Archiwum
Zadania dla rządzących
Redaktor: Krystian Lurka
Data: 06.11.2023
Źródło: Adam Rozwadowski
Tagi: | Adam Rozwadowski, polityka |
– Jednymi z pierwszych zadań nowych rządzących powinny być edukacja społeczeństwa dotycząca organizacji i płacenia za opiekę medyczną oraz nakreślenie zrozumiałego dla wszystkich celu, to jest krótkich kolejek do lekarzy – pisze w „Menedżerze Zdrowia” Adam Rozwadowski. Co poza tym?
Komentarz założyciela spółki CM Enel-Med Adama Rozwadowskiego:
Przed wyborami politycy mówili o propozycjach, które dotyczyły jedynie rozwiązań cząstkowych. Nie poruszano spraw zasadniczych – koncentracji właścicielskiej podmiotów leczniczych, przekształceń samodzielnych publicznych zakładów opieki zdrowotnej w spółki Skarbu Państwa, metod oddłużenia i finansowania. Jednym z pierwszych zadań nowego rządu powinna być edukacja społeczeństwa dotycząca organizacji i płacenia za opiekę medyczną oraz nakreślenie zrozumiałego dla wszystkich celu, to jest krótkich kolejek do lekarzy.
Co oprócz tego?
System opieki zdrowotnej opiera się na trzech zasadniczych filarach.
Podstawowa opieka zdrowotna zakłada skoordynowane świadczenia medyczne dostępne w pobliżu miejsca zamieszkania. Z kolei ambulatoryjna opieka specjalistyczna skupia się na prowadzeniu pogłębionej diagnostyki i leczenia specjalistycznego w poradniach. Trzeci ważny filar, z którym jest najwięcej problemów, to leczenie szpitalne. Świadczenia finansowane przez Narodowy Fundusz Zdrowia ze składek obywateli w ramach powszechnego, obowiązkowego ubezpieczenia zdrowotnego są realizowane zarówno w publicznych, jak i w prywatnych podmiotach leczniczych, w których pacjent również nie ponosi opłat.
Bardzo często emocje wywołuje hasło prywatyzacji opieki zdrowotnej, wynikające zapewne z niezrozumienia przez wielu ludzi zasad finansowania ochrony zdrowia. De facto, 95 proc. ośrodków POZ, udzielających świadczeń pokrywanych przez NFZ, to placówki prywatne. Podobnie jest z AOS, w której 75 proc. stanowią placówki prywatne. Natomiast w przypadku hospitalizacji ze środków NFZ jest finansowanych jedynie około 12 proc. szpitali prywatnych. Ze względu na zdrową konkurencję i potrzebę poprawy jakości udzielanych świadczeń w szpitalnictwie powinno dążyć się do średniej europejskiej, czyli udziału w finansowaniu przez NFZ szpitali publicznych i prywatnych w układzie 50–50 proc.
W ochronie zdrowia dostępnej dla obywateli istotny jest zatem sposób finansowania świadczeń medycznych ze środków publicznych, a nie to, kto jest właścicielem danego podmiotu leczniczego.
System reformowany od ponad 30 lat nadal jest systemem niewydolnym. Jego naprawę komunikowały w kampanii wyborczej wszystkie komitety, postulując głównie zwiększenie nakładów na ochronę zdrowia, bez podawania źródeł ich finansowania. Zasadniczych i szybkich zmian wymaga struktura właścicielska szpitali publicznych, poprzez przejęcie majątkowe przez urzędy marszałkowskie wszystkich jednostek publicznych na terenie województwa. Organy założycielskie przejmowanych szpitali winny otrzymać zwrot niezamortyzowanej części nakładów inwestycyjnych, na przykład z funduszy Krajowego Planu Odbudowy. Koncentracja placówek pozwoli na optymalizację zarządzania opieką zdrowotną, podejmowanie decyzji na podstawie danych epidemiologicznych, demograficznych i zasobów konkretnego obszaru. Wojewódzkie oddziały NFZ docelowo winny stać się agendami urzędów marszałkowskich.
