Zmieńmy normy zatrudnienia pielęgniarek w zamian za dodatkowy personel pomocniczy
Autor: Bartłomiej Leśniewski
Data: 21.02.2019
Źródło: Bartłomiej Leśniewski
Tagi: | Janusz Atłachowicz, Krzysztof Czerkas, normy pielęgniarskie, pielęgniarka, pielęgniarki, łóżko, łóżka |
Dziś szpitale inwestujące w opiekunów medycznych i dodatkowy personel pomagający pielęgniarkom mają te same normy zatrudnienia jak te, które o pomoc pielęgniarkom nie dbają.
Pora to zmienić, bo to prowadzi do sytuacji, w której szpitale dojdą do wniosku, że pomagać pielęgniarkom nie warto. I dodatkowej asysty po prostu nie będzie. A w konsekwencji na barki pielęgniarek spadną wszelkie, nawet najdrobniejsze obowiązki. O komentarz poprosiliśmy praktyków i ekspertów.
Janusz Atłachowicz, dyrektor szpitala w Wieluniu:
Rzeczywiście wśród polskich szpitali wyróżnić możemy takie, które o starają się zapewnić odpowiednie wsparcie pielęgniarek i takie, które o to dbają mniej. Mówiąc o odpowiednim wsparciu mam na myśli odpowiednią pomoc ze strony opiekunów medycznych, mam też na myśli odpowiednie wyposażenie, które pozwala pielęgniarkom unikać np. dźwigania pacjentów.
Kłopot w tym, że autorzy przepisów o normach zatrudnienia pielęgniarek tych różnic nie dostrzegli. Uważam, że można to naprawić. Skoro na przykład wyliczenie eksperckie mówią, że opiekun medyczny może w 50 proc. wyręczyć pielęgniarkę – wprowadźmy przepis mówiący o tym, że na przykład zatrudnienie dwóch opiekunów policzone zostanie przez kontrolerów norm jak zatrudnienie jednej pielęgniarki. Pomoże to budować zespoły, w której opiekunowie pracują pod nadzorem pielęgniarek. Sądzę, że takie postawienie sprawy będzie zaakceptowane także przez same zainteresowane, czyli właśnie pielęgniarki.
Krzysztof Czerkas, członek Rady Naczelnej Polskiej Federacji Szpitali, partner i ekspert Formedis Medical Management & Consulting w Poznaniu oraz wykładowca i ekspert Wyższej Szkoły Bankowej w Gdańsku:
- Piętą achillesową polskiej ochrony zdrowia jest od lat brak dostatecznej liczby pielęgniarek i położnych. Celem odciążenia tych grup zawodowych i wyręczenia ich w najprostszych czynnościach nie wymagających kwalifikacji, takich jak: mycie pacjentów, zmiana pościeli czy pomoc pacjentom w załatwianiu potrzeb fizjologicznych, dyrektorzy wielu szpitali zaczęli zatrudniać personel pomocniczy, tj. asystentów opieki (asystentów pielęgniarki) lub opiekunów medycznych. Tych ostatnich mamy w Polsce ok. 40 tys., z czego ponad 6 tys. jest zatrudnionych w szpitalach. O ile pielęgniarki i położne wywalczyły sobie ostatnio odpowiednie normy zatrudnienia i wynagrodzenia, o tyle opiekunowie medyczni nie doczekali się dotychczas podobnych uregulowań.
Aktywność legislacyjna Ministerstwa Zdrowia przynosi nieoczekiwane skutki. W rezultacie wprowadzenia norm zatrudnienia pielęgniarek tylko w styczniu br. likwidacji uległo ponad 3,4 tys. (około 2 %) łóżek szpitalnych, co w konsekwencji spowodowało dodatkowe ograniczenie dostępu pacjentów do tych łóżek. Wymagania sanitarne i techniczne Ministerstwa Zdrowia w stosunku do placówek leczniczych, mające obowiązywać od 1. kwietnia br. mogą z kolei skutkować, jak się szacuje, zamknięciem około 1/3, czyli nawet kilkuset szpitali w całej Polsce, co z punktu widzenia chorych będzie prawdziwą hekatombą. Ubocznym efektem wprowadzenia tych wymagań w życie może okazać się nadmiar pielęgniarek i położnych na rynku pracy. A to spowoduje masowe zwolnienia ze szpitali opiekunów medycznych i asystentów opieki.
