Jak dużym problemem jest cukrzyca typu 2 w Polsce? Jakie są dane epidemiologiczne?
Profesor Alina Kuryłowicz: Szacuje się, że w Polsce na cukrzycę choruje ponad 3 mln osób, z których 90% stanowią pacjenci z cukrzycą typu 2. Co więcej, ok. 25% z nich nie wie o swojej chorobie, co przypomina nam o konieczności regularnego wykonywania badań przesiewowych w kierunku zaburzeń tolerancji węglowodanów u osób z grup ryzyka. Moment rozpoznania cukrzycy to czas, w którym należy rozpocząć leczenie farmakologiczne. Jak wskazują statystyki, lekiem najczęściej stosowanym przy inicjowaniu farmakoterapii cukrzycy typu 2 jest metformina, która przede wszystkim zwiększa wrażliwość na insulinę. Jeśli za jej pomocą nie udaje się osiągnąć kontroli glikemii, lekarze sięgają zazwyczaj po lek wpływający na wydzielanie insuliny: pochodną sulfonylomocznika lub inhibitor dipeptydylopeptydazy 4, czyli gliptynę. Zgodnie z zaleceniami Europejskiego Towarzystwa Kardiologicznego i Polskiego Towarzystwa Diabetologicznego (PTD) monoterapia metforminą może stanowić wystarczające rozwiązanie dla pacjentów z niskim ryzykiem sercowo-naczyniowym ocenionym na podstawie kalkulatora SCORE-2 Diabetes (www.mp.pl/kalkulatory). Gdy jednak ryzyko to jest wyższe, pacjent już na początku leczenia powinien otrzymać lek o udowodnionym działaniu kardioprotekcyjnym – inhibitor transportera sodowo-glukozowego typu 2 (SGLT2i), czyli flozynę, lub agonistę receptora glukagonopodobnego peptydu typu 1 (GLP-1). Gdy przy rozpoznaniu cukrzycy typu 2 hemoglobina glikowana (HbA1c) przekracza 8,5%, leczenie należy rozpocząć od dwóch leków.
Doktor Aleksander Biesiada: Jako lekarz rodzinny w swojej codziennej praktyce diagnozuję i leczę pacjentów z cukrzycą typu 2. Według szacunków w Polsce choruje ok. 3 mln osób dorosłych. To znaczy, że średnio co dziesiąty pacjent w moim gabinecie ma cukrzycę. Najczęściej są to osoby z nieprawidłową masą ciała, także obciążone innymi schorzeniami przewlekłymi, w tym kardiologicznymi. Niestety, część z nich nie jest świadoma swojego stanu zdrowia. A wielu pacjentów, u których włączono leczenie hipoglikemizujące, nie otrzymuje terapii pozwalającej na spowolnienie progresji choroby oraz jej powikłań sercowo-naczyniowych i nerkowych.
Czyim pacjentem jest chory na cukrzycę – diabetologa, lekarza rodzinnego? A może wspólnym?
A.K.: Inicjacja leczenia cukrzycy typu 2 leży w gestii lekarzy rodzinnych, którzy najczęściej stawiają diagnozę tej choroby. W dobie opieki koordynowanej pacjent ze świeżo rozpoznaną cukrzycą ma szansę na szybką konsultację u specjalisty diabetologa. Jeżeli jednak nie jest objęty opieką koordynowaną lub nie wymaga pilnej konsultacji specjalistycznej, to przez kilka pierwszych lat trwania choroby pozostaje wyłącznie pod opieką lekarza rodzinnego, który siłą rzeczy musi przejąć kontrolę nad jej monitorowaniem i leczeniem. Niezwykle ważne jest, aby chorzy na cukrzycę typu 2 byli leczeni zgodnie ze standardami niezależnie od tego, czy są objęci opieką specjalistyczną, czy pozostają w podstawowej opiece zdrowotnej.
