Pierwszy salon medyczny RP - Gala Zdrowia

Już po raz 6. odbyła się Gala Menedżera Zdrowia. Jak zgodnie orzekli jej uczestnicy, stała się ona pierwszym salonem medycznym w Polsce. W tym roku na Zamku Królewskim w Warszawie salon zgromadził rekordową liczbę niemal pół tysiąca osób. Znaleźli się wśród nich najbardziej wpływowi luminarze polskiej medycyny, elita przedstawicieli firm farmaceutycznych oraz potężne grono najbardziej wpływowych osób w systemie ochrony zdrowia. Był aktualny minister zdrowia, prezes NFZ, wiceprezesi, dwaj wiceministrowie, kilku byłych ministrów zdrowia, szefowie i członkowie sejmowej i senackiej komisji zdrowia. Byli także szefowie klinik, dyrektorzy największych szpitali oraz szefowie organizacji działających w służbie zdrowia. Rangę imprezy podkreślił obecny na niej Andrzej Sośnierz, który stwierdził, że: – Dzięki konkursowi możemy poznać kadrę, która jest doskonale przygotowana do podjęcia wyzwań w reformach, jakie nas czekają. Doskonałym przykładem jest nagrodzony prof. Zbigniew Religa, który sprawdził się jako lekarz, osoba zarządzająca Instytutem Kardiologii, a obecnie chce wdrażać racjonalny program reformy służby zdrowia.
Warto przy tym podkreślić, że o wyróżnieniu nagrodą prof. Zbigniewa Religi pozytywnie wypowiadali się, co naturalne, jego współpracownicy, ale także oponenci polityczni. To najlepszy znak trafnego wyboru prof. Religi na ministra zdrowia oraz Człowieka Roku.

Święto polskiej medycyny stało się pretekstem do towarzyskiego spotkania lekarzy z całej Polski. Jak bowiem zauważył wiceminister Jarosław Pinkas: – Wręczane nagrody są rodzajem wsparcia dla osób zarządzających jednostkami ochrony zdrowia z całej Polski. Pokazując znakomite przykłady zwycięzców, można tworzyć rodzaj wzorca do naśladowania. To o tyle ważne, że za nagrodzonymi stoi sukces, jaki został osiągnięty dzięki ciężkiej pracy, tak ciężkiej w rodzimych warunkach.
Receptę na sukces zdradził nagrodzony Mieczysław Pasowicz: – W zarządzaniu szpitalem bardzo pomaga doświadczenie medyczne oraz bycie lekarzem. Po pierwsze, dlatego, że w swoich decyzjach nie kieruję się tylko rachunkiem ekonomicznym, ale oceniam sytuację przez pryzmat korzyści pacjenta. Po drugie, dzięki temu, że mam kontakt z chorymi, znam ich potrzeby oraz oczekiwania.

W podobnym duchu wypowiadali się wszyscy nagrodzeni i wyróżnieni, dla których korzyść pacjenta jest wartością najwyższą. A jej realizacja wymaga tylko...


Pełna treść artykułu...