ISSN: 1505-8409
Przewodnik Lekarza/Guide for GPs
Bieżący numer Archiwum O czasopiśmie Suplementy Bazy indeksacyjne Kontakt Zasady publikacji prac
10/2000
vol. 3
 
Poleć ten artykuł:
Udostępnij:
streszczenie artykułu:

Tylko najlepsi pozostaną w zawodzie

Elżbieta Gawryś

Przew Lek 2000, 10, 4-8
Data publikacji online: 2004/03/05
Pełna treść artykułu Pobierz cytowanie
 



Teoria jest dobra, gorzej
z praktyką
Rozmowa z prof. Witoldem Bartnikiem, przewodniczącym Komisji Kształcenia Medycznego Naczelnej Rady Lekarskiej



Elżbieta Gawryś: Jak pan ocenia obecny system kształcenia zawodowego polskich lekarzy?

Witold Bartnik: Aby móc mówić o zaletach czy wadach dziś obowiązującego systemu, trzeba koniecznie porównać go z trybem doskonalenia zawodowego lekarzy, który istniał w Polsce przez wiele lat. Model, który obowiązywał w minionym okresie, był niedoskonały. W trakcie specjalizacji lekarze nie odbywali intensywnego kształcenia, lecz tylko pracowali pod okiem wybranego przez siebie kierownika specjalizacji. Podział na dwa stopnie specjalizacyjne powodował, że mieliśmy spore grono niedokształconych specjalistów, którzy często nie mogli sprostać wyzwaniom współczesnej medycyny. Stary system był mało efektywny i należało go zmienić.

EG: Te zmiany dokonały się prawie półtora roku temu...

WB: Tak, ale przede wszystkim w przepisach. Znacznie gorzej wygląda ich wprowadzanie do praktyki. W interesie nas wszystkich leży oczywiście, by poziom zawodowy lekarzy w Polsce był jak najlepszy. A jeżeli tak, to system specjalizacji powinien polegać na kilkuletnim okresie intensywnego kształcenia, zarówno w teorii, jak i praktyce.

EG: I tak jest. Lekarz rodzinny zdobywa specjalizację 4 lata, specjalista dermatolog – 5 lat, a chirurg nawet 6. Specjalizacja jest czasem poświęconym nauce, a nie zarabianiu pieniędzy. Ministerstwo Zdrowia wprowadziło istotne zmiany w systemie specjalizacji, czy pana zdaniem te zmiany nie idą w dobrym kierunku?

WB: Zmiany zaproponowane przez Ministerstwo są korzystne. Mam tu na myśli przede wszystkim założenie, że specjalizacja będzie się opierała na systemie rezydenckim. Lekarz-rezydent ma być opłacany z pieniędzy budżetowych. Problem polega na tym, że tych pieniędzy nie ma. Wobec tego zasada oparcia specjalizacji na rezydenturach jest przepisem martwym w odniesieniu do wielu kierunków specjalizacyjnych. Tak naprawdę tylko medycyna rodzinna ma nieco więcej budżetowych pieniędzy na tryb rezydencki. Wszystkie inne specjalizacje dostają niewielki procent zasobów potrzebnych na wykształcenie ustalonej liczby lekarzy-rezydentów. Tak więc zasada, skądinąd słuszna, już na początku jest nierealna. Nie ma pieniędzy, aby mogła wejść...


Pełna treść artykułu...
© 2024 Termedia Sp. z o.o.
Developed by Bentus.