A.B.: Zdecydowanie pacjent wspólny, ale nie tylko lekarza rodzinnego i diabetologa. Gabinet lekarza rodzinnego to miejsce, gdzie najczęściej pada podejrzenie cukrzycy oraz następuje rozpoznanie. I wielu pacjentów może, a wręcz powinno pozostać pod opieką lekarza rodzinnego, jednak w przypadku osób, u których występują trudności w leczeniu czy zaawansowane powikłania cukrzycy, a także pacjentów z innymi typami cukrzycy współpraca na linii lekarz rodzinny – diabetolog – pacjent jest niezbędna w celu zapewnienia jak najlepszej opieki i poprawy jakości życia chorego. Od 2022 r. wiele placówek POZ w Polsce realizuje model opieki koordynowanej, dzięki któremu współpraca lekarza rodzinnego i diabetologa jest zdecydowanie łatwiejsza. Tylko w pierwszym półroczu 2024 r. ponad 600 tys. pacjentów miało wykonany IPOM (indywidualny plan opieki medycznej). Jeśli zaplanowano to w IPOM, pacjent (lub lekarz POZ zajmujący się pacjentem) może skorzystać z konsultacji diabetologicznej w ramach opieki koordynowanej bez konieczności wysyłania go do ambulatoryjnej opieki specjalistycznej, gdzie czas oczekiwania na wizytę może być zdecydowanie dłuższy, co widzimy w danych NFZ. Należy jednak pamiętać, że pacjent z cukrzycą wymaga nie tylko opieki lekarskiej, lecz także opieki i edukacji prowadzonej przez personel pielęgniarski, dietetyków, a często także innych specjalistów, np. fizjoterapeutów czy psychoterapuetów. Częściowo jest to możliwe w opiece koordynowanej w POZ.
Na czym polega inercja terapeutyczna? Jakie są jej konsekwencje i jak ich uniknąć?
A.K.: Inercja terapeutyczna to sytuacja, gdy pomimo braku sukcesu terapeutycznego lekarz nie modyfikuje leczenia (nie zwiększa dawek leków i/lub nie zmienia schematu terapeutycznego), czyli stosuje suboptymalny, a nie optymalny schemat terapii. W przypadku chorób przewlekłych i postępujących, takich jak cukrzyca typu 2, przekłada się to na szybszy rozwój powikłań, a przez to na pogorszenie jakości i skrócenie życia chorych. Sposobem na uniknięcie inercji terapeutycznej jest regularna ocena, czy pacjent jest leczony zgodnie z obowiązującymi zaleceniami opartymi na wiarygodnych danych naukowych. Oczywiście nie u każdego pacjenta możliwe jest zastosowanie leczenia zgodnie ze standardami, jednak u każdego należy dążyć do optymalizacji terapii.
A.B.: Inercja terapeutyczna, czyli brak reakcji na postęp choroby w odpowiednim czasie, może prowadzić do nieodwracalnych uszkodzeń narządów. U pacjentów, u których nie modyfikuje się na czas leczenia, znacznie szybciej rozwijają się powikłania, m.in. sercowo-naczyniowe czy nefropatia. Brak stosowania terapii kardioprotekcyjnej i nefroprotekcyjnej to wyższe ryzyko poważnych komplikacji zdrowotnych i znacząco wyższe koszty leczenia w przyszłości. To także większe obciążenie dla nas – lekarzy POZ. Aby uniknąć inercji, kluczowe jest regularne monitorowanie stanu zdrowia pacjentów oraz określanie ryzyka sercowo-naczyniowego na podstawie SCORE2-Diabetes u każdego chorego na cukrzycę typu 2. Ważna jest także edukacja pacjentów w taki sposób, aby rozumieli znaczenie zmian w leczeniu oraz ich długoterminowy wpływ na stan zdrowia.
Jak powinien być leczony pacjent chory na cukrzycę zgodnie z zaleceniami?