Istniejący problem zadłużenia szpitali byłby możliwy do rozwiązania bez sięgania kolejny raz po środki budżetowe. Można wykorzystać kapitał w postaci nieruchomości szpitali. Uzyskanie środków na spłatę zadłużenia, remonty i rozwój placówki jest możliwe poprzez zastosowanie leasingu zwrotnego lub sprzedaż nieruchomości. Oczywiście jest to możliwe po przekształceniach SPZOZ w spółki Skarbu Państwa oraz uzyskaniu zdolności spłaty rat leasingowych lub czynszu dzierżawnego, w przypadku sprzedaży nieruchomości i jej dalszej dzierżawy. Należy podjąć działania, aby szpitale funkcjonowały na zasadach ekonomicznych, wypracowując środki potrzebne do pokrycia wszystkich kosztów. Niezbędna jest właściwa wycena procedur medycznych i likwidacja limitów w kontraktowaniu usług, tak aby szpitale publiczne oraz prywatne mogły wykorzystać w pełni swój potencjał, uzyskiwany ze środków publicznych.
Optymalizacja zasobów w opiece medycznej, to jest kadr, infrastruktury i środków finansowych, to zadanie dla dziedziny, jaką jest ekonomia zdrowia.
Przy wskaźniku 3,3 lekarza na 1000 mieszkańców, w raporcie „Health at a Glance”, na 27 krajów UE zajmujemy piąte miejsce od końca. Ze względu na zaawansowanie wiekowe kadry – 10 tys. lekarzy w wieku ponad 70 lat i 20 proc. w przedziale 60–69 lat – konieczne jest podjęcie kształcenia w deficytowych specjalizacjach. Należy uwzględnić właściwe obsadzenie miejsc przez lekarzy na terenie województw jako podstawowych obszarów zarządzania opieką medyczną.
Nadal jest niedostatecznie wykorzystywany zakres kompetencji pielęgniarek, które – zgodnie z art. 15a i 15b Ustawy o zawodach pielęgniarki i położnej – w ograniczonym zakresie mają prawo do badań fizykalnych pacjentów, wystawiania recept i skierowań na badania diagnostyczne, a zapewne wkrótce uzyskają też możliwość wystawiania zwolnień. Wykorzystanie tych uprawnień przez zarządzających placówkami medycznymi pozwoliłoby na zwiększenie dostępności POZ dla pacjentów przynajmniej o 20 proc.
Istotnym elementem jest dobór wysokiej jakości kadry zarządzającej. Dyrektorzy placówek nie mogą pochodzić z nadania partyjnego ani lokalnych układów towarzyskich. Powinni być wybitnymi specjalistami z zakresu ekonomii zdrowia i zarządzania. Dotyczy to również kadr wydziałów zdrowia urzędów marszałkowskich oraz Ministerstwa Zdrowia.
Optymalizacja zasobów powinna wynikać z profesjonalnego opracowania map potrzeb zdrowotnych na poziomie poszczególnych województw. Rozbudowa infrastruktury bądź jej likwidacja musi być poparta odpowiednią analizą. W przypadku otwartej możliwości pozyskania środków publicznych na realizację procedur niezbędne uzupełnianie infrastruktury może być realizowane przez inwestorów prywatnych. Należy podkreślić, że infrastruktura publiczna i prywatna, przy finansowaniu procedur przez NFZ, służy tym samym celom. Niestety, prawie każdy z dotychczasowych rządów patrzył na właścicieli prywatnych podmiotów leczniczych jak na wrogów klasowych.
Na budzące najwięcej kontrowersji pytanie o poziom i źródła finansowania opieki medycznej powinni odpowiedzieć z jednej strony profesjonaliści z obszaru ekonomii zdrowia, a z drugiej – politycy odpowiedzialni za konstrukcję powszechnego ubezpieczenia zdrowotnego. Wszyscy wiemy, że środków jest za mało, pytanie tylko – o ile?
