Sobotka: Wydatki na zdrowie miały rosnąć, a rząd manipuluje, aby wydać mniej niż przewidywała umowa
Tagi: | Marcin Sobotka |
- Jesteśmy rozczarowani. Minister Szumowski podpisał porozumienie z PR, ale nie miał pieniędzy na jego realizację i dalej ich nie ma. Wydatki na opiekę zdrowotną miały rosnąć, aby osiągnąć 6 procent PKB w 2024 roku, a tymczasem rząd manipuluje wskaźnikami, aby wydać mniej niż przewidywała umowa - przyznał Marcin Sobotka, przewodniczący Porozumienia Rezydentów. Czy rezydenci będą protestować? - Nie wszystko mogę powiedzieć - odpowiedział.
W lutym 2018 roku lekarze rezydenci zawarli porozumienie z rządem w sprawie reform w systemie opieki zdrowotnej. "Kultura Liberalna" rozmawiała o tym z Marcinem Sobotką, przewodniczącym Porozumienia Rezydentów.
- Zdecydowaliśmy się na podpisanie porozumienia w dobrej wierze. Teraz wiemy, że była to forma gry politycznej, która miała na celu uciszenie środowiska lekarskiego przed rokiem wyborczym. Strona społeczna zawsze jest słabsza w takich negocjacjach, rząd wykorzystał swoją siłę - przyznał Marcin Sobotka. I dodał: - Jesteśmy rozczarowani, bo minister Szumowski podpisał porozumienie, ale nie miał pieniędzy na jego realizację i dalej ich nie ma. Wydatki na opiekę zdrowotną miały rosnąć, aby osiągnąć 6 procent PKB w 2024 roku, a tymczasem rząd manipuluje wskaźnikami, aby wydać mniej niż przewidywała umowa.
"Kultura Liberalna" spytała, o jakie kwoty chodzi.
- W tym roku chodzi o kilkanaście miliardów złotych, więc ma to duże znaczenie. To jest być albo nie być dla 100–150 szpitali. Co więcej, wydatki na opiekę zdrowotną w stosunku do PKB nie tylko nie rosną, ale wręcz spadają. I nie dość, że spada poziom wydatków, to jeszcze pieniądze nie są wydawane na pacjentów, lekarzy, pielęgniarki albo szpitale, tylko są przejadane - przyznał Sobotka i odpowiedział na pytanie, czy Porozumienie Rezydentów będzie protestować.
- Ministerstwo celowo złamało porozumienie ze stroną społeczną. Jest to duży błąd w roku wyborczym. Nie wszystko mogę powiedzieć. Ale chcemy pokazać Ministerstwu Zdrowia, że trudno będzie zarządzać opieką zdrowotną bez lekarzy. Planujemy to zrobić we wrześniu. Natomiast na maj planujemy manifestację w Warszawie, która ma przypomnieć panu ministrowi, że żarty się skończyły i zawartych z nami umów należy przestrzegać - podsumował Sobotka.
Sobotka w "Menedżerze Zdrowia" o tym, czego możemy spodziewać się w 2019 roku
- Wciąż daleko nam do normalności i europejskich standardów - powiedział Sobotka w rozmowie z "Menedżerem Zdrowia". Komentarz opublikowaliśmy pod koniec grudnia 2018 roku.
- 2019, jako rok wyborczy, będzie rokiem niepokojów różnych grup społecznych, w tym personelu medycznego. Niskie pensje i dramatyczne niedostatki kadrowe spowodują narastanie frustracji. Brak wzrostu realnych nakładów na system opieki zdrowotnej, a w szczególności na kontraktowanie procedur przez NFZ w szpitalach, doprowadzi do tego, że przyszły rok będzie dla wielu szpitali tragiczny pod względem płynności finansowej. Niestety, są to wizje apokaliptyczne, ale rezerwa systemu dawno się wyczerpała i każda, nawet niewielka destabilizacja, wywoła katastrofę. Tylko od Ministerstwa Zdrowia zależy, co się stanie i czy zmiany będą zgodne z postulatami środowiska. Jeśli nie, to dojdzie do kolejnej fali protestów i dalszej destabilizacji funkcjonowania opieki zdrowotnej - wyjaśnił Sobotka. Dodał, że 2019 rok będzie też rokiem, w którym będziemy obserwować jak funkcjonuje młode pokolenie lekarzy w samorządzie lekarskim i związku zawodowym, i czy zmiana pokoleniowa spowoduje większą konsolidację środowiska.
