Archiwum
To nieprawda, że teleporady w POZ się nie sprawdzają
Redaktor: Krystian Lurka
Data: 19.07.2020
Tagi: | Bożena Janicka |
– Wypowiedzi przedstawicieli szpitali oraz osób sprzyjających ambulatoryjnej opiece specjalistycznej są niesprawiedliwe i nie mają żadnego odniesienia do rzeczywistości. Udzielamy porad jak zawsze, z zachowaniem najwyższych środków ostrożności, bez kolejek i tłoku w poczekalniach – przyznaje prezes PPOZ Bożena Janicka, komentując tekst „Menedżera Zdrowia” pod tytułem „TelePOZ się nie sprawdza”.
– Z zamieszczonych w artykule wypowiedzi wynika, że pacjenci padają ofiarami telefonicznych porad lekarzy podstawowej opieki zdrowotnej. Przywoływane są przykłady, mające być dowodem na to, że chorzy nie są badani, a jedynie otrzymują porady przez telefon. Co więcej, lekarzom POZ zarzuca się, że nie wystawiają skierowań, a przyjmują na bezpośrednią wizytę tylko wówczas, gdy pacjent okaże się negatywnym testem na koronawirusa. Te zarzuty to nieprawda, są niezrozumiałe i krzywdzące – ocenia prezes Janicka.
– Jeśli pacjent zwraca się do nas tylko po receptę, zlecenie na zaopatrzenie, kontrolne badania diagnostyczne lub nie ma poważniejszego problemu zdrowotnego, to wizyta kończy się na telefonie. Natomiast w przypadku, gdy lekarz w czasie teleporady uzna potrzebę badania osobistego, to zaprasza go do gabinetu na ustaloną godzinę. Nic w tej kwestii się nie zmieniło, z wyjątkiem jednego – staramy się w największym stopniu uchronić naszych pacjentów przed zagrożeniem, które nie minęło. Badamy, wykonujemy EKG, USG, osłuchujemy, sprawdzamy bolesność brzucha, kierujemy na dodatkowe badania i tak dalej – wylicza Bożena Janicka.
– Nikomu nie odmawiamy przyjęcia, każdy może liczyć zarówno na naszą poradę, jak i ustalenie ścieżki dalszego leczenia – podkreśla Bożena Janicka.
Przeczytaj także: „TelePOZ się nie sprawdza”, „Bartłomiej Chmielowiec o cewnikowaniu przez telefon” i „Agnieszka Mastalerz-Migas o teleporadach w POZ”.
Zachęcamy do polubienia profilu „Menedżera Zdrowia” na Facebooku: www.facebook.com/MenedzerZdrowia i obserwowania kont na Twitterze i LinkedInie: www.twitter.com/MenedzerZdrowia i www.linkedin.com/MenedzerZdrowia.
– Jeśli pacjent zwraca się do nas tylko po receptę, zlecenie na zaopatrzenie, kontrolne badania diagnostyczne lub nie ma poważniejszego problemu zdrowotnego, to wizyta kończy się na telefonie. Natomiast w przypadku, gdy lekarz w czasie teleporady uzna potrzebę badania osobistego, to zaprasza go do gabinetu na ustaloną godzinę. Nic w tej kwestii się nie zmieniło, z wyjątkiem jednego – staramy się w największym stopniu uchronić naszych pacjentów przed zagrożeniem, które nie minęło. Badamy, wykonujemy EKG, USG, osłuchujemy, sprawdzamy bolesność brzucha, kierujemy na dodatkowe badania i tak dalej – wylicza Bożena Janicka.
– Nikomu nie odmawiamy przyjęcia, każdy może liczyć zarówno na naszą poradę, jak i ustalenie ścieżki dalszego leczenia – podkreśla Bożena Janicka.
Przeczytaj także: „TelePOZ się nie sprawdza”, „Bartłomiej Chmielowiec o cewnikowaniu przez telefon” i „Agnieszka Mastalerz-Migas o teleporadach w POZ”.
Zachęcamy do polubienia profilu „Menedżera Zdrowia” na Facebooku: www.facebook.com/MenedzerZdrowia i obserwowania kont na Twitterze i LinkedInie: www.twitter.com/MenedzerZdrowia i www.linkedin.com/MenedzerZdrowia.