Poziom opieki zdrowotnej jest w dużej mierze funkcją nakładów finansowych – to po prostu trzeba policzyć i zdecydować, czy należy podnieść składkę zdrowotną czy dopłacać ze środków budżetowych.
Od dawna dywaguje się o konkurencyjnych kasach chorych i dodatkowych ubezpieczeń zdrowotnych. Mamy wiele przykładów rozwiązań na terenie Unii Europejskiej i z tych przykładów należy korzystać, zamiast dyskutować przez 30 lat.
W przypadku ubezpieczeń dodatkowych pewną wątpliwość budzi art. 68 konstytucji, stanowiący, że „Obywatelom, niezależnie od ich sytuacji materialnej, władze publiczne zapewniają równy dostęp do świadczeń opieki zdrowotnej finansowanej ze środków publicznych”. Powstaje wątpliwość co do omijania kolejki oczekujących pacjentów. Dotyczy to ubezpieczeń dodatkowych przy częściowym udziale środków publicznych. Problem ten znika przy ubezpieczeniach całkowicie prywatnych. W czasie kampanii nie wybrzmiał temat zdrowia publicznego, a jest to niezwykle ważny element bezpieczeństwa społecznego. Do tej pory obowiązki państwa w tym zakresie praktycznie nie były realizowane, jest to zatem jedno z kluczowych zadań dla nowego rządu.
Zasada subsydiarności (pomocniczości) – jako jedna z podstaw demokratycznego państwa prawa – powinna obowiązywać w systemie opieki zdrowotnej. Przyjmując założenie tej zasady, według którego na wyższym szczeblu władzy są realizowane takie zadania, z jakimi nie radzą sobie organy państwowe niższego rzędu, podstawowym elementem struktury zarządzania obszarem opieki zdrowotnej na terenie województwa winien być urząd marszałkowski, z jednoczesnym przejęciem funkcji finansowania systemu opieki zdrowotnej. W reformowanie systemu należy zaangażować wiele środowisk i organizacji pozarządowych, a koordynatorem tych działań powinno stać się zreformowane Ministerstwo Zdrowia.
Przeczytaj także: „Ochrona zdrowia socjalna czy rynkowa?”, „Minister zdrowia w randze wicepremiera” i „Zdrowotna opozycja – co po wyborach?”.
Przed wyborami politycy mówili o propozycjach, które dotyczyły jedynie rozwiązań cząstkowych. Nie poruszano spraw zasadniczych – koncentracji właścicielskiej podmiotów leczniczych, przekształceń samodzielnych publicznych zakładów opieki zdrowotnej w spółki Skarbu Państwa, metod oddłużenia i finansowania. Jednym z pierwszych zadań nowego rządu powinna być edukacja społeczeństwa dotycząca organizacji i płacenia za opiekę medyczną oraz nakreślenie zrozumiałego dla wszystkich celu, to jest krótkich kolejek do lekarzy.
Co oprócz tego?
System opieki zdrowotnej opiera się na trzech zasadniczych filarach.
Podstawowa opieka zdrowotna zakłada skoordynowane świadczenia medyczne dostępne w pobliżu miejsca zamieszkania. Z kolei ambulatoryjna opieka specjalistyczna skupia się na prowadzeniu pogłębionej diagnostyki i leczenia specjalistycznego w poradniach. Trzeci ważny filar, z którym jest najwięcej problemów, to leczenie szpitalne. Świadczenia finansowane przez Narodowy Fundusz Zdrowia ze składek obywateli w ramach powszechnego, obowiązkowego ubezpieczenia zdrowotnego są realizowane zarówno w publicznych, jak i w prywatnych podmiotach leczniczych, w których pacjent również nie ponosi opłat.
