Kłopot z normami zatrudnienia pielęgniarek. Szpitale stracą na "wystawianiu łóżek"
Redaktor: Bartłomiej Leśniewski
Data: 03.12.2018
Źródło: BL, Rafał Janiszewski
Tego ustawodawca nie przewidział. Aby wprowadzić normy zatrudnienia pielęgniarek, w zasadzie jedyny sposób to redukcja liczby łóżek. To obniży i tak niskie przychody szpitali. Czy powstaną mechanizmy korekcyjne?
Analiza Rafała Janiszewskiego:
- Wchodzą w życie normy zatrudnienia pielęgniarek. Z informacji uzyskanych od szpitali, z którymi współpracuję, spełnienie norm prowadzi do zmniejszenia liczby łóżek.
Są dwie główne przyczyny. Pierwszą jest brak pielęgniarek na rynku pracy. Od dawna wiemy, że mamy ich za mało. Drugi to brak pieniędzy na finansowanie dodatkowych etatów. Choć różne źródła podają różną liczbę szpitali, które będą zmuszone do redukcji łóżek, to szacuję, że będzie ich większość. Część dyrektorów twierdzi, że będzie po staremu. Z jednej strony, nie mogą spełnić wymogu norm zatrudnienia, bo nie ma chętnych do pracy pielęgniarek (często chętnych na warunkach proponowanych przez lecznicę), a z drugiej, nie mogą zmniejszyć liczby łóżek.
Sieć szpitali miała ustabilizować sytuację finansową szpitali. Po części też miała za zadanie zwiększyć kompleksowość udzielanych świadczeń poprzez umieszczenie w niej profili ambulatoryjnej opieki specjalistycznej (poradni przyszpitalnych) oraz koordynację. Okazało się jednak, że wyliczone ryczałty nie zapewniają płynności finansowej placówek.
Otrzymuję już sygnały o możliwości zmniejszenia wartości umów świadczeniodawcom, którzy zmniejszą liczbę łóżek. Teoretycznie może się to stać poprzez weryfikację ankiet zasobowych, które świadczeniodawca składa do oddziału NFZ przed zawarciem umowy o świadczenie usług. Wszak złożona oferta zawiera informacje o potencjale świadczeniodawcy i stanowi swoisty element umowy. Jeśli zatem lecznica zmniejsza zasoby to świadczeniodawca nie tylko powinien o tym wiedzieć, ale również ma prawo zareagować.
Drugi mechanizm opierać się może o zmniejszenie ilości i rodzaju udzielanych świadczeń co w dalszej (ale jednak) konsekwencji prowadzić będzie do zmniejszenia ryczałtu. W tym przypadku jedynym ratunkiem może być poszukiwanie możliwości przemodelowania rodzajów udzielanych świadczeń. Szybka „rotacja na łóżkach” ma również swoje ograniczenia, bowiem hospitalizacja dla pełnego rozliczenia wymaga czasu powyżej 3 dni. Tak czy inaczej, redukcja łóżek spowoduje zmniejszenie wartości kontraktów szpitali oraz przemodelowanie rodzajów świadczeń.
Rafał Janiszewski
Autor jest właścicielem kancelarii doradczej
Przeczytaj także: "Kłujący problem", "Ukraińska pielęgniarka pomoże?" i "Anna Kosicka o normach pielęgniarskich i łóżkach na szpitalnych korytarzach".
Zachęcamy do polubienia profilu "Menedżera Zdrowia" na Facebooku: www.facebook.com/MenedzerZdrowia i obserwowania konta na Twitterze: www.twitter.com/MenedzerZdrowia.
- Wchodzą w życie normy zatrudnienia pielęgniarek. Z informacji uzyskanych od szpitali, z którymi współpracuję, spełnienie norm prowadzi do zmniejszenia liczby łóżek.
Są dwie główne przyczyny. Pierwszą jest brak pielęgniarek na rynku pracy. Od dawna wiemy, że mamy ich za mało. Drugi to brak pieniędzy na finansowanie dodatkowych etatów. Choć różne źródła podają różną liczbę szpitali, które będą zmuszone do redukcji łóżek, to szacuję, że będzie ich większość. Część dyrektorów twierdzi, że będzie po staremu. Z jednej strony, nie mogą spełnić wymogu norm zatrudnienia, bo nie ma chętnych do pracy pielęgniarek (często chętnych na warunkach proponowanych przez lecznicę), a z drugiej, nie mogą zmniejszyć liczby łóżek.
Sieć szpitali miała ustabilizować sytuację finansową szpitali. Po części też miała za zadanie zwiększyć kompleksowość udzielanych świadczeń poprzez umieszczenie w niej profili ambulatoryjnej opieki specjalistycznej (poradni przyszpitalnych) oraz koordynację. Okazało się jednak, że wyliczone ryczałty nie zapewniają płynności finansowej placówek.
Otrzymuję już sygnały o możliwości zmniejszenia wartości umów świadczeniodawcom, którzy zmniejszą liczbę łóżek. Teoretycznie może się to stać poprzez weryfikację ankiet zasobowych, które świadczeniodawca składa do oddziału NFZ przed zawarciem umowy o świadczenie usług. Wszak złożona oferta zawiera informacje o potencjale świadczeniodawcy i stanowi swoisty element umowy. Jeśli zatem lecznica zmniejsza zasoby to świadczeniodawca nie tylko powinien o tym wiedzieć, ale również ma prawo zareagować.
Drugi mechanizm opierać się może o zmniejszenie ilości i rodzaju udzielanych świadczeń co w dalszej (ale jednak) konsekwencji prowadzić będzie do zmniejszenia ryczałtu. W tym przypadku jedynym ratunkiem może być poszukiwanie możliwości przemodelowania rodzajów udzielanych świadczeń. Szybka „rotacja na łóżkach” ma również swoje ograniczenia, bowiem hospitalizacja dla pełnego rozliczenia wymaga czasu powyżej 3 dni. Tak czy inaczej, redukcja łóżek spowoduje zmniejszenie wartości kontraktów szpitali oraz przemodelowanie rodzajów świadczeń.
Rafał Janiszewski
Autor jest właścicielem kancelarii doradczej
Przeczytaj także: "Kłujący problem", "Ukraińska pielęgniarka pomoże?" i "Anna Kosicka o normach pielęgniarskich i łóżkach na szpitalnych korytarzach".
Zachęcamy do polubienia profilu "Menedżera Zdrowia" na Facebooku: www.facebook.com/MenedzerZdrowia i obserwowania konta na Twitterze: www.twitter.com/MenedzerZdrowia.