eISSN: 2543-6627
ISSN: 2450-9167
Reumatologia News
Bieżący numer Archiwum O czasopiśmie Bazy indeksacyjne Kontakt Zasady publikacji prac
NOWOŚĆ
Portal dla reumatologów!
www.ereumatologia.pl
3/2019
vol. 4
 
Poleć ten artykuł:
Udostępnij:
streszczenie artykułu:
Artykuł redakcyjny

Księga z San Michele – Axel Munthe. Najlepsza w historii autobiografia lekarza

Piotr Wiland

Data publikacji online: 2019/10/30
„Wyskoczyłem na brzeg, gdy na łodzi z Sorrento zwinięto na żagiel” [1, s. 13] – tak o lądowaniu na wyspie Capri pisał Axel Munthe, szwedzki lekarz i pisarz, w swoim dziele pt. „Księga z San Michele”. Książka ta, wydana w 1928 r. w nakładzie 7 tys. egzemplarzy, szybko okazała się bestsellerem. Przetłumaczono ją na ponad 45 języków, a w Polsce wydano ją już po 4 latach, w 1933 r. W samej Wielkiej Brytanii do 1982 r. sprzedano 860 tys. egzemplarzy [2]. Elliot Philipp, znany brytyjski ginekolog, określił „Księgę z San Michele” jako „prawdopodobnie najbardziej udaną autobiografię napisaną kiedykolwiek przez lekarza” [3].
Dopóki nie pojawiłem się pewnego czerwcowego dnia na wyspie Capri, Axel Munthe był dla mnie postacią zupełnie nieznaną. Wypłynęliśmy – tak jak kiedyś Munthe – z portu w Sorrento. Statek pruł idealnie błękitne wody, mijając skaliste i niesamowicie piękne wybrzeże półwyspu Sorrentine. Wyspa Capri kojarzyła mi się w tym czasie jedynie z Lazurową Grotą i dwunastoma willami zbudowanymi przez cesarza Tyberiusza.
Przybiliśmy do portu zwanego Marina Grande. Stamtąd wąskimi uliczkami udaliśmy się do położonego na pobliskim wzgórzu Piazza Umberto I – centrum miasta Capri. Niedługo potem zapragnęliśmy wyrwać się z tego zatłoczonego do granic miejsca, wsiedliśmy więc do odjeżdżającego właśnie autobusu, aby przedostać się na drugą część wyspy, do Anacapri. W praktycznym przewodniku po Włoszech, który mieliśmy przy sobie, opisano to miasteczko jako „bez polotu”. Jeżeli tak, to może i bez turystów – wyraziłem w myślach nieśmiałe życzenie. Małym autobusem – choć i tak zbyt szerokim na tę wąską drogę – wjechaliśmy ponad 300 metrów powyżej poziomu Zatoki Neapolitańskiej. Wysiedliśmy na małym placyku o obiecującej nazwie plac Zwycięstwa. Nieopodal znajdowała się Villa San Michele, w której na przełomie XIX i XX wieku mieszkał „jakiś” szwedzki pisarz i lekarz. Tak po raz pierwszy zetknąłem się z Axelem Munthe.

Księga z San Michele

Nie można traktować „Księgi z San Michele” jako wiernej autobiografii czy dokładnej relacji z życia Axela Munthe. Sam autor w przedmowie przestrzega zresztą swoich czytelników: „zdaję sobie sprawę, iż niektóre sceny w mej książce odbywają się na trudnym do określenia pograniczu rzeczywistości z fantazją, owym niebezpiecznym terenie, na którym rozbiły się niejedne pamiętniki i gdzie nawet Goethe zatracił ścieżkę”. Nie znajdziemy w książce wzmianki o jego życiu rodzinnym, rzadko pojawiają się w niej jakieś daty, a...


Pełna treść artykułu...
© 2024 Termedia Sp. z o.o.
Developed by Bentus.