iStock
Więcej hospitalizacji dzieci w 2022 r.
Tagi: | Krystyna Piskorz-Ogórek |
W tym roku, podobnie jak 2021 r., o 20 proc. wzrosła liczba przyjęć dzieci na oddziały. Powodów jest kilka – dług zdrowotny, powikłania pocovidowe, zwiększona liczba infekcji, a także większa liczba hospitalizowanych pacjentów z Ukrainy.
Z danych Narodowego Funduszu Zdrowia wynika, że tylko w pierwszym półroczu 2022 r. hospitalizacji nieletnich było niemal 640 tys., czyli o 107 tys. więcej niż w tym samym czasie rok wcześniej. – W całym 2021 r. szpitale pediatryczne zrealizowały łącznie 935,2 tys. świadczeń, o ponad 150 tys. więcej niż w pandemicznym 2020 r. – wylicza „Dziennik Gazeta Prawna”, cytując Krystynę Piskorz-Ogórek, dyrektor Wojewódzkiego Specjalistycznego Szpitala Dziecięcego im. prof. dr. Stanisława Popowskiego w Olsztynie. W jej placówce wzrost widoczny jest na wielu oddziałach. Ekspert tłumaczy, że powodów tego jest kilka.
– Z jednej strony to odrabianie długu zdrowotnego – do szpitala przychodzą pacjenci, którzy wcześniej albo zwlekali z wizytą w placówce, albo u których lekarze za późno wykryli chorobę. To także konsekwencje zdrowotne u dzieci po zakażeniach, nawet bezobjawowych, wirusem SARS-CoV-2 – mówi dyrektor Piskorz-Ogórek w rozmowie z „Dziennikiem Gazetą Prawną”.
– Trafiają do nas dzieci z PIMS. Chodzi o ogólny stan zapalny po COVID-19 uszkadzający różne tkanki i narządy – z chorobami metabolicznymi, cukrzycą, chorobami neurologicznymi i reumatologicznymi. Widać również wpływ lockdownu i nauki zdalnej na ich stan zdrowia. Mowa o pogarszających się wadach wzroku, pogłębieniu wad postawy – wylicza dr hab. Krystyna Piskorz-Ogórek, dodając, że „w pierwszym półroczu szpital w Olsztynie notował średnio 46-procentowy wzrost przyjęć”.
– Najwięcej było ich w Klinice Chirurgii Głowy i Szyi w zakresie chirurgii szczękowo-twarzowej (wzrost o prawie 50 proc.) i w okulistyce (też o prawie 50 proc. więcej przyjęć). O 37 proc. zwiększyła się liczba operacji migdałków i uszu, odnotowano także 10-procentowy wzrost nowotworów u dzieci. O jedną czwartą więcej hospitalizacji zanotowano na oddziałach neurologii oraz neurogenetyki i chorób rzadkich. Więcej jest też dzieci w klinice rehabilitacji, a na szpitalnym oddziale ratunkowym wzrost wyniósł 100 proc. Jest też jeszcze jeden powód – zwiększenie liczby pacjentów zakaźnych o 90 proc. – wylicza.
– Z jednej strony to odrabianie długu zdrowotnego – do szpitala przychodzą pacjenci, którzy wcześniej albo zwlekali z wizytą w placówce, albo u których lekarze za późno wykryli chorobę. To także konsekwencje zdrowotne u dzieci po zakażeniach, nawet bezobjawowych, wirusem SARS-CoV-2 – mówi dyrektor Piskorz-Ogórek w rozmowie z „Dziennikiem Gazetą Prawną”.
– Trafiają do nas dzieci z PIMS. Chodzi o ogólny stan zapalny po COVID-19 uszkadzający różne tkanki i narządy – z chorobami metabolicznymi, cukrzycą, chorobami neurologicznymi i reumatologicznymi. Widać również wpływ lockdownu i nauki zdalnej na ich stan zdrowia. Mowa o pogarszających się wadach wzroku, pogłębieniu wad postawy – wylicza dr hab. Krystyna Piskorz-Ogórek, dodając, że „w pierwszym półroczu szpital w Olsztynie notował średnio 46-procentowy wzrost przyjęć”.
– Najwięcej było ich w Klinice Chirurgii Głowy i Szyi w zakresie chirurgii szczękowo-twarzowej (wzrost o prawie 50 proc.) i w okulistyce (też o prawie 50 proc. więcej przyjęć). O 37 proc. zwiększyła się liczba operacji migdałków i uszu, odnotowano także 10-procentowy wzrost nowotworów u dzieci. O jedną czwartą więcej hospitalizacji zanotowano na oddziałach neurologii oraz neurogenetyki i chorób rzadkich. Więcej jest też dzieci w klinice rehabilitacji, a na szpitalnym oddziale ratunkowym wzrost wyniósł 100 proc. Jest też jeszcze jeden powód – zwiększenie liczby pacjentów zakaźnych o 90 proc. – wylicza.