A.K.: Wytyczne PTD, zgodnie z opublikowanymi w 2022 r. wytycznymi towarzystw europejskiego (European Association for the Study of Diabetes) i amerykańskiego (American Diabetes Association), zalecają holistyczne podejście do terapii cukrzycy typu 2. O dobrej kontroli choroby nie świadczy tylko osiągnięcie docelowego odsetka HbA1c, ale równocześnie prawidłowa kontrola masy ciała, ciśnienia tętniczego, lipidogramu, a także stosowanie leków o udowodnionym działaniu kardioprotekcyjnym i nefroprotekcyjnym – flozyn i/lub agonistów receptorów hormonów inkretynowych. Oznacza to, że pacjent z HbA1c 6%, prawidłową masą ciała, prawidłowymi wartościami ciśnienia i cholesterolu LDL może być leczony nieoptymalnie, jeżeli nie otrzymuje leku kardioprotekcyjnego i nefroprotekcyjnego pomimo wskazań do takiego leczenia.
A.B.: Wytyczne PTD, a także wytyczne Polskiego Towarzystwa Medycyny Rodzinnej oraz rekomendacje innych towarzystw naukowych wskazują na konieczność doboru terapii w zależności od profilu pacjenta, podobnie jak w przypadku wielu innych chorób przewlekłych. Niezmiennie podstawowym elementem terapii jest modyfikacja stylu życia – zmiana nawyków żywieniowych, aktywność fizyczna podejmowana przez pacjentów. Bardziej dynamiczne zmiany zachodzą w kontekście farmakoterapii. Najnowsze wytyczne wskazują na możliwość rozpoczęcia leczenia od monoterapii (SGLT2i, GLP-1, metformina) lub w niektórych przypadkach od terapii skojarzonej. Szczególną uwagę zwraca się w nich na pacjentów z wysokim ryzykiem sercowo-naczyniowym, którzy niezależnie od stopnia zaawansowania choroby powinni otrzymać leczenie uwzględniające leki o potwierdzonym działaniu kardioprotekcyjnym, a w razie przeciwwskazań do ich stosowania – z grupy GLP-1.
Dlaczego wciąż zwlekamy z włączeniem leczenia kardioprotekcyjnego i nefroprotekcyjnego u chorych na cukrzycę?
A.K.: Pomimo niekwestionowanych danych, które potwierdzają korzyści płynące ze stosowania leków kardioprotekcyjnych i nefroprotekcyjnych już na etapie inicjacji leczenia cukrzycy typu 2, wciąż są one włączane zbyt późno, zazwyczaj w trzeciej linii terapii, po metforminie i leku zwiększającym wydzielanie insuliny (pochodnej sulfonylomocznika lub gliptynie). Taka strategia sprawia, że większość pacjentów ma szansę na leczenie zgodne z zaleceniami klinicznymi najwcześniej po kilku latach trwania choroby. Z czego to wynika? Po części ze wspomnianej inercji terapeutycznej. Tymczasem te leki zmieniły rokowanie pacjentów z cukrzycą. Lecząc chorych nowocześnie, mamy realną szansę ochronić ich przed rozwojem cukrzycowej choroby nerek, niewydolności serca i powikłań sercowo-naczyniowych ze zgonem włącznie. I aby zrealizować ten cel, choć brzmi to może niewiarygodnie, nie wystarczy ograniczyć się do kontroli glikemii, ciśnienia krwi, lipidogramu i masy ciała. Czynnikiem powstrzymującym wielu lekarzy przed włączeniem flozyn i/lub agonistów receptorów dla inkretyn jest również koszt takiej terapii. Dlatego często czekają oni z przepisaniem tych leków, aż pacjent spełni kryteria refundacyjne, czyli de facto – aż rozwiną się powikłania. W przypadku flozyn należy pamiętać, że dla dwóch z nich – dapagliflozyny i empagliflozyny – refundacja przysługuje również ze wskazań kardiologicznych i nefrologicznych. Zawsze warto sprawdzić, czy pacjent nie spełnia kryteriów refundacyjnych w tym zakresie.