Bardzo często emocje wywołuje hasło prywatyzacji opieki zdrowotnej, wynikające zapewne z niezrozumienia przez wielu ludzi zasad finansowania ochrony zdrowia. De facto, 95 proc. ośrodków POZ, udzielających świadczeń pokrywanych przez NFZ, to placówki prywatne. Podobnie jest z AOS, w której 75 proc. stanowią placówki prywatne. Natomiast w przypadku hospitalizacji ze środków NFZ jest finansowanych jedynie około 12 proc. szpitali prywatnych. Ze względu na zdrową konkurencję i potrzebę poprawy jakości udzielanych świadczeń w szpitalnictwie powinno dążyć się do średniej europejskiej, czyli udziału w finansowaniu przez NFZ szpitali publicznych i prywatnych w układzie 50–50 proc.
W ochronie zdrowia dostępnej dla obywateli istotny jest zatem sposób finansowania świadczeń medycznych ze środków publicznych, a nie to, kto jest właścicielem danego podmiotu leczniczego.
System reformowany od ponad 30 lat nadal jest systemem niewydolnym. Jego naprawę komunikowały w kampanii wyborczej wszystkie komitety, postulując głównie zwiększenie nakładów na ochronę zdrowia, bez podawania źródeł ich finansowania. Zasadniczych i szybkich zmian wymaga struktura właścicielska szpitali publicznych, poprzez przejęcie majątkowe przez urzędy marszałkowskie wszystkich jednostek publicznych na terenie województwa. Organy założycielskie przejmowanych szpitali winny otrzymać zwrot niezamortyzowanej części nakładów inwestycyjnych, na przykład z funduszy Krajowego Planu Odbudowy. Koncentracja placówek pozwoli na optymalizację zarządzania opieką zdrowotną, podejmowanie decyzji na podstawie danych epidemiologicznych, demograficznych i zasobów konkretnego obszaru. Wojewódzkie oddziały NFZ docelowo winny stać się agendami urzędów marszałkowskich.
Istniejący problem zadłużenia szpitali byłby możliwy do rozwiązania bez sięgania kolejny raz po środki budżetowe. Można wykorzystać kapitał w postaci nieruchomości szpitali. Uzyskanie środków na spłatę zadłużenia, remonty i rozwój placówki jest możliwe poprzez zastosowanie leasingu zwrotnego lub sprzedaż nieruchomości. Oczywiście jest to możliwe po przekształceniach SPZOZ w spółki Skarbu Państwa oraz uzyskaniu zdolności spłaty rat leasingowych lub czynszu dzierżawnego, w przypadku sprzedaży nieruchomości i jej dalszej dzierżawy. Należy podjąć działania, aby szpitale funkcjonowały na zasadach ekonomicznych, wypracowując środki potrzebne do pokrycia wszystkich kosztów. Niezbędna jest właściwa wycena procedur medycznych i likwidacja limitów w kontraktowaniu usług, tak aby szpitale publiczne oraz prywatne mogły wykorzystać w pełni swój potencjał, uzyskiwany ze środków publicznych.
Optymalizacja zasobów w opiece medycznej, to jest kadr, infrastruktury i środków finansowych, to zadanie dla dziedziny, jaką jest ekonomia zdrowia.
Przy wskaźniku 3,3 lekarza na 1000 mieszkańców, w raporcie „Health at a Glance”, na 27 krajów UE zajmujemy piąte miejsce od końca. Ze względu na zaawansowanie wiekowe kadry – 10 tys. lekarzy w wieku ponad 70 lat i 20 proc. w przedziale 60–69 lat – konieczne jest podjęcie kształcenia w deficytowych specjalizacjach. Należy uwzględnić właściwe obsadzenie miejsc przez lekarzy na terenie województw jako podstawowych obszarów zarządzania opieką medyczną.
Nadal jest niedostatecznie wykorzystywany zakres kompetencji pielęgniarek, które – zgodnie z art. 15a i 15b Ustawy o zawodach pielęgniarki i położnej – w ograniczonym zakresie mają prawo do badań fizykalnych pacjentów, wystawiania recept i skierowań na badania diagnostyczne, a zapewne wkrótce uzyskają też możliwość wystawiania zwolnień. Wykorzystanie tych uprawnień przez zarządzających placówkami medycznymi pozwoliłoby na zwiększenie dostępności POZ dla pacjentów przynajmniej o 20 proc.
