iStock
Przykłady błędnych założeń reformy szpitalnictwa
Redaktor: Krystian Lurka
Data: 26.03.2022
Źródło: Marcin Pakulski
Tagi: | Marcin Pakulski |
– Z ministerialnej symulacji kategoryzującej placówki zgodnie z projektem ustawy o modernizacji i poprawie efektywności szpitalnictwa wynika, że NIGRiR i UCK WUM musiałyby podlegać „pilnym działaniom naprawczo-rozwojowym”. Pytam – jakim? Mają zmienić profil działania, ograniczyć koszty funkcjonowania, w tym osobowe? – zastanawia się Marcin Pakulski.
Komentarz byłego prezesa Narodowego Funduszu Zdrowia Marcina Pakulskiego:
– Związek Miast Polskich – a za nim „Menedżer Zdrowia” – udostępnił otrzymaną z Ministerstwa Zdrowia ministerialną symulację kategoryzującą 574 placówki zgodnie z projektem ustawy o modernizacji i poprawie efektywności szpitalnictwa. Zestawienie teoretycznie pokazuje, jakiej restrukturyzacji mogą spodziewać się poszczególne placówki.
Dla przypomnienia, kategorie są następujące:
– kategoria A – podmiot szpitalny w dobrej sytuacji ekonomiczno-finansowej, który obligatoryjnie tworzy plan rozwojowy podmiotu szpitalnego kategorii A,
– kategoria B – podmiot szpitalny wymagający wdrożenia działań optymalizacyjnych, który tworzy plan rozwojowy podmiotu szpitalnego kategorii B albo w stosunku do którego wszczyna się postępowanie naprawczo-rozwojowe, na jego wniosek,
– kategoria C – podmiot szpitalny wymagający wdrożenia działań naprawczo-rozwojowych, w stosunku do którego prezes Agencji Rozwoju Szpitali obligatoryjnie wszczyna postępowanie naprawczo-rozwojowe,
– kategoria D – podmiot szpitalny wymagający pilnego wdrożenia działań naprawczo-rozwojowych, w stosunku do którego prezes ARS obligatoryjnie wszczyna postępowanie naprawczo-rozwojowe oraz uzyskuje uprawnienie do powoływania i odwoływania kierownika tego podmiotu szpitalnego.
Co z tego wynika?
Nic.
Bo po pierwsze – zestawienie przygotowano na podstawie danych z 2020 r., a więc nie uwzględnia ani nie niweluje wpływu pandemii na funkcjonowanie podmiotów.
Po drugie – nie uwzględnia nowej sytuacji ekonomicznej po radykalnym podwyższeniu kosztów prowadzenia działalności.
Po trzecie – uwidacznia absurdalność przyjętych założeń w projekcie ustawy.
Oto kilka przykładów – tylko z województwa mazowieckiego.
Do kategorii D trafił Wojewódzki Samodzielny Zespół Publicznych Zakładów Opieki Zdrowotnej im. prof. Eugeniusza Wilczkowskiego w Gostyninie – czyli jedyny w Polsce ośrodek prowadzący izolację i terapię groźnych przestępców seksualnych.
Poza tym:
– Samodzielny Wojewódzki Zespół Publicznych Zakładów Psychiatrycznej Opieki Zdrowotnej w Warszawie,
– Narodowy Instytut Geriatrii, Reumatologii i Rehabilitacji im. prof. dr hab. med. Eleonory Reicher,
– Uniwersyteckie Centrum Kliniczne Warszawskiego Uniwersytetu Medycznego.
To ważne podmioty – w tym dwa zajmujące się deficytowym leczeniem psychiatrycznym.
Zgodnie z założeniami projektu ustawy, instytut i największy w Polsce szpital uniwersytecki, zapewniający bazę naukowo-dydaktyczną dla Warszawskiego Uniwersytetu Medycznego, musiałby podlegać „pilnym działaniom naprawczo-rozwojowym”. Pytam – jakim? Mają zmienić profil działania, ograniczyć koszty funkcjonowania, w tym osobowe? Przypomnę, że za przychody podmiotów poniekąd odpowiada samo Ministerstwo Zdrowia. To resortowi wszak podlega zarówno Narodowy Fundusz Zdrowia, jak i Agencja Technologii Medycznych i Taryfikacji.
To przykłady jaskrawe, ale dobrze ilustrują błędne założenia reformy – ani szpitale psychiatryczne nie zmienią profilu działania, ani żaden z podmiotów nie będzie w stanie ograniczyć kosztów, zwłaszcza osobowych. Można oczywiście przyjąć, że akurat te podmioty otrzymają pomoc – ale przecież autorom projektu ustawy chodzi chyba o rozwiązanie systemowe. Tak mi się przynajmniej wydaje, bo już w tytule projektu jest napisane „o modernizacji i poprawie efektywności szpitalnictwa”.
Efektywność w opiece zdrowotnej to zdolność do udzielania skutecznej pomocy pacjentom w warunkach zapewniających maksymalne możliwe bezpieczeństwo zarówno chorym, jak i personelowi. To nie znaczy coraz więcej procedur przy coraz mniej licznym personelu i oszczędzaniu na wszystkim. Nie wierzę, że jakikolwiek szpital można naprawić wedle powyższych założeń, patrząc tylko na jedną stronę bilansu.
Pora zacząć otwarcie i uczciwie rozmawiać o marżach, zyskach podmiotów medycznych i realnych kosztach – w tym kosztach zatrudnienia personelu.
