System ochrony zdrowia za Odrą

W ostatnich latach Niemcy przeżywają duży kryzys w ochronie zdrowia. Politycy dążą tam do obniżenia składki zdrowotnej, coraz częściej wprowadzają ograniczenia w wydatkach m.in. na badania specjalistyczne, także na leki. W Niemczech pracuje ponad 300 tys. lekarzy, na 100 tys. mieszkańców przypada prawie 320 lekarzy oraz ponad 980 łóżek. Jeśli do końca 2008 r. Niemcy nie przyjmą 28 tys. lekarzy z Europy Środkowej i Wschodniej, czeka ich zapaść na rynku usług medycznych. Istnieje 7 głównych funduszy zdrowia (kas chorych), mających ponad tysiąc oddziałów lokalnych, które pokrywają zapotrzebowanie 90 proc. populacji Niemiec. W Niemczech opieka ambulatoryjna, która jest domeną kas chorych, funkcjonuje przede wszystkim w oparciu o prywatną praktykę lekarską, organizowaną w różnych formach – gabinetu indywidualnego, praktyki grupowej, zespołu lekarskiego.



Wstęp
W ostatnich latach Niemcy przeżywają duży kryzys w ochronie zdrowia. Politycy dążą tam do obniżenia składki zdrowotnej, coraz częściej wprowadzają ograniczenia w wydatkach, m.in. na badania specjalistyczne, także na leki. W Niemczech pracuje ponad 300 tys. lekarzy. Jeśli do końca 2008 r. Niemcy nie przyjmą 28 tys. lekarzy z Europy Środkowej i Wschodniej, czeka ich zapaść na rynku usług medycznych. Dla wielu lekarzy z Polski, szczególnie po akcesji do Unii Europejskiej, jest to niepowtarzalna okazja. Wielu z nich z tego skorzysta i wyjedzie za granicę. Jednym argumentem na niekorzyść wyjazdu jest fakt porzucenia rodziny, przyjaciół i znajomych, kraju, w którym się urodzili, wychowali i wykształcili. Do października 2004 r. wyjechało lub złożyło podania o pracę za granicą prawie 12 proc. polskich lekarzy [1].
W Niemczech na 100 tys. mieszkańców przypada prawie 320 lekarzy oraz ponad 980 łóżek. Na tle innych krajów europejskich u naszych zachodnich sąsiadów jest rzeczywiście mało lekarzy i mieszkańcy Niemiec faktycznie często odczuwają ich brak. Skąd wynika ten deficyt lekarzy? Okazuje się, że coraz więcej niemieckich lekarzy odchodzi na emeryturę albo emigruje do pracy do Szwajcarii i Austrii. Natomiast w kraju nie ma następców, bo coraz mniejszy odsetek młodzieży decyduje się na tak trudne studia i woli lepiej płatną pracę przy biurku – w koncernach farmaceutycznych albo firmach doradczych. Brak kadry medycznej doskwiera zwłaszcza szpitalom we wschodnich landach. Wynika to także z prostego faktu, że zarobki są tutaj blisko 10 proc. niższe...


Pełna treść artykułu...