjatyw. Pytanie tylko, czy sama skala punktowych interwencji powinna nas satysfakcjonować? Czy działania te wypełniają strategiczną ramę? Czy są kompletne i czy nie pomijają istotnych kwestii? Do odpowiedzi na to pytanie służy analiza strategiczna, a z tym narzędziem ministrowie zdrowia wyraźnie mają problem.
W Sejmie od ministra Szumowskiego usłyszeliśmy o wzroście nakładów, wydatkach na leki, szczególnie w onkologii, organizacji opieki onkologicznej, kardiologicznej, o chorobach rzadkich, transplantologii, koniecznej fabryce osocza, profilaktyce, badaniach przesiewowych 40-latków, kolejkach, koordynacji POZ-AOS, zniesieniu limitów w AOS, płaceniu za efekty, leczeniu bólu u dzieci, opiece okołoporodowej, senioralnej, ZOL-ach, DDOM-ach, niepełnosprawnych, e-zdrowiu, NFZ jako ubezpieczycielu, powiązaniu IOWISZ-a z kontraktowaniem, funduszu modernizacji, programie środków UE, ratownictwie, kadrach... Trudno zaprzeczyć – lista jest imponująca. Czy to jednak wystarcza?
Od ministra zdrowia na początku kadencji chciałbym najpierw usłyszeć, jakie stawia sobie cele, a nie jakie działania podejmie, czy ile wyda pieniędzy.
Chciałbym poznać, jak ocenia wykonalność tych celów z perspektywy analizy otoczenia i środowiska, z pomocą którego będzie te cele realizował. Doceniam wysiłek, ale nie satysfakcjonuje mnie informacja, ile dodatkowo zostało wyszkolonych pielęgniarek, otwartych miejsc na studiach lekarskich, tylko jakie wskaźniki nasycenia personelem planuje uzyskać za cztery lata, jakich zasobów do tego potrzebuje i czy zaspokoi tym potrzeby starzejącej się populacji. A jeśli już minister werbalizuje ważny cel, jak np. profilowanie ośrodków i koncentracja świadczeń, to chciałbym zrozumieć, jak przykładowo pragnie zmierzyć się z lokalną polityką, czy z długami tych szpitali. Apelowanie do posłów o wsparcie nie jest rozwiązaniem.
Stare powiedzenie mówi, że „nie interesuje mnie, jak bardzo się starasz, ile działań podejmujesz, tylko co konkretnie chcesz osiągnąć”. To podstawa zarządzania, już nawet nie strategicznego, ale na każdym poziomie organizacji. Chcę jasno powiedzieć – dostrzegam starania i wysiłek, także sukcesy takie jak e-recepta, kolejka w zaćmie, nowe leki, czy trombektomia mechaniczna. Krytycznie jednak oceniam konsekwentny brak ram strategicznych formułowanych zamierzeń, koncentrowanie się na działaniach, a nie na celach i pomijanie lub deprecjonowanie znaczenia finansowych i organizacyjnych przeszkód w realizacji planów ministerstwa wskazywanych w szerokiej dyskusji.
Swoją strategię ma NFZ i to widać na każdym kroku. Czas, aby miało ją także Ministerstwo Zdrowia.
Przeczytaj także: „Zapowiedzi ministra Szumowskiego” i „Niedzielski o zlikwidowaniu limitów w ambulatoryjnej opiece specjalistycznej”.
Zachęcamy do polubienia profilu „Menedżera Zdrowia” na Facebooku: www.facebook.com/MenedzerZdrowia i obserwowania kont na Twitterze i LinkedInie: www.twitter.com/MenedzerZdrowia i www.linkedin.com/MenedzerZdrowia.
- Swego czasu minister Arłukowicz odnosząc się do strategicznych koncepcji reform przedstawianych przez partnerów społecznych odpowiadał, że „ma to wszystko na flipchartach” na tyle często, że powiedzenie to weszło do potocznego języka. W dobie elektronizacji nie mamy już flipchartów. Dziś minister Szumowski tłumaczy w trakcie posiedzenia sejmowej Komisji Zdrowia, że nie musi spisywać strategii, bo przecież posiedzenie jest rejestrowane i można zawsze sięgnąć do jego zapisu.
