iStock
Więcej pieniędzy od podatników
Rządzący pracują nad zmianą zasad opłacania obowiązkowej składki na leczenie – to sposób, aby zdobyć dodatkowe pieniądze od podatników na dofinansowanie publicznego systemu. Mówi się o trzech propozycjach.
Opisuje je „Dziennik Gazeta Prawna”, przypominając, że obecnie finansowanie ochrony zdrowia odbywa się z dwóch źródeł – ze składki zdrowotnej i z budżetu.
Pierwsze z rozwiązań to powszechna podwyżka składki.
– Dziś składka wynosi 9 proc., z czego 7,75 proc. jest odliczane od podatku. Zwiększenie składki to 10 mld zł więcej w budżecie NFZ za każdy punkt procentowy podwyżki – wyjaśnia „DGP”.
Scenariusz drugi to urealnienie i uszczelnienie.
Dzisiaj spora grupa ubezpieczonych płaci składki ryczałtowe – to osoby prowadzące działalność gospodarczą, rozliczające się zarówno według skali podatkowej, jak i liniowo. Zwłaszcza ta ostatnia grupa to osoby w większości o najwyższych dochodach. W tym roku wysokość tej składki to 381 zł. I to oni są wskazywani przez rozmówców „Dziennika Gazety Prawnej” jako ci, którzy bardziej powinni dołożyć się do zdrowia. W tym przypadku może być mowa o zwiększeniu ryczałtu lub urealnieniu składki, czyli płaceniu jej od całego dochodu. To znacznie podwyższyłoby wpływy Narodowego Fundusz Zdrowia.
„DGP” informuje, że rządzący zastanawiają się też nad tym, czy kolejną grupą, której składki można byłoby „urealnić”, nie powinni być ubezpieczeni w KRUS – płacą oni daninę w symbolicznej wysokości. Część z nich można by oskładkować na powszechnych zasadach. Dzięki temu wpływ do NFZ byłby wyższy.
Trzecim pomysłem jest zwiększenie składki w sposób możliwie neutralny dla pracowników – dlatego jednocześnie podwyższono by część podlegającą odpisowi podatkowemu, który obecnie wynosi 7,75 proc.
Pierwsze z rozwiązań to powszechna podwyżka składki.
– Dziś składka wynosi 9 proc., z czego 7,75 proc. jest odliczane od podatku. Zwiększenie składki to 10 mld zł więcej w budżecie NFZ za każdy punkt procentowy podwyżki – wyjaśnia „DGP”.
Scenariusz drugi to urealnienie i uszczelnienie.
Dzisiaj spora grupa ubezpieczonych płaci składki ryczałtowe – to osoby prowadzące działalność gospodarczą, rozliczające się zarówno według skali podatkowej, jak i liniowo. Zwłaszcza ta ostatnia grupa to osoby w większości o najwyższych dochodach. W tym roku wysokość tej składki to 381 zł. I to oni są wskazywani przez rozmówców „Dziennika Gazety Prawnej” jako ci, którzy bardziej powinni dołożyć się do zdrowia. W tym przypadku może być mowa o zwiększeniu ryczałtu lub urealnieniu składki, czyli płaceniu jej od całego dochodu. To znacznie podwyższyłoby wpływy Narodowego Fundusz Zdrowia.
„DGP” informuje, że rządzący zastanawiają się też nad tym, czy kolejną grupą, której składki można byłoby „urealnić”, nie powinni być ubezpieczeni w KRUS – płacą oni daninę w symbolicznej wysokości. Część z nich można by oskładkować na powszechnych zasadach. Dzięki temu wpływ do NFZ byłby wyższy.
Trzecim pomysłem jest zwiększenie składki w sposób możliwie neutralny dla pracowników – dlatego jednocześnie podwyższono by część podlegającą odpisowi podatkowemu, który obecnie wynosi 7,75 proc.