Przywróćmy egzaminy na studia medyczne: matura to za mało
Redaktor: Bartłomiej Leśniewski
Data: 24.07.2015
Źródło: MK/BL
Dziś o kwalifikacji na studia medyczne decyduje konkurs świadectw maturalnych. –To się nie sprawdza – mówią eksperci. Sekunduje im Ministerstwo Zdrowia.
-Rekrutacja na studia medyczne nie powinna odbywać się na zasadzie konkursu świadectw - uważa wiceminister zdrowia Beata Małecka-Libera. O komentarz do tej wypowiedzi poprosiliśmy ekspertów.
Małecka – Libera sugeruje, że oprócz wiedzy teoretycznej kandydatów na studia medyczne powinny być sprawdzane także ich predyspozycje osobowościowe. Resort zdrowia na razie nie planuje stosownych aktów prawnych, ale poważnie dyskutuje nad zmianą zasad naboru.
Jest jeszcze jeden problem. Zaskakujący, bo to problem… płci. Na dwie kobiety przyjmowane na studia medyczne w Polsce przypada tylko jeden mężczyzna. Bo decyduje świadectwo maturalne, a - krótko mówiąc – dziewczyny z liceum są bardziej zdyscyplinowane, gdy chodzi o program narzucany przez system edukacyjny. Mają lepszą średnią ocen. Chłopcy są niezdyscyplinowani, za to poświęcają się swoim pasjom, uczą się, pogłębiają wiedzę w swoich ulubionych przedmiotach, a w „nie-ulubionych”: robią niewiele. Efekt – gorsza średnia na maturze.
Predyspozycje psychiczne? Płeć? O wypowiedzi poprosiliśmy resort zdrowia i ekspertów.
Beata Małecka-Libera, wiceminister zdrowia
-Podczas ostatniej debaty na temat humanizacji medycyny dość mocno podnoszony był warunek, że osoby wykonujące zawód lekarza powinny wykazywać się takimi cechami charakteru jak empatia, szacunek, dla drugiego człowieka, zrozumienie, oddanie. Te wszystkie cechy, nazwijmy miękkie trudno ocenić na podstawie egzaminu maturalnego i stopni, które tam są. Uważam, że warto wprowadzić element, który choć częściowo będzie potrafił określić, czy osoby mające wykonywać ten zawód mają predyspozycje osobowościowe. Również potrzebne jest to w czasie trwania samych studiów, kiedy dochodzi do kontaktu uczeń- mistrz i ten uczeń powinien się uczyć w jaki sposób należy podchodzić do pacjenta, a mistrz z kolei powinien to oceniać, że uczeń będzie to potrafił. Na razie nie prowadzimy prac nad konkretnymi rozwiązaniami, ale trwa dyskusja i wymiana poglądów. Zapewne przy dyskusji o korekcie programu nauczania wróci temat samego naboru na studia. Nie jestem jednak zwolennikiem wprowadzenia parytetów miejsc dla kobiet i dla mężczyzn tylko dlatego, że maturę lepiej zdają dziewczyny.
Prof. Jan Hartman, etyk, wykładowca Uniwersytetu Jagiellońskiego
-Jestem gorącym orędownikiem egzaminów na studia medyczne, gdyż sama matura nie wystarcza. Kandydata powinno się na własne oczy zobaczyć, porozmawiać z nim, bo nie tylko samo przygotowanie z poszczególnych przedmiotów powinno mieć znaczenie, ale także predyspozycje psychologiczne. Lekarz musi być zdrowy psychicznie. Mało tego, wytrzymały psychicznie i odporny na stres, zrównoważony wewnętrznie bez zaburzeń emocjonalnych. Powinien dobrze komunikować się z drugim człowiekiem, czyli być osobą otwartą i charakteryzować się empatią. Selekcja jest zasadna, ponieważ jej brak może potem prowadzić nawet do przeróżnych ataków podczas sytuacji stresowych, czy też omdleń podczas operacji, choć może budzić opór przed uznaniowością, ale nie o wszystkim powinny decydować algorytmy, a potrzeba zdrowego rozsądku. Po to określeni ludzie zajmują wysoką pozycję zawodową, aby ufać ich opinii. Rozmowie z profesorem może czynnie towarzyszyć psycholog. Lekarz to zawód wymagający specjalnych predyspozycji osobowościowych, a teraz dzieje się tak, że bardzo wielu kandydatów wybiera ten kierunek ze względu na późniejsze wynagrodzenie.
Krzysztof Bukiel, przewodniczący OZZL
-Matura nie jest wystarczającym kryterium przyjęcia na studia medyczne. Na przykład biologia jest oceniana bardzo subiektywnie. Można odpowiedzieć dobrze i nie uzyskać punktu. Poza tym zmieniają się same zasady matury, co powoduje nierówność w starcie na ten kierunek osób które zdawały ją w różnych latach. Myślę, że jeden egzamin testowy dla wszystkich byłby dobrym rozwiązaniem. A rozmowa z profesorem, czy testy psychologiczne? Nie sądzę, aby to coś dało, ponieważ zaraz młodzi wynajdą szkolenia przygotowujące do właściwej autoprezentacji. Poza tym sami mistrzowie i ich asystenci są obłudni i mówią co innego, a robią co innego, gdy tymczasem, żeby wykształcić pozytywne cechy lekarza przykład powinien iść z góry. Na postawy lekarzy mają wpływ także media promujące postawy konsumpcyjne i egoistyczne.
