iStock
Planują zamykanie oddziałów
Tagi: | Krzysztof Strzałkowski, podwyżki |
Podwyżki cen gazu, prądu, kosztów leczenia oraz ustawowy obowiązek podwyżek dla pracowników medycznych to problem dla części zarządzających mazowieckimi szpitalami – dyrektorzy szykują się do zamykania oddziałów, przede wszystkich internistycznych.
Szpitale na Mazowszu, zwłaszcza te powiatowe, są w dramatycznym położeniu. – Najgorsza sytuacja jest w tych, które mają cztery do pięciu najważniejszych oddziałów (chirurgicznych, internistycznych, ginekologicznych, pediatrycznych i szpitalnych oddziałów ratunkowych). Jest ich w województwie około 50. To w nie najbardziej uderzają podwyżki ceny energii elektrycznej, gazu, koszty żywienia pacjentów czy zakupu leków – informuje „Gazeta Wyborcza”, podkreślając, że „placówki, które dotychczas balansowały na krawędzi, teraz znalazły się na skraju płynności finansowej”.
– Szpitale powiatowe będą generować 200–300 tys. strat miesięcznie, a niektóre nawet milion. Różnice kosztów i wpływów są tak duże, że płynność finansowa zostanie zerwana najdalej za dwa miesiące. Wyłączą im prąd, gaz, leki nie dojdą, a lekarze odejdą – alarmuje w „Gazecie Wyborczej” przewodniczący Komisji Zdrowia i Kultury Fizycznej Sejmiku Mazowsza Krzysztof Strzałkowski.
– Jeżeli na jakimś oddziale nie będzie obsady dyżurowej albo wyłączą prąd, to nie będzie on przyjmować pacjentów. Dyrektorzy szpitali już ostrzegają, że będą ograniczać działalność niektórych oddziałów. Ryzyko to dotyczy każdej placówki powiatowej na Mazowszu – dodaje przewodniczący Strzałkowski, który jest po rozmowach z dyrektorami szpitali, już teraz przygotowującymi się do wyłączania części budynków ze względu na koszty ogrzewania czy prądu oraz do przenoszenia pacjentów.
Zamykane mają być przede wszystkich oddziały internistyczne, jako najmniej rentowne.
Przeczytaj także: „Miliardy dla szpitali”.
– Szpitale powiatowe będą generować 200–300 tys. strat miesięcznie, a niektóre nawet milion. Różnice kosztów i wpływów są tak duże, że płynność finansowa zostanie zerwana najdalej za dwa miesiące. Wyłączą im prąd, gaz, leki nie dojdą, a lekarze odejdą – alarmuje w „Gazecie Wyborczej” przewodniczący Komisji Zdrowia i Kultury Fizycznej Sejmiku Mazowsza Krzysztof Strzałkowski.
– Jeżeli na jakimś oddziale nie będzie obsady dyżurowej albo wyłączą prąd, to nie będzie on przyjmować pacjentów. Dyrektorzy szpitali już ostrzegają, że będą ograniczać działalność niektórych oddziałów. Ryzyko to dotyczy każdej placówki powiatowej na Mazowszu – dodaje przewodniczący Strzałkowski, który jest po rozmowach z dyrektorami szpitali, już teraz przygotowującymi się do wyłączania części budynków ze względu na koszty ogrzewania czy prądu oraz do przenoszenia pacjentów.
Zamykane mają być przede wszystkich oddziały internistyczne, jako najmniej rentowne.
Przeczytaj także: „Miliardy dla szpitali”.