Przeczytaj także: "Dyrektorzy "wystawili" łóżka. Ale i tak stały puste".
Zachęcamy do polubienia profilu "Menedżera Zdrowia" na Facebooku: www.facebook.com/MenedzerZdrowia i obserwowania konta na Twitterze: www.twitter.com/MenedzerZdrowia.
Janusz Atłachowicz, dyrektor szpitala w Wieluniu:
Rzeczywiście wśród polskich szpitali wyróżnić możemy takie, które o starają się zapewnić odpowiednie wsparcie pielęgniarek i takie, które o to dbają mniej. Mówiąc o odpowiednim wsparciu mam na myśli odpowiednią pomoc ze strony opiekunów medycznych, mam też na myśli odpowiednie wyposażenie, które pozwala pielęgniarkom unikać np. dźwigania pacjentów.
Kłopot w tym, że autorzy przepisów o normach zatrudnienia pielęgniarek tych różnic nie dostrzegli. Uważam, że można to naprawić. Skoro na przykład wyliczenie eksperckie mówią, że opiekun medyczny może w 50 proc. wyręczyć pielęgniarkę – wprowadźmy przepis mówiący o tym, że na przykład zatrudnienie dwóch opiekunów policzone zostanie przez kontrolerów norm jak zatrudnienie jednej pielęgniarki. Pomoże to budować zespoły, w której opiekunowie pracują pod nadzorem pielęgniarek. Sądzę, że takie postawienie sprawy będzie zaakceptowane także przez same zainteresowane, czyli właśnie pielęgniarki.
Krzysztof Czerkas, członek Rady Naczelnej Polskiej Federacji Szpitali, partner i ekspert Formedis Medical Management & Consulting w Poznaniu oraz wykładowca i ekspert Wyższej Szkoły Bankowej w Gdańsku:
- Piętą achillesową polskiej ochrony zdrowia jest od lat brak dostatecznej liczby pielęgniarek i położnych. Celem odciążenia tych grup zawodowych i wyręczenia ich w najprostszych czynnościach nie wymagających kwalifikacji, takich jak: mycie pacjentów, zmiana pościeli czy pomoc pacjentom w załatwianiu potrzeb fizjologicznych, dyrektorzy wielu szpitali zaczęli zatrudniać personel pomocniczy, tj. asystentów opieki (asystentów pielęgniarki) lub opiekunów medycznych. Tych ostatnich mamy w Polsce ok. 40 tys., z czego ponad 6 tys. jest zatrudnionych w szpitalach. O ile pielęgniarki i położne wywalczyły sobie ostatnio odpowiednie normy zatrudnienia i wynagrodzenia, o tyle opiekunowie medyczni nie doczekali się dotychczas podobnych uregulowań.
Aktywność legislacyjna Ministerstwa Zdrowia przynosi nieoczekiwane skutki. W rezultacie wprowadzenia norm zatrudnienia pielęgniarek tylko w styczniu br. likwidacji uległo ponad 3,4 tys. (około 2 %) łóżek szpitalnych, co w konsekwencji spowodowało dodatkowe ograniczenie dostępu pacjentów do tych łóżek. Wymagania sanitarne i techniczne Ministerstwa Zdrowia w stosunku do placówek leczniczych, mające obowiązywać od 1. kwietnia br. mogą z kolei skutkować, jak się szacuje, zamknięciem około 1/3, czyli nawet kilkuset szpitali w całej Polsce, co z punktu widzenia chorych będzie prawdziwą hekatombą. Ubocznym efektem wprowadzenia tych wymagań w życie może okazać się nadmiar pielęgniarek i położnych na rynku pracy. A to spowoduje masowe zwolnienia ze szpitali opiekunów medycznych i asystentów opieki.
Przeczytaj także: "Dyrektorzy "wystawili" łóżka. Ale i tak stały puste".
Zachęcamy do polubienia profilu "Menedżera Zdrowia" na Facebooku: www.facebook.com/MenedzerZdrowia i obserwowania konta na Twitterze: www.twitter.com/MenedzerZdrowia.