Kreatywna medycyna: lekarze wymyślali choroby za łapówki, dostali wyroki
Redaktor: Bartłomiej Leśniewski
Data: 24.11.2010
Dwóch lekarzy z Podlasia za łapówki wymyślało choroby pacjentom, którzy mogli odraczać procesy i unikać odsiadki. We wtorek wszyscy usłyszeli wyroki
Źródło: gazeta.pl
Na ławie oskarżonych usiedli lekarze - radiolog Kazimierz K. i neurochirurg Andrzej K. - oraz cztery inne osoby, które brały udział w procederze tworzenia fikcyjnych chorób. Wszyscy przyznali się do winy i złożyli wnioski o dobrowolnie poddanie się karze. W trochę ponad dwie godziny sąd rozprawił się z poważną sprawą.
Na trop wszystkiego śledczy z Ostrołęki wpadli zupełnie przypadkowo. W innej sprawie przesłuchiwali mężczyznę, który nagle zaczął im opowiadać o tym, jak od 2000 r. korumpuje lekarzy w Białymstoku, by wymyślali mu różne choroby. Wszystko profesjonalnie, poparte fachową dokumentacją medyczną, specjalistycznymi badaniami, podpisanymi przez medyków z kilku dziedzin. Dzięki temu osoby z kryminalną przeszłością mogły starać się o przeciąganie procesów sądowych lub też unikać już zasądzonych kar więzienia. Świadek podał dokładnie kto, co i za ile załatwia.
Stawki przeważnie oscylowały w okolicy 4 tys. zł, choć czasami przekraczały nawet 10 tys. zł. Przykładowo zwykłe zwolnienie lekarskie kosztowało kilkaset złotych, a przyjęcie do szpitala - tysiąc złotych.
Fikcyjna choroba to najczęściej rozległy uraz głowy po wypadku samochodowym (też fikcyjnym). Potem była prawdziwa wizyta na szpitalnym oddziale, prześwietlenia i różne badania. Wynik znany zawczasu.
Kiedy po lekarzy przyszli policjanci z Centralnego Biura Śledczego, ci zaczęli jeszcze szczegółowiej opowiadać o procederze. Wskazali z kim współpracowali oraz kim byli ich klienci.
W całej sprawie w sumie oskarżono siedem osób. Jedna nie przyznaje się do winy (lekarz ortopeda z Grajewa), więc jej proces toczy się oddzielnie.
Proces odbył się bardzo szybko. Najdłużej trwało odczytanie aktu oskarżenia i przerwa przed ogłoszeniem orzeczenia. Cała szóstka przyznała się do zarzutów. Poprosiła sąd o dobrowolne poddanie się karze.
Najsurowsze wyroki usłyszeli lekarze. Kazimierz K. - dwa lata więzienia w zawieszeniu na pięć lat, 80 tys. zł grzywny oraz zwrot 18 tys. zł, które zarobił na łapówkach; Andrzej K. - dwa lata w zawieszeniu na pięć, 100 tys. zł grzywny i przepadek 10 tys. zł pochodzących z łapówek.
Na ławie oskarżonych usiedli lekarze - radiolog Kazimierz K. i neurochirurg Andrzej K. - oraz cztery inne osoby, które brały udział w procederze tworzenia fikcyjnych chorób. Wszyscy przyznali się do winy i złożyli wnioski o dobrowolnie poddanie się karze. W trochę ponad dwie godziny sąd rozprawił się z poważną sprawą.
Na trop wszystkiego śledczy z Ostrołęki wpadli zupełnie przypadkowo. W innej sprawie przesłuchiwali mężczyznę, który nagle zaczął im opowiadać o tym, jak od 2000 r. korumpuje lekarzy w Białymstoku, by wymyślali mu różne choroby. Wszystko profesjonalnie, poparte fachową dokumentacją medyczną, specjalistycznymi badaniami, podpisanymi przez medyków z kilku dziedzin. Dzięki temu osoby z kryminalną przeszłością mogły starać się o przeciąganie procesów sądowych lub też unikać już zasądzonych kar więzienia. Świadek podał dokładnie kto, co i za ile załatwia.
Stawki przeważnie oscylowały w okolicy 4 tys. zł, choć czasami przekraczały nawet 10 tys. zł. Przykładowo zwykłe zwolnienie lekarskie kosztowało kilkaset złotych, a przyjęcie do szpitala - tysiąc złotych.
Fikcyjna choroba to najczęściej rozległy uraz głowy po wypadku samochodowym (też fikcyjnym). Potem była prawdziwa wizyta na szpitalnym oddziale, prześwietlenia i różne badania. Wynik znany zawczasu.
Kiedy po lekarzy przyszli policjanci z Centralnego Biura Śledczego, ci zaczęli jeszcze szczegółowiej opowiadać o procederze. Wskazali z kim współpracowali oraz kim byli ich klienci.
W całej sprawie w sumie oskarżono siedem osób. Jedna nie przyznaje się do winy (lekarz ortopeda z Grajewa), więc jej proces toczy się oddzielnie.
Proces odbył się bardzo szybko. Najdłużej trwało odczytanie aktu oskarżenia i przerwa przed ogłoszeniem orzeczenia. Cała szóstka przyznała się do zarzutów. Poprosiła sąd o dobrowolne poddanie się karze.
Najsurowsze wyroki usłyszeli lekarze. Kazimierz K. - dwa lata więzienia w zawieszeniu na pięć lat, 80 tys. zł grzywny oraz zwrot 18 tys. zł, które zarobił na łapówkach; Andrzej K. - dwa lata w zawieszeniu na pięć, 100 tys. zł grzywny i przepadek 10 tys. zł pochodzących z łapówek.