ISSN: 1505-8409
Przewodnik Lekarza/Guide for GPs
Bieżący numer Archiwum O czasopiśmie Suplementy Bazy indeksacyjne Kontakt Zasady publikacji prac
7/2000
vol. 3
 
Poleć ten artykuł:
Udostępnij:
streszczenie artykułu:

Absurdów organizacyjnych ciąg dalszy

Andrzej Martynkin

Przew Lek 2000, 7, 11
Data publikacji online: 2004/02/20
Pełna treść artykułu Pobierz cytowanie
 

Jako człowiek zdrowy rzadko mam do czynienia ze służbą zdrowia. Tym bardziej zirytowały mnie absurdalne sytuacje, z którymi zetknąłem się (przed reformą i w trakcie jej wprowadzania), opiekując się moją 91-letnią matką, która od dłuższego czasu leczy się na jaskrę.





Kilka lat temu w przychodni rejonowej przy ul. Skarżyńskiego w Warszawie nie rozpoznano choroby. Ponieważ wzrok mamy pogarszał się, zaprowadziłem ją do przychodni prywatnej przy ul. Waliców, gdzie postawiono właściwą diagnozę. Choroba okazała się tak zaawansowana, że można było jedynie opóźniać jej rozwój. Od 2 kwietnia 1993 r. mama leczy się w przychodni przeciwjaskrowej Szpitala Dzieciątka Jezus. Od ponad roku muszę jej towarzyszyć podczas wszystkich okresowych wizyt i zabiegów, bo mama bardzo słabo widzi – całkowicie straciła wzrok w jednym oku, a operacja drugiego nie przyniosła oczekiwanej poprawy.

Po wprowadzeniu reformy, przed kolejnym badaniem okazało się, że do przychodni przeciwjaskrowej trzeba mieć skierowanie. Wiadomość ta zaskoczyła mnie, gdyż wcześniej czytałem, że osoby leczące się u specjalistów z powodu chorób przewlekłych, m.in. jaskry, nie muszą mieć skierowań. Pojechałem jednak z mamą do przychodni przy ul. Sanockiej, zadając sobie pytanie: po co ta dodatkowa strata czasu? Przecież wiadomo, że pacjent z chorobą przewlekłą zazwyczaj kontynuuje leczenie u tego samego specjalisty. Zgodnie z przypuszczeniami lekarz natychmiast wypisał skierowanie z adnotacją: kontynuacja leczenia.
W przychodni przeciwjaskrowej mama dostała skierowanie do przychodni dla słabo widzących znajdującej się dwa pokoje dalej. Okazało się, że przyjęcie w tej przychodni jest uzależnione od posiadania skierowania od lekarza pierwszego kontaktu. Powiedziałem, że skoro lekarz z przychodni przeciwjaskrowej i lekarz z przychodni dla słabo widzących są specjalistami, to skierowanie jest zbędne – zgodnie ze stanowiskiem ministra zdrowia. Dla pań w recepcji nie miało to jednak żadnego znaczenia. Uparcie powtarzały, że nie mając skierowania od lekarza pierwszego kontaktu, pacjent nie może być przyjęty.
Sytuacja ta wydała mi się niedorzecznością. Napisałem więc list do rzecznika prasowego Ministerstwa Zdrowia z prośbą o odpowiedź na pytanie: kto w tej sytuacji miał rację? W odpowiedzi przeczytałem, że ja miałem rację, gdyż w przypadku skierowania od specjalisty do specjalisty pośrednictwo lekarza pierwszego kontaktu...


Pełna treść artykułu...
© 2024 Termedia Sp. z o.o.
Developed by Bentus.