A.B.: Obawy przed kosztami terapii kardioprotekcyjnej i nefroprotekcyjnej obciążającymi pacjenta, a także niepewność w zakresie kryteriów refundacyjnych powodują, że wielu lekarzy wciąż wstrzymuje się z wczesnym włączaniem takiego leczenia mimo dostępności leków o udokumentowanym działaniu. Wiele osób nie ma pełnej świadomości, że rozpoczęcie stosowania tych leków na wczesnym etapie choroby istotnie zmniejsza ryzyko powikłań w dłuższej perspektywie, co ostatecznie obniża koszty związane z leczeniem późnych powikłań. Czekanie z włączeniem leczenia protekcyjnego do momentu, w którym u pacjenta rozwiną się już powikłania i będzie on spełniał kryteria refundacji, może prowadzić do nieodwracalnych zmian narządowych, a co za tym idzie – znacznego obniżenia jakości życia. Naszym lekarskim obowiązkiem jest oferowanie najlepszego leczenia. Pamiętajmy, że z powikłaniami cukrzycy to właśnie przede wszystkim my – lekarze POZ – będziemy się później zmagali wraz z naszymi pacjentami. To do nas przyjdą w pierwszej kolejności!
Czy są dostępne proste w stosowaniu terapie zmniejszające ryzyko sercowo-naczyniowe u pacjentów z cukrzycą?
A.K.: Przez wiele lat rozpoznanie cukrzycy typu 2 kojarzyło się z początkiem równi pochyłej i nieuchronną perspektywą rozwoju licznych powikłań, które negatywnie wpływają na jakość i długość życia. Pojawienie się na rynku nowych leków, m.in. flozyn, radykalnie zmieniło tę sytuację. Dobrym przykładem jest badanie DECLARE-TIMI 58 z dapagliflozyną. Na tle wcześniej opublikowanych badań, w których stosowano flozyny, takich jak EMPA-REG OUTCOME (z empagliflozyną) czy CANVAS (z kanagliflozyną), wyróżnia je znacząco większa liczba uczestników – ponad 17 tys., a także fakt, że w ok. 60% były to osoby bez przebytych incydentów sercowo-naczyniowych. Wykazanie, że w tej grupie chorych dapagliflozyna znamiennie redukuje śmiertelność sercowo-naczyniową i liczbę hospitalizacji z powodu niewydolności serca, przemawia za jak najszybszą inicjacją terapii tym lekiem u chorych z cukrzycą typu 2. Nie bez znaczenia jest też fakt, że jest to leczenie proste, a lek powszechnie dostępny.
A.B.: Lekami o udowodnionym korzystnym wpływie na układ sercowo-naczyniowy oraz nerki są SGLT2i. U pacjentów z czynnikami ryzyka wykazano znaczną redukcję częstości hospitalizacji z powodu niewydolności serca, a także liczby zgonów z przyczyn sercowo-naczyniowych w grupie przyjmującej SGLT2i. Udowodniono także korzystny wpływ flozyn na czynność nerek, dzięki czemu możliwe jest spowolnienie progresji nefropatii, a tym samym odsunięcie w czasie konieczności leczenia nerkozastępczego. Ze względu na mechanizm działania SGLT2i nie zwiększają ryzyka hipoglikemii, a prosty schemat stosowania (jedna tabletka dziennie) poprawia compliance i ułatwia pacjentom stosowanie się do zaleceń. Są to więc leki, które znajdują się w zaleceniach diabetologów, ale także kardiologów, nefrologów i w zaleceniach dla lekarzy POZ – mamy przecież pod opieką pacjentów ze wszystkimi tymi chorobami.
