ISSN: 1505-8409
Przewodnik Lekarza/Guide for GPs
Bieżący numer Archiwum O czasopiśmie Suplementy Bazy indeksacyjne Kontakt Zasady publikacji prac
1/2005
vol. 8
 
Poleć ten artykuł:
Udostępnij:
streszczenie artykułu:

Harcownicy kontrrewolucji. Rozmowa z Andrzejem Sośnierzem, byłym szefem Śląskiej Kasy Chorych, obecnie dyrektorem Śląskiej Opieki Medycznej sp. z o.o

Jacek Szczęsny

Przew Lek 2005, 1, 3-7
Data publikacji online: 2005/02/28
Pełna treść artykułu Pobierz cytowanie
 
.

Dwa lata temu w wywiadzie dla Menedżera Zdrowia stwierdził pan, że gdyby miał pan objąć tekę ministra zdrowia, postawiłby pan premierowi rządu warunki. Jakie to warunki?
Nie chciałbym być figurantem. Swoją rolę widziałbym zadaniow. W realizacji wyznaczonych celów musiałbym mieć poparcie szefa, czyli premiera, który nie wyprze się mnie, gdy ich realizacja będzie natrafiała na trudności. Polska praktyka wskazuje, że taki warunek jest niezbędny, bo widziałem wielu ministrów, którzy próbowali coś robić, a gdy realizacja projektów natrafiała na trudności, ich szefowie wbijali oczy w niebo i udawali, że nie mają z tym nic wspólnego.
Czy zatem po wrześniowych wyborach – bo wszystko wskazuje, że wybory odbędą się jesienią – będzie pan ministrem zdrowia, który wspomniane warunki postawi nowemu premierowi?
Wyroki losu są niezbadane, więc wszystko jest możliwe. Pewnie w jakichś kalkulacjach niektórych partii politycznych moja osoba jest brana pod uwagę, ale nie chcę teraz na ten temat spekulować. Jest wiele zasłużonych osób i kandydatów na szefa resortu zdrowia może być równie wielu.
Czy któraś z partii politycznych wysuwała wobec pana propozycję objęcia teki ministra?
Jeszcze jest za wcześnie na takie decyzje.
Gdyby jednak został pan ministrem, komu powierzyłby pan swoje zastępstwo?
Wyznaczenie takich osób nie byłoby dla mnie trudne. Znam grono niesłychanie kompetentnych ludzi, które pomogłyby mi kierować resortem.
Jakie zadania wyznaczyłby pan sobie jako ministrowi i swojemu zespołowi w pierwszym roku działalności, gdyby jesienią musiał się pan przenieść do Warszawy na ul. Miodową?
W pierwszym rzędzie należałoby wykonać pracę ustawodawczą po to, żeby utworzyć system. Mało kto zdaje sobie sprawę, że w Polsce nie ma w tej chwili żadnej opisywalnej struktury. Obecnie mamy do czynienia z chaotycznym przemieszaniem systemu ubezpieczeniowego i zabezpieczeniowego. Niejasne źródła finansowania każdego z elementów powodują, że któryś z nich w końcu pęknie i wszystko się zawali. Zatem najpierw kilka miesięcy pracy legislacyjnej, a następnie błyskawiczne wdrażanie systemu. Obecnie widoczny jest brak gotowości do działania. Brakuje pomysłów, więc powołuje się komisje, zespoły ekspertów, pisze się opasłe analizy. Myślę, że przyszedł czas na pracę, bo wszystko jest już przedyskutowane, a kontestatorzy zawsze się znajdą i ich nie...


Pełna treść artykułu...
© 2024 Termedia Sp. z o.o.
Developed by Bentus.