Wystąpienie ministra zdrowia podczas posiedzenia sejmowej Komisji Zdrowia w środę (8 stycznia) miało na celu pokazanie aktywności ministerstwa, działań na wielu frontach, otwarcia szeregu inicjatyw. Pytanie tylko, czy sama skala punktowych interwencji powinna nas satysfakcjonować? Czy działania te wypełniają strategiczną ramę? Czy są kompletne i czy nie pomijają istotnych kwestii? Do odpowiedzi na to pytanie służy analiza strategiczna, a z tym narzędziem ministrowie zdrowia wyraźnie mają problem.
W Sejmie od ministra Szumowskiego usłyszeliśmy o wzroście nakładów, wydatkach na leki, szczególnie w onkologii, organizacji opieki onkologicznej, kardiologicznej, o chorobach rzadkich, transplantologii, koniecznej fabryce osocza, profilaktyce, badaniach przesiewowych 40-latków, kolejkach, koordynacji POZ-AOS, zniesieniu limitów w AOS, płaceniu za efekty, leczeniu bólu u dzieci, opiece okołoporodowej, senioralnej, ZOL-ach, DDOM-ach, niepełnosprawnych, e-zdrowiu, NFZ jako ubezpieczycielu, powiązaniu IOWISZ-a z kontraktowaniem, funduszu modernizacji, programie środków UE, ratownictwie, kadrach... Trudno zaprzeczyć – lista jest imponująca. Czy to jednak wystarcza?
Od ministra zdrowia na początku kadencji chciałbym najpierw usłyszeć, jakie stawia sobie cele, a nie jakie działania podejmie, czy ile wyda pieniędzy.
Chciałbym poznać, jak ocenia wykonalność tych celów z perspektywy analizy otoczenia i środowiska, z pomocą którego będzie te cele realizował. Doceniam wysiłek, ale nie satysfakcjonuje mnie informacja, ile dodatkowo zostało wyszkolonych pielęgniarek, otwartych miejsc na studiach lekarskich, tylko jakie wskaźniki nasycenia personelem planuje uzyskać za cztery lata, jakich zasobów do tego potrzebuje i czy zaspokoi tym potrzeby starzejącej się populacji. A jeśli już minister werbalizuje ważny cel, jak np. profilowanie ośrodków i koncentracja świadczeń, to chciałbym zrozumieć, jak przykładowo pragnie zmierzyć się z lokalną polityką, czy z długami tych szpitali. Apelowanie do posłów o wsparcie nie jest rozwiązaniem.
Stare powiedzenie mówi, że „nie interesuje mnie, jak bardzo się starasz, ile działań podejmujesz, tylko co konkretnie chcesz osiągnąć”. To podstawa zarządzania, już nawet nie strategicznego, ale na każdym poziomie organizacji. Chcę jasno powiedzieć – dostrzegam starania i wysiłek, także sukcesy takie jak e-recepta, kolejka w zaćmie, nowe leki, czy trombektomia mechaniczna. Krytycznie jednak oceniam konsekwentny brak ram strategicznych formułowanych zamierzeń, koncentrowanie się na działaniach, a nie na celach i pomijanie lub deprecjonowanie znaczenia finansowych i organizacyjnych przeszkód w realizacji planów ministerstwa wskazywanych w szerokiej dyskusji.
Swoją strategię ma NFZ i to widać na każdym kroku. Czas, aby miało ją także Ministerstwo Zdrowia.
Przeczytaj także: „Zapowiedzi ministra Szumowskiego” i „Niedzielski o zlikwidowaniu limitów w ambulatoryjnej opiece specjalistycznej”.
Zachęcamy do polubienia profilu „Menedżera Zdrowia” na Facebooku: www.facebook.com/MenedzerZdrowia i obserwowania kont na Twitterze i LinkedInie: www.twitter.com/MenedzerZdrowia i www.linkedin.com/MenedzerZdrowia.