Małecka – Libera sugeruje, że oprócz wiedzy teoretycznej kandydatów na studia medyczne powinny być sprawdzane także ich predyspozycje osobowościowe. Resort zdrowia na razie nie planuje stosownych aktów prawnych, ale poważnie dyskutuje nad zmianą zasad naboru.
Jest jeszcze jeden problem. Zaskakujący, bo to problem… płci. Na dwie kobiety przyjmowane na studia medyczne w Polsce przypada tylko jeden mężczyzna. Bo decyduje świadectwo maturalne, a - krótko mówiąc – dziewczyny z liceum są bardziej zdyscyplinowane, gdy chodzi o program narzucany przez system edukacyjny. Mają lepszą średnią ocen. Chłopcy są niezdyscyplinowani, za to poświęcają się swoim pasjom, uczą się, pogłębiają wiedzę w swoich ulubionych przedmiotach, a w „nie-ulubionych”: robią niewiele. Efekt – gorsza średnia na maturze.
Predyspozycje psychiczne? Płeć? O wypowiedzi poprosiliśmy resort zdrowia i ekspertów.
Beata Małecka-Libera, wiceminister zdrowia
-Podczas ostatniej debaty na temat humanizacji medycyny dość mocno podnoszony był warunek, że osoby wykonujące zawód lekarza powinny wykazywać się takimi cechami charakteru jak empatia, szacunek, dla drugiego człowieka, zrozumienie, oddanie. Te wszystkie cechy, nazwijmy miękkie trudno ocenić na podstawie egzaminu maturalnego i stopni, które tam są. Uważam, że warto wprowadzić element, który choć częściowo będzie potrafił określić, czy osoby mające wykonywać ten zawód mają predyspozycje osobowościowe. Również potrzebne jest to w czasie trwania samych studiów, kiedy dochodzi do kontaktu uczeń- mistrz i ten uczeń powinien się uczyć w jaki sposób należy podchodzić do pacjenta, a mistrz z kolei powinien to oceniać, że uczeń będzie to potrafił. Na razie nie prowadzimy prac nad konkretnymi rozwiązaniami, ale trwa dyskusja i wymiana poglądów. Zapewne przy dyskusji o korekcie programu nauczania wróci temat samego naboru na studia. Nie jestem jednak zwolennikiem wprowadzenia parytetów miejsc dla kobiet i dla mężczyzn tylko dlatego, że maturę lepiej zdają dziewczyny.
Prof. Jan Hartman, etyk, wykładowca Uniwersytetu Jagiellońskiego
-Jestem gorącym orędownikiem egzaminów na studia medyczne, gdyż sama matura nie wystarcza. Kandydata powinno się na własne oczy zobaczyć, porozmawiać z nim, bo nie tylko samo przygotowanie z poszczególnych przedmiotów powinno mieć znaczenie, ale także predyspozycje psychologiczne. Lekarz musi być zdrowy psychicznie. Mało tego, wytrzymały psychicznie i odporny na stres, zrównoważony wewnętrznie bez zaburzeń emocjonalnych. Powinien dobrze komunikować się z drugim człowiekiem, czyli być osobą otwartą i charakteryzować się empatią. Selekcja jest zasadna, ponieważ jej brak może potem prowadzić nawet do przeróżnych ataków podczas sytuacji stresowych, czy też omdleń podczas operacji, choć może budzić opór przed uznaniowością, ale nie o wszystkim powinny decydować algorytmy, a potrzeba zdrowego rozsądku. Po to określeni ludzie zajmują wysoką pozycję zawodową, aby ufać ich opinii. Rozmowie z profesorem może czynnie towarzyszyć psycholog. Lekarz to zawód wymagający specjalnych predyspozycji osobowościowych, a teraz dzieje się tak, że bardzo wielu kandydatów wybiera ten kierunek ze względu na późniejsze wynagrodzenie.
Krzysztof Bukiel, przewodniczący OZZL
-Matura nie jest wystarczającym kryterium przyjęcia na studia medyczne. Na przykład biologia jest oceniana bardzo subiektywnie. Można odpowiedzieć dobrze i nie uzyskać punktu. Poza tym zmieniają się same zasady matury, co powoduje nierówność w starcie na ten kierunek osób które zdawały ją w różnych latach. Myślę, że jeden egzamin testowy dla wszystkich byłby dobrym rozwiązaniem. A rozmowa z profesorem, czy testy psychologiczne? Nie sądzę, aby to coś dało, ponieważ zaraz młodzi wynajdą szkolenia przygotowujące do właściwej autoprezentacji. Poza tym sami mistrzowie i ich asystenci są obłudni i mówią co innego, a robią co innego, gdy tymczasem, żeby wykształcić pozytywne cechy lekarza przykład powinien iść z góry. Na postawy lekarzy mają wpływ także media promujące postawy konsumpcyjne i egoistyczne.