Archiwum
Roboty medyczne – tak, ale mierzmy zamiar podług sił
Redaktor: Krystian Lurka
Data: 07.02.2023
Źródło: Greta Kanownik
Tagi: | Greta Kanownik, roboty medyczne, roboty, operator, operatorzy, szpital, szpitale, operacja, operacje |
Rozpoczynamy publikację artykułów o robotach medycznych w szpitalach – pierwsza naszą analizę „Uwaga! Robot” komentuje dyrektor do spraw pielęgniarstwa w Warszawskim Szpitalu Południowym dr n. ekon. Greta Kanownik.
Komentarz dr n. ekon. Grety Kanownik, dyrektor do spraw pielęgniarstwa w Warszawskim Szpitalu Południowym oraz byłej dyrektor Departamentu Pielęgniarek i Położnych w Ministerstwie Zdrowia:
Coraz częstsze korzystanie z robotów medycznych – temat dyskusji, którą słusznie rozpoczyna „Menedżer Zdrowia” – przypomina trochę historie z przesuwaniem kompetencji z lekarzy na pielęgniarki, z pielęgniarek na ratowników i opiekunów medycznych. Wrzawa z tym związana, że pielęgniarki wystawiają recepty, a opiekunowi podawali iniekcje, z czasem w końcu ucichła. Potrzebne są jednak odpowiednie przygotowanie się, gwarancja bezpieczeństwa i procedury – tak było w przypadku personelu medycznego, tak powinno być w sprawie nowoczesnego sprzętu.
Rozwój w branży medycznej wywołuje sporo emocje i wątpliwości – jak zawsze z nowinkami, jest pewien problem i zamieszanie. Zróbmy jednak wszystko, aby nie zniechęcić się do wykorzystywania nowoczesnych robotów w medycynie. Postęp technologiczny w ochronie zdrowia jest nieunikniony.
Odpowiedzmy najpierw na pytanie, jak tymi kosztownymi dobrami zarządzać, aby pomagać, a nie szkodzić. Zastanówmy się, czy roboty powinny być w każdym szpitalu i czy kupiony sprzęt jest wykorzystywany odpowiednio, a nie stoi nieużywany w czeluściach szpitali.
Planujmy, kalkulujmy i myślmy – określajmy bazę potencjalnych pacjentów i źródła finansowania tego typu świadczeń, ustalajmy, kto będzie dane procedury wykonywał i czy przypadkiem robot nie będzie wykorzystywany tylko w połowie swoich możliwości – bo coś trzeba dokupić, bo personel jest przeszkolony zaledwie w zakresie realizacji jednej procedury na danym robocie, bo kontrakt posiadamy na jedną procedurę, a nie więcej. Pamiętajmy o tym.
Konieczne wydaje się też stworzenie planu potrzeb i możliwości systemu. Żeby taki powstał, musimy rozmawiać ze wszystkimi interesariuszami – przedstawicielami z Ministerstwa Zdrowia oraz Narodowego Funduszu Zdrowia, pacjentami, dyrektorami szpitali i lekarzami.
Jak zwykle – mierzmy zamiar podług sił.
Przeczytaj także: „Uwaga! Robot”.
Coraz częstsze korzystanie z robotów medycznych – temat dyskusji, którą słusznie rozpoczyna „Menedżer Zdrowia” – przypomina trochę historie z przesuwaniem kompetencji z lekarzy na pielęgniarki, z pielęgniarek na ratowników i opiekunów medycznych. Wrzawa z tym związana, że pielęgniarki wystawiają recepty, a opiekunowi podawali iniekcje, z czasem w końcu ucichła. Potrzebne są jednak odpowiednie przygotowanie się, gwarancja bezpieczeństwa i procedury – tak było w przypadku personelu medycznego, tak powinno być w sprawie nowoczesnego sprzętu.
Rozwój w branży medycznej wywołuje sporo emocje i wątpliwości – jak zawsze z nowinkami, jest pewien problem i zamieszanie. Zróbmy jednak wszystko, aby nie zniechęcić się do wykorzystywania nowoczesnych robotów w medycynie. Postęp technologiczny w ochronie zdrowia jest nieunikniony.
Odpowiedzmy najpierw na pytanie, jak tymi kosztownymi dobrami zarządzać, aby pomagać, a nie szkodzić. Zastanówmy się, czy roboty powinny być w każdym szpitalu i czy kupiony sprzęt jest wykorzystywany odpowiednio, a nie stoi nieużywany w czeluściach szpitali.
Planujmy, kalkulujmy i myślmy – określajmy bazę potencjalnych pacjentów i źródła finansowania tego typu świadczeń, ustalajmy, kto będzie dane procedury wykonywał i czy przypadkiem robot nie będzie wykorzystywany tylko w połowie swoich możliwości – bo coś trzeba dokupić, bo personel jest przeszkolony zaledwie w zakresie realizacji jednej procedury na danym robocie, bo kontrakt posiadamy na jedną procedurę, a nie więcej. Pamiętajmy o tym.
Konieczne wydaje się też stworzenie planu potrzeb i możliwości systemu. Żeby taki powstał, musimy rozmawiać ze wszystkimi interesariuszami – przedstawicielami z Ministerstwa Zdrowia oraz Narodowego Funduszu Zdrowia, pacjentami, dyrektorami szpitali i lekarzami.
Jak zwykle – mierzmy zamiar podług sił.
Przeczytaj także: „Uwaga! Robot”.