Archiwum
Nierozwaga resortu
Redaktor: Krystian Lurka
Data: 17.02.2022
Źródło: Michał Witt
Tagi: | Michał Witt |
– Mówienie przez przedstawicieli Ministerstwa Zdrowia o „początku końca pandemii” jest nieostrożne i nierozważne. Tylko statystyka, a nie urzędnicza deklaracja, może udokumentować jej rzeczywisty koniec – twierdzi prof. Michał Witt, dyrektor Instytutu Genetyki Człowieka PAN w Poznaniu.
Komentarz prof. Michała Witta, dyrektora Instytutu Genetyki Człowieka PAN w Poznaniu:
– Koronawirusowe statystyki wcale optymistyczne nie są, nie widać istotnego obniżenia wskaźnika zapadalności na COVID-19, który ciągle jest na poziomie ponad 30 tys. dziennie. Hospitalizowanych jest 20 tys. osób, podłączonych do respiratorów 1000, ciągle odnotowujemy po 300 zgonów dziennie. Jeśli ktoś uważa, że to niewiele, to namawiam, aby przeprowadził 300 rozmów z rodzinami doświadczającymi w ten sposób bolesnej straty.
Jeśli chcemy znosić koronawirusowe restrykcje – jak robi się w innych krajach – to musimy wziąć pod uwagę, że jest w nich znacznie wyższy odsetek osób zaszczepionych, a ich systemy zdrowotne są bez porównania sprawniejsze od naszego. Zapowiadane zniesienie obowiązku noszenia maseczek jest kuriozalne – osobiście w zamkniętych przestrzeniach publicznych maski FFP2 prędko nie zdejmę, chyba nikt mi tego przecież nie nakaże. Są kraje gdzie od dawna kanonem kulturowym jest noszenie maseczki przy każdej infekcji dróg oddechowych – to działa.
Stosunkowo najmniej kontrowersyjne jest dla mnie skrócenie izolacji i ograniczenie kwarantanny, która i tak, podobnie jak maseczki, jest przestrzegana i egzekwowana z mizernym skutkiem. Czyli „odwieszamy” coś, co i tak nie funkcjonuje. Trzeba jednak pamiętać, że wszyscy przechorowujący infekcję omikronem, niepoddani izolacji, roznoszą go w populacji na potęgę. Prędzej niż później wirus trafi na osobę niezaszczepioną i możemy spodziewać się ciężkiego przebiegu choroby, zupełnie niepotwierdzającego fałszywie uspokajającej opinii o niewinnym przebiegu zakażenia omikronowego. Nawet jeśli faktycznie przebiega lekko, to ciągle jest to COVID-19, a to zupełnie nie są żarty. O odległych powikłaniach u tych osób przekonamy się dopiero za jakiś czas. Do tej pory opisano ponad 200 różnych objawów tzw. długiego covidu – i ta lista ciągle się wydłuża.
Igranie z poważną chorobą, to jak szarpanie tygrysa za wąsy. Czy taka gra nie jest przypadkiem zbyt kosztowna?
Przeczytaj także: „Minister Niedzielski zapowiada, że w lutym wyczerpie się poważne zagrożenie”, „Zakażenia, wyzdrowienia i zgony na wykresie”, „Ilu jest hospitalizowanych z koronawirusem?” i „Ilu pacjentów z COVID-19 podłączonych do respiratorów?”.
– Koronawirusowe statystyki wcale optymistyczne nie są, nie widać istotnego obniżenia wskaźnika zapadalności na COVID-19, który ciągle jest na poziomie ponad 30 tys. dziennie. Hospitalizowanych jest 20 tys. osób, podłączonych do respiratorów 1000, ciągle odnotowujemy po 300 zgonów dziennie. Jeśli ktoś uważa, że to niewiele, to namawiam, aby przeprowadził 300 rozmów z rodzinami doświadczającymi w ten sposób bolesnej straty.
Jeśli chcemy znosić koronawirusowe restrykcje – jak robi się w innych krajach – to musimy wziąć pod uwagę, że jest w nich znacznie wyższy odsetek osób zaszczepionych, a ich systemy zdrowotne są bez porównania sprawniejsze od naszego. Zapowiadane zniesienie obowiązku noszenia maseczek jest kuriozalne – osobiście w zamkniętych przestrzeniach publicznych maski FFP2 prędko nie zdejmę, chyba nikt mi tego przecież nie nakaże. Są kraje gdzie od dawna kanonem kulturowym jest noszenie maseczki przy każdej infekcji dróg oddechowych – to działa.
Stosunkowo najmniej kontrowersyjne jest dla mnie skrócenie izolacji i ograniczenie kwarantanny, która i tak, podobnie jak maseczki, jest przestrzegana i egzekwowana z mizernym skutkiem. Czyli „odwieszamy” coś, co i tak nie funkcjonuje. Trzeba jednak pamiętać, że wszyscy przechorowujący infekcję omikronem, niepoddani izolacji, roznoszą go w populacji na potęgę. Prędzej niż później wirus trafi na osobę niezaszczepioną i możemy spodziewać się ciężkiego przebiegu choroby, zupełnie niepotwierdzającego fałszywie uspokajającej opinii o niewinnym przebiegu zakażenia omikronowego. Nawet jeśli faktycznie przebiega lekko, to ciągle jest to COVID-19, a to zupełnie nie są żarty. O odległych powikłaniach u tych osób przekonamy się dopiero za jakiś czas. Do tej pory opisano ponad 200 różnych objawów tzw. długiego covidu – i ta lista ciągle się wydłuża.
Igranie z poważną chorobą, to jak szarpanie tygrysa za wąsy. Czy taka gra nie jest przypadkiem zbyt kosztowna?
Przeczytaj także: „Minister Niedzielski zapowiada, że w lutym wyczerpie się poważne zagrożenie”, „Zakażenia, wyzdrowienia i zgony na wykresie”, „Ilu jest hospitalizowanych z koronawirusem?” i „Ilu pacjentów z COVID-19 podłączonych do respiratorów?”.