Łukasz Cynalewski/Agencja Wyborcza.pl

Superprzepełnienie

Udostępnij:
Wielkopolskie Centrum Pediatrii przy ul. Wrzoska w Poznaniu kosztowało 460 mln zł. Jest to supernowoczesna wizytówka miasta, ale – jak wszędzie – brakuje w niej lekarzy do pracy. Z tego powodu wciąż nie działa w szpitalu oddział ratunkowy – w efekcie tutejsza izba przyjęć jest zatłoczona.
– 10 listopada w ciągu doby zgłosiła się do niej rekordowa liczba dzieci, czyli 163 pacjentów – informuje „Gazeta Wyborcza”, dodając, że „na uruchomienie oddziału zostało półtora miesiąca”. Dyrekcja centrum zapewnia, że oddział rozpocznie pracę w grudniu, ale termin był już przez dyrekcję dwukrotnie przekładany. Zarządzający zakładają też, że będzie na nim dyżurować codziennie przez 24 godziny aż trzech lekarzy. Czwarty ma wspomóc zespół w godzinach największego ruchu chorych – od godz. 10 do 18 – obecnie w izbie przyjęć jest tylko dwóch lekarzy, najczęściej rezydentów.

Czy plan się powiedzie?

– Prowadzimy rozmowy z różnymi zewnętrznymi podmiotami, lekarzami, pediatrami, lekarzami medycyny ratunkowej, ratownikami medycznymi oraz pracownikami szpitala – potwierdza rzeczniczka WCP Urszula Łaszyńska w rozmowie z „Gazetą Wyborczą”.

16 listopada w lecznicy odbyło się spotkanie z lekarzami. Część dyżurów zgodziła się obsadzić spółka Lekarze Medycyny Ratunkowej, która zatrudnia 26 medyków w trakcie specjalizacji lub ze specjalizacją z medycyny ratunkowej. Personel LMR ma od grudnia prowadzić oddział ratunkowy przy ul. Wrzoska i z czasem zwiększać liczbę dyżurujących.

W grudniu wciąż do obsadzenia jest jednak ponad połowa dyżurów, w tym świątecznych.

– Łapanka więc trwa. W szpitalu wrze, bo dyrekcja szpitala chce oddelegować do pracy na SOR-ze między innymi szpitalnych pediatrów – donosi „Gazeta Wyborcza”.

Przeczytaj także: „Wielkopolskie Centrum Zdrowia Dziecka już działa”, „Dzieci śpią na podłodze” i „Publiczna ochrona zdrowia? Nie, dziękuję”.

 
© 2024 Termedia Sp. z o.o. All rights reserved.
Developed by Bentus.