Tomasz Pietrzyk/Agencja Gazeta
Prof. Krzysztof Simon: Epidemia wcale nie jest opanowana
| Tagi: | Krzysztof Simon, koronawirus |
– Nie chcę kwestionować słów premiera Mateusza Morawieckiego o zapanowaniu nad epidemią w Polsce, ale moim zdaniem to nie jest prawdą. Kolejni ludzie umierają – komentuje prof. Krzysztof Simon, ordynator Oddziału Zakaźnego Wojewódzkiego Szpitala Specjalistycznego im. J. Gromkowskiego we Wrocławiu.
Prof. Simon nie zgadza się z premierem Morawieckim, który twierdzi, że zapanowaliśmy nad pandemią w sposób dużo bardziej sprawny, niż zrobiły to najbogatsze kraje świata i kraje Europy Zachodniej.
– Nie chcę kwestionować słów premiera, widocznie ma swoje dane pozwalające stwierdzić, że tak się dzieje, jak mówi, ale moim zdaniem to nie jest prawdą. Pustek na oddziale nie widzę. Codziennie przyjmujemy nawet dziesięć nowych osób. Kolejni pacjenci umierają. Nie wiem, co będzie w kolejnych dniach i tygodniach, ale Światowa Organizacja Zdrowia twierdzi, że „poluzowanie” restrykcji może skutkować gwałtownym wzrostem liczby chorych – mówi prof. Simon w rozmowie z „Gazetą Wyborczą”.
Ekspert przyznaje, że powrót kibiców na stadiony [możliwe będzie zapełnienie obiektu w 25 proc. – wyjaśnia „Menedżera Zdrowia”] i zniesienie limitu liczby wiernych przebywających w kościołach to nie są dobre rozwiązania z perspektywy epidemicznej.
– Nie podoba mi się ta. Otwierania stadionów było źródłem zakażeń we Włoszech. Tak samo zagęszczanie kościołów. Rozumiem ludzi wierzących, ale otwarcie świątyń były podstawową przyczyną gwałtownej epidemii w Korei Południowej. Z kolei w amerykańskim stanie Arkansas podano, że w jednym z kościołów spotykało się 90 osób, z czego 30 zachorowało i trzy zmarły. A te 30 zakaziło kolejne 26 osób. To są fakty – wylicza prof. Simon.
Przeczytaj także: „Dr Paweł Grzesiowski: Jeszcze daleko do wygaśnięcia epidemii” i „Marcin Pakulski: Za wcześnie na nową normalność”.
Zachęcamy do polubienia profilu „Menedżera Zdrowia” na Facebooku: www.facebook.com/MenedzerZdrowia i obserwowania kont na Twitterze i LinkedInie: www.twitter.com/MenedzerZdrowia i www.linkedin.com/MenedzerZdrowia.
– Nie chcę kwestionować słów premiera, widocznie ma swoje dane pozwalające stwierdzić, że tak się dzieje, jak mówi, ale moim zdaniem to nie jest prawdą. Pustek na oddziale nie widzę. Codziennie przyjmujemy nawet dziesięć nowych osób. Kolejni pacjenci umierają. Nie wiem, co będzie w kolejnych dniach i tygodniach, ale Światowa Organizacja Zdrowia twierdzi, że „poluzowanie” restrykcji może skutkować gwałtownym wzrostem liczby chorych – mówi prof. Simon w rozmowie z „Gazetą Wyborczą”.
Ekspert przyznaje, że powrót kibiców na stadiony [możliwe będzie zapełnienie obiektu w 25 proc. – wyjaśnia „Menedżera Zdrowia”] i zniesienie limitu liczby wiernych przebywających w kościołach to nie są dobre rozwiązania z perspektywy epidemicznej.
– Nie podoba mi się ta. Otwierania stadionów było źródłem zakażeń we Włoszech. Tak samo zagęszczanie kościołów. Rozumiem ludzi wierzących, ale otwarcie świątyń były podstawową przyczyną gwałtownej epidemii w Korei Południowej. Z kolei w amerykańskim stanie Arkansas podano, że w jednym z kościołów spotykało się 90 osób, z czego 30 zachorowało i trzy zmarły. A te 30 zakaziło kolejne 26 osób. To są fakty – wylicza prof. Simon.
Przeczytaj także: „Dr Paweł Grzesiowski: Jeszcze daleko do wygaśnięcia epidemii” i „Marcin Pakulski: Za wcześnie na nową normalność”.
Zachęcamy do polubienia profilu „Menedżera Zdrowia” na Facebooku: www.facebook.com/MenedzerZdrowia i obserwowania kont na Twitterze i LinkedInie: www.twitter.com/MenedzerZdrowia i www.linkedin.com/MenedzerZdrowia.