Istotnym elementem jest dobór wysokiej jakości kadry zarządzającej. Dyrektorzy placówek nie mogą pochodzić z nadania partyjnego ani lokalnych układów towarzyskich. Powinni być wybitnymi specjalistami z zakresu ekonomii zdrowia i zarządzania. Dotyczy to również kadr wydziałów zdrowia urzędów marszałkowskich oraz Ministerstwa Zdrowia.
Optymalizacja zasobów powinna wynikać z profesjonalnego opracowania map potrzeb zdrowotnych na poziomie poszczególnych województw. Rozbudowa infrastruktury bądź jej likwidacja musi być poparta odpowiednią analizą. W przypadku otwartej możliwości pozyskania środków publicznych na realizację procedur niezbędne uzupełnianie infrastruktury może być realizowane przez inwestorów prywatnych. Należy podkreślić, że infrastruktura publiczna i prywatna, przy finansowaniu procedur przez NFZ, służy tym samym celom. Niestety, prawie każdy z dotychczasowych rządów patrzył na właścicieli prywatnych podmiotów leczniczych jak na wrogów klasowych.
Na budzące najwięcej kontrowersji pytanie o poziom i źródła finansowania opieki medycznej powinni odpowiedzieć z jednej strony profesjonaliści z obszaru ekonomii zdrowia, a z drugiej – politycy odpowiedzialni za konstrukcję powszechnego ubezpieczenia zdrowotnego. Wszyscy wiemy, że środków jest za mało, pytanie tylko – o ile?
Poziom opieki zdrowotnej jest w dużej mierze funkcją nakładów finansowych – to po prostu trzeba policzyć i zdecydować, czy należy podnieść składkę zdrowotną czy dopłacać ze środków budżetowych.
Od dawna dywaguje się o konkurencyjnych kasach chorych i dodatkowych ubezpieczeń zdrowotnych. Mamy wiele przykładów rozwiązań na terenie Unii Europejskiej i z tych przykładów należy korzystać, zamiast dyskutować przez 30 lat.
W przypadku ubezpieczeń dodatkowych pewną wątpliwość budzi art. 68 konstytucji, stanowiący, że „Obywatelom, niezależnie od ich sytuacji materialnej, władze publiczne zapewniają równy dostęp do świadczeń opieki zdrowotnej finansowanej ze środków publicznych”. Powstaje wątpliwość co do omijania kolejki oczekujących pacjentów. Dotyczy to ubezpieczeń dodatkowych przy częściowym udziale środków publicznych. Problem ten znika przy ubezpieczeniach całkowicie prywatnych. W czasie kampanii nie wybrzmiał temat zdrowia publicznego, a jest to niezwykle ważny element bezpieczeństwa społecznego. Do tej pory obowiązki państwa w tym zakresie praktycznie nie były realizowane, jest to zatem jedno z kluczowych zadań dla nowego rządu.
Zasada subsydiarności (pomocniczości) – jako jedna z podstaw demokratycznego państwa prawa – powinna obowiązywać w systemie opieki zdrowotnej. Przyjmując założenie tej zasady, według którego na wyższym szczeblu władzy są realizowane takie zadania, z jakimi nie radzą sobie organy państwowe niższego rzędu, podstawowym elementem struktury zarządzania obszarem opieki zdrowotnej na terenie województwa winien być urząd marszałkowski, z jednoczesnym przejęciem funkcji finansowania systemu opieki zdrowotnej. W reformowanie systemu należy zaangażować wiele środowisk i organizacji pozarządowych, a koordynatorem tych działań powinno stać się zreformowane Ministerstwo Zdrowia.
Przeczytaj także: „Ochrona zdrowia socjalna czy rynkowa?”, „Minister zdrowia w randze wicepremiera” i „Zdrowotna opozycja – co po wyborach?”.