Radziwiłł: Wokół osób z resortu chodzą ludzie, którzy chcą zrobić im krzywdę
Redaktor: Krystian Lurka
Data: 30.04.2016
Źródło: KL, RMF FM
Minister zdrowia na antenie "RMF FM" powiedział także, że zagrożona jest jego rodzina. - Dobierają się do mojej żony, która jest architektem i która wykonała kilka razy jakieś zamówienie dla izb lekarskich, projekty aranżacji wnętrz i ktoś uznał, że to jest jakaś straszliwa patologia. To są bzdury - dodał minister.
Konstanty Radziwiłł w radiu przyznał, że w związku ze reformami przeprowadzanymi w resorcie zdrowia nadepnął kliku osobom na odcisk.
- Dobierają się do mojej żony, która jest architektem i która wykonała kilka razy jakieś zamówienie dla izb lekarskich, projekty aranżacji wnętrz i ktoś uznał, że to jest jakaś straszliwa patologia. To są bzdury. Nie mamy nic do ukrycia - powiedział minister.
Pytany o to, kto chce mu zrobić krzywdę odpowiada, że nie chce rzucać oskarżeń przeciwko konkretnym osobom, ale jest co najmniej kilka takich dużych grup interesów, które mają w tym żywotny interes. Minister wymienił prywatnych świadczeniodawców, czyli szeroko rozumiany przemysł medyczny.
- Żeby było jasne, nie chcemy eliminować tych osób, bo to jest ważny element systemu, ale nie może być tak, że w biednym systemie ludzie czekają w kolejkach, szpitale publiczne upadają z długów, a jednocześnie rosną fortuny - powiedział minister zdrowia na antenie "RMF FM".
- Dobierają się do mojej żony, która jest architektem i która wykonała kilka razy jakieś zamówienie dla izb lekarskich, projekty aranżacji wnętrz i ktoś uznał, że to jest jakaś straszliwa patologia. To są bzdury. Nie mamy nic do ukrycia - powiedział minister.
Pytany o to, kto chce mu zrobić krzywdę odpowiada, że nie chce rzucać oskarżeń przeciwko konkretnym osobom, ale jest co najmniej kilka takich dużych grup interesów, które mają w tym żywotny interes. Minister wymienił prywatnych świadczeniodawców, czyli szeroko rozumiany przemysł medyczny.
- Żeby było jasne, nie chcemy eliminować tych osób, bo to jest ważny element systemu, ale nie może być tak, że w biednym systemie ludzie czekają w kolejkach, szpitale publiczne upadają z długów, a jednocześnie rosną fortuny - powiedział minister zdrowia na antenie "RMF FM".