Przeczytaj także: "Magdziarz pyta Gadomskiego, ile pieniędzy będzie przeznaczonych na zdrowie" i "Marcin Sobotka: Zastąpienie specjalizacji umiejętnościami to dobry pomysł".
Zachęcamy do polubienia profilu "Menedżera Zdrowia" na Facebooku: www.facebook.com/MenedzerZdrowia i obserwowania konta na Twitterze: www.twitter.com/MenedzerZdrowia.
- Zdecydowaliśmy się na podpisanie porozumienia w dobrej wierze. Teraz wiemy, że była to forma gry politycznej, która miała na celu uciszenie środowiska lekarskiego przed rokiem wyborczym. Strona społeczna zawsze jest słabsza w takich negocjacjach, rząd wykorzystał swoją siłę - przyznał Marcin Sobotka. I dodał: - Jesteśmy rozczarowani, bo minister Szumowski podpisał porozumienie, ale nie miał pieniędzy na jego realizację i dalej ich nie ma. Wydatki na opiekę zdrowotną miały rosnąć, aby osiągnąć 6 procent PKB w 2024 roku, a tymczasem rząd manipuluje wskaźnikami, aby wydać mniej niż przewidywała umowa.
"Kultura Liberalna" spytała, o jakie kwoty chodzi.
- W tym roku chodzi o kilkanaście miliardów złotych, więc ma to duże znaczenie. To jest być albo nie być dla 100–150 szpitali. Co więcej, wydatki na opiekę zdrowotną w stosunku do PKB nie tylko nie rosną, ale wręcz spadają. I nie dość, że spada poziom wydatków, to jeszcze pieniądze nie są wydawane na pacjentów, lekarzy, pielęgniarki albo szpitale, tylko są przejadane - przyznał Sobotka i odpowiedział na pytanie, czy Porozumienie Rezydentów będzie protestować.
- Ministerstwo celowo złamało porozumienie ze stroną społeczną. Jest to duży błąd w roku wyborczym. Nie wszystko mogę powiedzieć. Ale chcemy pokazać Ministerstwu Zdrowia, że trudno będzie zarządzać opieką zdrowotną bez lekarzy. Planujemy to zrobić we wrześniu. Natomiast na maj planujemy manifestację w Warszawie, która ma przypomnieć panu ministrowi, że żarty się skończyły i zawartych z nami umów należy przestrzegać - podsumował Sobotka.
Sobotka w "Menedżerze Zdrowia" o tym, czego możemy spodziewać się w 2019 roku
- Wciąż daleko nam do normalności i europejskich standardów - powiedział Sobotka w rozmowie z "Menedżerem Zdrowia". Komentarz opublikowaliśmy pod koniec grudnia 2018 roku.
- 2019, jako rok wyborczy, będzie rokiem niepokojów różnych grup społecznych, w tym personelu medycznego. Niskie pensje i dramatyczne niedostatki kadrowe spowodują narastanie frustracji. Brak wzrostu realnych nakładów na system opieki zdrowotnej, a w szczególności na kontraktowanie procedur przez NFZ w szpitalach, doprowadzi do tego, że przyszły rok będzie dla wielu szpitali tragiczny pod względem płynności finansowej. Niestety, są to wizje apokaliptyczne, ale rezerwa systemu dawno się wyczerpała i każda, nawet niewielka destabilizacja, wywoła katastrofę. Tylko od Ministerstwa Zdrowia zależy, co się stanie i czy zmiany będą zgodne z postulatami środowiska. Jeśli nie, to dojdzie do kolejnej fali protestów i dalszej destabilizacji funkcjonowania opieki zdrowotnej - wyjaśnił Sobotka. Dodał, że 2019 rok będzie też rokiem, w którym będziemy obserwować jak funkcjonuje młode pokolenie lekarzy w samorządzie lekarskim i związku zawodowym, i czy zmiana pokoleniowa spowoduje większą konsolidację środowiska.
Przeczytaj także: "Magdziarz pyta Gadomskiego, ile pieniędzy będzie przeznaczonych na zdrowie" i "Marcin Sobotka: Zastąpienie specjalizacji umiejętnościami to dobry pomysł".
Zachęcamy do polubienia profilu "Menedżera Zdrowia" na Facebooku: www.facebook.com/MenedzerZdrowia i obserwowania konta na Twitterze: www.twitter.com/MenedzerZdrowia.