Kto powinien intensyfikować terapię cukrzycy typu 2 – lekarz rodzinny czy diabetolog?
A.K.: Lekarz rodzinny ma pełne kompetencje, aby intensyfikować terapię cukrzycy typu 2, a opóźnianie włączenia kolejnego leku w oczekiwaniu na konsultację u diabetologa odbywa się wyłącznie ze szkodą dla pacjenta. Każdy miesiąc życia z nieadekwatną kontrolą glikemii, masy ciała i czynników ryzyka sercowo-naczyniowego przekłada się bowiem na większe ryzyko wystąpienia powikłań cukrzycy. Oczywiście intensyfikacja leczenia może zwiększyć ryzyko niedocukrzeń, dlatego moment włączenia kolejnego leku zawsze wymaga ściślejszego monitorowania stężeń glikemii. Należy jednak pamiętać, że w przypadku takich leków jak flozyny ryzyko wystąpienia hipoglikemii jest małe, a jeżeli pacjent ma np. bardzo wysokie ryzyko sercowo-naczyniowe lub przewlekłą chorobę nerek, to flozynę należy dołączyć nawet wtedy, gdy odsetek HbA1c jest w zakresie docelowym.
A.B.: Powinien to robić każdy lekarz, który widzi, że intensyfikacja jest konieczna. Często do mojego gabinetu trafiają pacjenci z niekontrolowaną cukrzycą będący na monoterapii lub terapii skojarzonej lekami, które nie pozwalają na osiągnięcie celów terapeutycznych. W przypadku nieskuteczności leczenia w ciągu 3 miesięcy farmakoterapia powinna zostać zintensyfikowana poprzez dodanie kolejnego leku, a ocenę efektywności leczenia należy przeprowadzić po kolejnych 3–4 miesiącach. Należy pamiętać, że u chorych z podwyższonym ryzykiem sercowo-naczyniowym wskazane jest włączenie leków o działaniu protekcyjnym w stosunku do serca i nerek, nawet jeśli pacjent zgłasza wyrównane glikemie na obecnym leczeniu. Nie sama glikemia jest dla nas celem.
Kiedy pacjent powinien zostać skierowany na konsultację diabetologiczną?
A.K.: Zgodnie z założeniami opieki koordynowanej do diabetologa powinni być kierowani pacjenci z cukrzycą typu 1 i innymi specyficznymi typami cukrzycy, kobiety z cukrzycą planujące ciążę i będące w ciąży oraz dzieci i młodzież. O konsultację diabetologiczną lekarz rodzinny powinien poprosić również wtedy, gdy ma trudności w ustaleniu typu cukrzycy u danego pacjenta (np. przy podejrzeniu cukrzycy typu LADA). Zgodnie z rekomendacjami PTD lekarz rodzinny powinien prowadzić chorych na cukrzycę typu 2 leczonych lekami doustnymi i analogami GLP-1, a raz do roku kierować pacjentów na badania kontrolne oraz do diabetologa w celu weryfikacji efektów leczenia i ustalenia dalszego postępowania. Jeśli lekarz rodzinny czuje się na siłach, może również u pacjenta z cukrzycą typu 2 inicjować insulinoterapię, co wymaga oczywiście zaplecza edukacyjnego.
A.B.: Pacjenci objęci opieką koordynowaną w ścieżce diabetologicznej mają możliwość skorzystania zarówno z konsultacji specjalistycznej w opiece koordynowanej, jak i (w razie potrzeby) w ambulatoryjnej opiece specjalistycznej. Lekarz rodzinny powinien skierować pacjenta na konsultację, gdy występują trudności w leczeniu i osiągnięciu celów terapeutycznych (mogące wymagać intensyfikacji insulinoterapii), w razie wystąpienia powikłań farmakoterapii czy samej choroby, a także jeśli współwystępują choroby utrudniające leczenie. Taka konsultacja w ramach opieki koordynowanej może się odbywać w dwóch formach – bezpośredniego kontaktu diabetologa z pacjentem lub telekonsultacji lekarza POZ z diabetologiem. Pacjenci, którzy będą wymagać stałej opieki diabetologicznej w ramach ambulatoryjnej opieki specjalistycznej, to osoby z cukrzycą innego typu niż 2, osoby, u których występują trudności w ustaleniu typu cukrzycy, dzieci, młodzież oraz kobiety w ciąży lub planujące ciążę chorujące na cukrzycę.
