Patryk Rydzyk
Na co komu dyrektorzy szpitali ►
Redaktor: Krystian Lurka
Data: 26.10.2021
Źródło: Piotr Warczyński
Tagi: | Piotr Warczyński, Wizja Zdrowia |
Podczas sesji „Ile powinni zarabiać lekarze?”, która odbyła się w trakcie Wizji Zdrowia, Piotr Warczyński mówił o tym, według jakich zasad powinno się ustalać wysokość wynagrodzenia medyków. – Rządzący dążą do tego, żebyśmy mieli system budżetowy, a w nim są określane widełki płacowe. Pojawia się więc pytanie, po co będą dyrektorzy szpitali – stwierdził ekspert.
Piotr Warczyński ocenił, że droga, którą w tej chwili podążamy, jest błędna.
Co miał na myśli?
– To droga do celu, ale wydaje mi się, że to nie jest cel, który chcemy osiągnąć – zaczął specjalista.
– W 1999 r., gdy tworzono kasy chorych, założeniem było to, że do systemu wpływają określone pieniądze. Środki te były kontraktowane na konkretne szpitale i dzięki temu placówki osiągały przychody. To dyrektorzy decydowali, na co je wydają – czy inwestują, czy dają podwyżki. Zarządzający jednostkami kształtowali płace w ówczesnym systemie i to trwało kilka lat, dopóki nie zlikwidowano kas chorych. W momencie gdy powstał Narodowy Fundusz Zdrowia, właściwie system ubezpieczeniowy się skończył. Wtedy zaczęła się droga, jaką kroczymy do dzisiaj, a która w przypadku płac zniszczyła system. Przykład – w 2014 r. ówczesny minister zdrowia odgórnie wyznaczył podwyżki dla pielęgniarek. To był początek – wolny system kształtowania płac został naddarty, a później były kolejne kroki. Doszło do tego, że wyznaczano najniższe wynagrodzenia, w czym niestety też niechcący uczestniczyłem. Po ustaleniu najniższych wynagrodzeń pod presją związków zawodowych nastąpiło określenie widełek. W ten proces wpisały się – wydaje się, że niezamierzenie – izby zawodowe, które nie oponowały przeciwko ustalaniu minimalnych pensji – mówił Warczyński.
– Chcąc nie chcąc, dążymy do systemu budżetowego. Narodowy Fundusz Zdrowia podlega Ministerstwu Zdrowia, dyrektorzy oddziałów wojewódzkich nie mają już nic do powiedzenia. Właściwie w tej chwili Ministerstwo Zdrowia jest władcą. Rządzący konsekwentnie dążą do tego, żebyśmy mieli system budżetowy, a w tym systemie są określone widełki płacowe. Pojawia się więc pytanie, po co będą dyrektorzy szpitali? Chyba pozostanie im tylko rola administratorów, którzy będą odpowiednio kierowali pieniądze otrzymane od płatnika – stwierdził ekspert.
– Oczywiście jestem za systemem, w którym sposób ustalania wynagrodzeń jest wypośrodkowany – nie sprawdzi się ani system w pełni wolny, ani w pełni budżetowy – podsumował Piotr Warczyński.
Ekspert wypowiedział się podczas V Kongresu Wizja Zdrowia – Diagnoza i Przyszłość – Foresight Medyczny oraz XV Hospital & Healthcare Management.
Jeśli chcesz obejrzeć sesję „Ile powinien zarabiać lekarz – i według jakich zasad?” w całości, kliknij w: www.youtube.com/mz/ilepowinienzarabiaclekarz.
Przeczytaj także: „Dalsza fragmentaryzacja systemu opieki zdrowotnej” i „Małgorzata Gałązka-Sobotka o likwidacji Centrum Monitorowania Jakości – i nie tylko”.
Co miał na myśli?
– To droga do celu, ale wydaje mi się, że to nie jest cel, który chcemy osiągnąć – zaczął specjalista.
– W 1999 r., gdy tworzono kasy chorych, założeniem było to, że do systemu wpływają określone pieniądze. Środki te były kontraktowane na konkretne szpitale i dzięki temu placówki osiągały przychody. To dyrektorzy decydowali, na co je wydają – czy inwestują, czy dają podwyżki. Zarządzający jednostkami kształtowali płace w ówczesnym systemie i to trwało kilka lat, dopóki nie zlikwidowano kas chorych. W momencie gdy powstał Narodowy Fundusz Zdrowia, właściwie system ubezpieczeniowy się skończył. Wtedy zaczęła się droga, jaką kroczymy do dzisiaj, a która w przypadku płac zniszczyła system. Przykład – w 2014 r. ówczesny minister zdrowia odgórnie wyznaczył podwyżki dla pielęgniarek. To był początek – wolny system kształtowania płac został naddarty, a później były kolejne kroki. Doszło do tego, że wyznaczano najniższe wynagrodzenia, w czym niestety też niechcący uczestniczyłem. Po ustaleniu najniższych wynagrodzeń pod presją związków zawodowych nastąpiło określenie widełek. W ten proces wpisały się – wydaje się, że niezamierzenie – izby zawodowe, które nie oponowały przeciwko ustalaniu minimalnych pensji – mówił Warczyński.
– Chcąc nie chcąc, dążymy do systemu budżetowego. Narodowy Fundusz Zdrowia podlega Ministerstwu Zdrowia, dyrektorzy oddziałów wojewódzkich nie mają już nic do powiedzenia. Właściwie w tej chwili Ministerstwo Zdrowia jest władcą. Rządzący konsekwentnie dążą do tego, żebyśmy mieli system budżetowy, a w tym systemie są określone widełki płacowe. Pojawia się więc pytanie, po co będą dyrektorzy szpitali? Chyba pozostanie im tylko rola administratorów, którzy będą odpowiednio kierowali pieniądze otrzymane od płatnika – stwierdził ekspert.
– Oczywiście jestem za systemem, w którym sposób ustalania wynagrodzeń jest wypośrodkowany – nie sprawdzi się ani system w pełni wolny, ani w pełni budżetowy – podsumował Piotr Warczyński.
Ekspert wypowiedział się podczas V Kongresu Wizja Zdrowia – Diagnoza i Przyszłość – Foresight Medyczny oraz XV Hospital & Healthcare Management.
Jeśli chcesz obejrzeć sesję „Ile powinien zarabiać lekarz – i według jakich zasad?” w całości, kliknij w: www.youtube.com/mz/ilepowinienzarabiaclekarz.
Przeczytaj także: „Dalsza fragmentaryzacja systemu opieki zdrowotnej” i „Małgorzata Gałązka-Sobotka o likwidacji Centrum Monitorowania Jakości – i nie tylko”.