Nadwykonania - drugie dno

W „Menedżerze Zdrowia” nr 8/2010 ukazał się artykuł Agnieszki Katrynicz i Bartłomieja Leśniewskiego „Czeski film – nikt nic nie wie” dotyczący finansowania tzw. nadwykonań przez Narodowy Fundusz Zdrowia. Wokół tekstu wywiązała się dyskusja. Prezentujemy pierwszy z polemicznych tekstów, autorstwa Macieja Biardzkiego.

– Nie chciałbym upraszczać zawartych w artykule „Czeski film – nikt nic nie wie” tez, ale z grubsza sprowadzają się one do twierdzenia, że istnienie nadwykonań jest świadomą polityką Narodowego Funduszu Zdrowia. Dodatkowo artykuł okraszony jest wypowiedziami ekspertów, dyrektorów i samorządowców wskazującymi na nierówność traktowania zakładów opieki zdrowotnej przez różne oddziały Funduszu. Szkoda, że przy ogólnie prorynkowej retoryce, wypowiedzi te generalnie sprowadzają się do tego, że w poszczególnych województwach zakłady są różnie traktowane i jest to niesprawiedliwe. A co będzie, jeżeli dojdzie do podziału Funduszu bądź dopuszczenia nowych podmiotów ubezpieczeniowych do systemu? Czyżbyśmy oczekiwali, że „nowi” będą podpisywać umowy na tych samych, jednakowych zasadach ze wszystkimi zakładami w całej Polsce i przy tych samych nakładach wystarczy na sfinansowanie wszystkich świadczeń na lepszych warunkach? Czyżby taka była interpretacja rynku w opiece zdrowotnej? Przypomnę, że właśnie taka retoryka była zaczynem do „reformy” min. Łapińskiego i centralizacji systemu właśnie z powstaniem NFZ. Z drugiej strony retoryka ta była typowa dla kryzysu finansowania świadczeń, z którym mamy znowu do czynienia – pisze Maciej Biardzki.