Jakie znaczenie ma badanie HbA1c? Jak często powinno być wykonywane i jak jest w praktyce?
A.K.: Odsetek HbA1c odzwierciedla średnie stężenie glukozy we krwi w czasie 3 miesięcy poprzedzających badanie, przy czym należy pamiętać, że ok. 50% HbA1c powstaje w ciągu ostatniego miesiąca przed wykonaniem oznaczenia. Polskie Towarzystwo Diabetologiczne zaleca wykonywanie oznaczeń HbA1c raz w roku u pacjentów ze stabilnym przebiegiem cukrzycy typu 2 osiągających cele leczenia. U osób, które nie osiągają celów glikemicznych lub u których dokonano zmiany sposobu leczenia, oznaczenia HbA1c powinno się wykonywać częściej – co najmniej raz na 3 miesiące. W praktyce jednak przeprowadza się je rzadziej. Zdarza się, że po włączeniu nowego leku pacjent przez rok albo dłużej pozostaje bez kontroli, a skuteczność hipoglikemizująca terapii nie jest weryfikowana. Terapia cukrzycy typu 2 powinna zapewniać stałą optymalną kontrolę glikemii, bez epizodów hiperglikemii i hipoglikemii. Niestety zazwyczaj leczenie ma charakter „gaszenia pożarów”, czyli terapia jest modyfikowana wtedy, gdy glikemie wybiegają znacząco poza docelowy zakres albo gdy pacjent doświadcza licznych epizodów hipoglikemii. Ten drugi model leczenia nie tylko zwiększa ryzyko rozwoju powikłań, lecz także prowadzi do niepełnego wykorzystania potencjału leków i szybszego wyczerpania możliwości terapeutycznych.
A.B.: Badanie HbA1c jest jednym z podstawowych wyznaczników kontroli glikemii w ostatnich 3 miesiącach. Docelowa wartość HbA1c różni się w zależności od profilu pacjenta, m.in. wieku i czasu trwania choroby, odpowiadając celom terapeutycznym w różnych grupach chorych. Zgodnie z wytycznymi konsultantów krajowych w dziedzinach medycyny rodzinnej i diabetologii HbA1c należy ocenić po 3 miesiącach od włączenia lub zmiany leczenia, a następnie co 3–6 miesięcy aż do uzyskania celu terapeutycznego. U pacjentów z dobrze kontrolowaną cukrzycą kontrole można przeprowadzać raz w roku, np. w trakcie corocznej porady kompleksowej, podczas której opracowujemy IPOM. Jest to narzędzie nie tylko dla nas – lekarzy, ale przede wszystkim dla pacjentów, ponieważ zebrane są tam wszystkie najważniejsze informacje na temat leczenia, planowanych wizyt kontrolnych i ewentualnych konsultacji specjalistycznych, a także badań kontrolnych. Należy pamiętać, że pacjenta z cukrzycą trzeba kontrolować nie tylko pod kątem glikemii, lecz także innych parametrów oraz potencjalnych powikłań, co jest możliwe dzięki opiece koordynowanej, w ramach której w ścieżce diabetologicznej dostępne jest badanie UACR oraz USG dopplerowskie kończyn dolnych.
Kiedy jest najlepszy czas na włączenie SGLT2i w terapii cukrzycy typu 2?
