Kuba Atys/Agencja Wyborcza.pl

Nadregulacja szkodzi ►

Udostępnij:
– Socjalizm zawsze kończy się katastrofą. Chyba nie chcemy, aby podobnie stało się z systemem ochrony zdrowia, w którym już dziś jest za mało rozwiązań rynkowych. Jest za to zbytnia centralizacja, za dużo ręcznego sterowania. Deregulujmy zamiast nadregulować – twierdzi były wiceminister zdrowia Krzysztof Łanda, komentując to, o czym mówi poseł Bolesław Piecha w wywiadzie „Należałoby ustalić górną granicę zarobków lekarzy”.
Komentarz Krzysztofa Łandy, wiceministra zdrowia w latach 2015–2017:
Pan poseł Bolesław Piecha z Prawa i Sprawiedliwości – tak jak i ja zresztą – powinien pamiętać socjalizm w Polsce, w czasie którego były deficyty, reglamentacje, odgórne dzielenie pieniądza, a rynek próbowało się „usprawnić” ręcznym sterowaniem. Jak to się skończyło? Tak jak zawsze kończy się socjalizm – katastrofą. Chyba nie chcemy, aby podobnie stało się z systemem ochrony zdrowia – w którym już dziś jest za mało rozwiązań rynkowych. Jest za to zbytnia centralizacja i za dużo ręcznego sterowania. Powinniśmy deregulować, bo niedługo zadławimy system nadmierną regulacją.

Pan poseł Piecha sugeruje, że dobrym rozwiązaniem byłoby wprowadzenie odgórnych ograniczeń płac w publicznych szpitalach, czyli zwiększenie regulacji w już i tak nadregulowanym systemie – to jakby gasić pożar benzyną. Niestety, to fatalne rozwiązanie, które doprowadziłoby do jeszcze większych deficytów w kadrach lekarskich. Medycy zaczęliby jeszcze szybciej zmieniać miejsca pracy i odchodzić do prywatnych szpitali. Doszłoby do krachu opieki zdrowotnej finansowanej przez Narodowy Fundusz Zdrowia. Nie tędy droga. To są kontraproduktywne rozwiązania. Na rynku pracy lekarzy powinno być więcej swobody gospodarczej. Tylko wtedy będziemy mogli zapewnić odpowiednie kadry i leczenie.

Poza tym powinniśmy w końcu poprawić koszyk świadczeń gwarantowanych, który jest źle skonstruowany, a jego zawartość nie jest określona za pomocą technologii medycznych – dlatego pieniądze wyciekają i marnotrawstwo jest gigantyczne. Często zapisy są zbyt ogólne, aby precyzyjnie określić prawa pacjentów do leczenia. Także taryfikacja wymaga głębokich i pilnych zmian. Większość świadczeń ma zaniżoną wycenę, ale niektóre są dwu- i nawet trzykrotnie przeszacowane, co oznacza, że wydajemy za dużo pieniędzy, marnujemy je – przede wszystkim tym powinni zająć się przedstawiciele rządu i minister zdrowia, zamiast wprowadzać ręczne sterowanie i beznadziejne regulacje, które na pewno nie doprowadzą do niczego dobrego. Myślę, że większość Polaków nie chce powrotu do systemu Siemaszki, a do tego właśnie prowadzi nadregulacja i centralizacja władzy.

Wypowiedź do odsłuchania poniżej.



Przeczytaj także: „Należałoby ustalić górną granicę zarobków lekarzy”, „Konkurencja jest dobra” i „Centralny planista nie potrafi kalkulować”.

 
© 2024 Termedia Sp. z o.o. All rights reserved.
Developed by Bentus.