Reforma na podstawie projektu ustawy jest źle przygotowana, a jej wdrożenie może przynieść wiele szkód. Chyba że to tylko pretekst do zamknięcia niektórych szpitali. Być może komuś się wydaje, że w ten sposób ograniczy konkurencję o deficytowe kadry.
Przeczytaj także: „W których szpitalach może się pojawić komisarz – lista”, „Zabawa danymi” i „Dyrektor zakładnikiem”.
– Związek Miast Polskich – a za nim „Menedżer Zdrowia” – udostępnił otrzymaną z Ministerstwa Zdrowia ministerialną symulację kategoryzującą 574 placówki zgodnie z projektem ustawy o modernizacji i poprawie efektywności szpitalnictwa. Zestawienie teoretycznie pokazuje, jakiej restrukturyzacji mogą spodziewać się poszczególne placówki.
Dla przypomnienia, kategorie są następujące:
– kategoria A – podmiot szpitalny w dobrej sytuacji ekonomiczno-finansowej, który obligatoryjnie tworzy plan rozwojowy podmiotu szpitalnego kategorii A,
– kategoria B – podmiot szpitalny wymagający wdrożenia działań optymalizacyjnych, który tworzy plan rozwojowy podmiotu szpitalnego kategorii B albo w stosunku do którego wszczyna się postępowanie naprawczo-rozwojowe, na jego wniosek,
– kategoria C – podmiot szpitalny wymagający wdrożenia działań naprawczo-rozwojowych, w stosunku do którego prezes Agencji Rozwoju Szpitali obligatoryjnie wszczyna postępowanie naprawczo-rozwojowe,
– kategoria D – podmiot szpitalny wymagający pilnego wdrożenia działań naprawczo-rozwojowych, w stosunku do którego prezes ARS obligatoryjnie wszczyna postępowanie naprawczo-rozwojowe oraz uzyskuje uprawnienie do powoływania i odwoływania kierownika tego podmiotu szpitalnego.
Co z tego wynika?
Nic.
Bo po pierwsze – zestawienie przygotowano na podstawie danych z 2020 r., a więc nie uwzględnia ani nie niweluje wpływu pandemii na funkcjonowanie podmiotów.
Po drugie – nie uwzględnia nowej sytuacji ekonomicznej po radykalnym podwyższeniu kosztów prowadzenia działalności.
Po trzecie – uwidacznia absurdalność przyjętych założeń w projekcie ustawy.
Oto kilka przykładów – tylko z województwa mazowieckiego.
Do kategorii D trafił Wojewódzki Samodzielny Zespół Publicznych Zakładów Opieki Zdrowotnej im. prof. Eugeniusza Wilczkowskiego w Gostyninie – czyli jedyny w Polsce ośrodek prowadzący izolację i terapię groźnych przestępców seksualnych.
Poza tym:
– Samodzielny Wojewódzki Zespół Publicznych Zakładów Psychiatrycznej Opieki Zdrowotnej w Warszawie,
– Narodowy Instytut Geriatrii, Reumatologii i Rehabilitacji im. prof. dr hab. med. Eleonory Reicher,
– Uniwersyteckie Centrum Kliniczne Warszawskiego Uniwersytetu Medycznego.
To ważne podmioty – w tym dwa zajmujące się deficytowym leczeniem psychiatrycznym.
Zgodnie z założeniami projektu ustawy, instytut i największy w Polsce szpital uniwersytecki, zapewniający bazę naukowo-dydaktyczną dla Warszawskiego Uniwersytetu Medycznego, musiałby podlegać „pilnym działaniom naprawczo-rozwojowym”. Pytam – jakim? Mają zmienić profil działania, ograniczyć koszty funkcjonowania, w tym osobowe? Przypomnę, że za przychody podmiotów poniekąd odpowiada samo Ministerstwo Zdrowia. To resortowi wszak podlega zarówno Narodowy Fundusz Zdrowia, jak i Agencja Technologii Medycznych i Taryfikacji.
To przykłady jaskrawe, ale dobrze ilustrują błędne założenia reformy – ani szpitale psychiatryczne nie zmienią profilu działania, ani żaden z podmiotów nie będzie w stanie ograniczyć kosztów, zwłaszcza osobowych. Można oczywiście przyjąć, że akurat te podmioty otrzymają pomoc – ale przecież autorom projektu ustawy chodzi chyba o rozwiązanie systemowe. Tak mi się przynajmniej wydaje, bo już w tytule projektu jest napisane „o modernizacji i poprawie efektywności szpitalnictwa”.
Efektywność w opiece zdrowotnej to zdolność do udzielania skutecznej pomocy pacjentom w warunkach zapewniających maksymalne możliwe bezpieczeństwo zarówno chorym, jak i personelowi. To nie znaczy coraz więcej procedur przy coraz mniej licznym personelu i oszczędzaniu na wszystkim. Nie wierzę, że jakikolwiek szpital można naprawić wedle powyższych założeń, patrząc tylko na jedną stronę bilansu.
Pora zacząć otwarcie i uczciwie rozmawiać o marżach, zyskach podmiotów medycznych i realnych kosztach – w tym kosztach zatrudnienia personelu.
Reforma na podstawie projektu ustawy jest źle przygotowana, a jej wdrożenie może przynieść wiele szkód. Chyba że to tylko pretekst do zamknięcia niektórych szpitali. Być może komuś się wydaje, że w ten sposób ograniczy konkurencję o deficytowe kadry.
Przeczytaj także: „W których szpitalach może się pojawić komisarz – lista”, „Zabawa danymi” i „Dyrektor zakładnikiem”.