A.K.: Z uwagi na długofalowe korzyści, jakie pacjentom z cukrzycą typu 2 przynosi leczenie flozynami, należy je włączać jak najwcześniej – jeżeli to tylko możliwe, nie czekając, aż pacjent spełni kryteria refundacyjne. U pacjentów po zawale serca, udarze mózgu czy z przewlekłą chorobą nerek decyzja o włączeniu flozyny jest oczywista i leczenie należy rozpocząć nawet wtedy, gdy wartości HbA1c mieszczą się w docelowym zakresie. Badania epidemiologiczne wskazują jednak, że najwięcej korzyści z leczenia flozynami odnoszą chorzy na wczesnym etapie cukrzycy, ponieważ taka terapia pozwala im na uniknięcie powikłań, a przez to na poprawę jakości i wydłużenie życia.
A.B.: Optymalny moment na włączenie SGLT2i to możliwie najwcześniejszy etap leczenia. Jeśli chory znajduje się w grupie wysokiego ryzyka sercowo-naczyniowego, sięgamy po lek w pierwszej kolejności. Dotyczy to szczególnie pacjentów z udokumentowaną miażdżycową chorobą sercowo-naczyniową, niewydolnością serca, przewlekłą chorobą nerek lub współistnieniem wielu czynników ryzyka sercowo-naczyniowego. U pozostałych pacjentów prowadzimy monoterapię lub terapię dwulekową metforminą i innym lekiem, w tym właśnie SGLT2i. Leczenie flozynami można rozpocząć nawet u pacjentów z zaawansowaną chorobą nerek, o ile eGFR nie spadł poniżej 25 ml/min. Najważniejsze jest jednak wprowadzenie leku jeszcze przed rozwojem poważnych powikłań – prewencja jest tu kluczowa.
Jakich argumentów użyć, aby wytłumaczyć pacjentowi z cukrzycą typu 2 potrzebę włączenia SGLT2i do terapii na jak najwcześniejszym etapie?
A.K.: Kluczowe znaczenie ma wyjaśnienie pacjentowi, że celem leczenia cukrzycy typu 2 jest to, aby „żył długo i szczęśliwie” – to znaczy zapobieganie rozwojowi i progresji przewlekłych powikłań choroby. Aby było to możliwe, konieczne jest zastosowanie leków, które oprócz kontroli glikemii będą chroniły jego serce, naczynia i nerki. Myślenie w kategoriach tu i teraz – „skoro mam dobrą HbA1c, to jestem bezpieczny” – nie jest w tym wypadku słuszne. Dobra HbA1c bez zastosowania leku o udowodnionym działaniu kardioprotekcyjnym i nefroprotekcyjnym nie zapewni bowiem długofalowo sukcesu terapeutycznego w cukrzycy.
A.B.: Podstawowym argumentem jest poprawa jakości życia pacjenta poprzez zmniejszenie ryzyka powikłań sercowo-naczyniowych i nerkowych. Flozyny nie tylko obniżają poziom glukozy, lecz także działają ochronnie na serce i nerki, co jest szczególnie ważne u pacjentów z cukrzycą typu 2, którzy są bardziej narażeni na choroby serca i niewydolność nerek. Można również podkreślić, że wczesne wprowadzenie tych leków może obniżyć długoterminowe koszty terapii, zmniejszając ryzyko powikłań wymagających kosztownego leczenia szpitalnego. Te leki mogą uchronić naszych pacjentów przed poważnymi powikłaniami! A nam zapewnić pracę ze zdrowszymi pacjentami w przyszłości.
Rozmawiał Mariusz Radzio
1.
This is an Open Access journal, all articles are distributed under the terms of the Creative Commons Attribution-NonCommercial-ShareAlike 4.0 International (CC BY-NC-SA 4.0). License (http://creativecommons.org/licenses/by-nc-sa/4.0/), allowing third parties to copy and redistribute the material in any medium or format and to remix, transform, and build upon the material, provided the original work is properly cited and states its license.