ARCHIVAL" /> Wspomnienie, - Ginekologia Praktyczna - - - <span style="color: red">ARCHIWALNE</span> 2/2010
 
ISSN: 1231-6407
Ginekologia Praktyczna - - - ARCHIVAL
Bieżący numer Archiwum O czasopiśmie Bazy indeksacyjne Kontakt Zasady publikacji prac
2/2010
vol. 18
 
Poleć ten artykuł:
Udostępnij:
streszczenie artykułu:

Wspomnienie

Ginekologia Praktycznia nr 2 (105)/2010; 3
Data publikacji online: 2010/09/14
Pełna treść artykułu Pobierz cytowanie
 

Wspomnienie



Tadeusz Pisarski (1927–2010)

Marzec, początek wiosny, pięknie i już radośnie, trochę słonecznie, gdzieniegdzie kwiatowo, może nawet kolorowo. Poniedziałek rano, zmarł mój ojciec. Tato. Odkąd pamiętam, był we mnie lęk, że to jednak może się wydarzyć. Jako konsekwencja upływu czasu, przemijania. Przecież niepojęte, żeby był stary. „Stary”, może niesprawny, chory, zależny, uzależniony. Wolność ograniczona, gorzej – potrzebna pomoc, jakakolwiek niemożność. Tego nie chciałam najbardziej, nie wyobrażałam sobie, że może być zależny od czegokolwiek czy kogokolwiek. Nie miało większego znaczenia moje cierpienie po ewentualnych zmianach, On byłby nieszczęśliwy. Był człowiekiem wolnym, tak bardzo, że niektórzy próbowali jednak wpasować Go w układ, przyporządkować – czemuś, komuś. Byłoby pewno łatwiej – Jemu, rodzinie, pracownikom, mnie. Ale Tata był uparty i wiedział, czego chce. Po swojemu, niezależności i wolności. Walczył o tę niezależność, dbał i pielęgnował, a że czas był wymagający, ta wojenka (niekiedy wojna) bywała niebezpieczna. Na nudę nie narzekaliśmy, bywało naprawdę ciekawie, chociaż nie zdawałam sobie sprawy z przyczyn zawirowań i oczywiście dzieciństwo miałam szczęśliwe, zdarzały się dni, które zaskakiwały. Najważniejsze, że nie wyobrażałam sobie Ojca bezradnego. On wiedział o rzeczach małych i fundamentalnych, upierał się, że ludzie, wszyscy, mają swoje racje i trzeba je rozumieć. To zostało do końca. No, nie być świnią, rzecz prosta, to po pierwsze. Jasne i niewarte podkreślania, gdyby nie fakt, że teraz rzeczywistość podsuwa mi jaskrawsze, dosadniejsze doznania. Mam też jednak poczucie, że jeżeli komuś zdarzy się zbłądzić i pomylić, to takie jego człowiecze prawo i trudno – może czuć się beznadziejnie. Przyzwoitość nie jest gwarantowana. O tym mi zwykle nie mówiłeś, Tato. Nauczyłeś jednak, że to ważne – zostać sobą. Z miasta, ze wsi, w zgodzie z przekonaniami, jeśli się wyrastało z nimi, tym bardziej. I tyle.
Był liderem. Czuł się odpowiedzialny za in­nych, zwłaszcza za tych, którzy Mu zaufali. Żeby zrozumieć, co to znaczy, trzeba pożyć, coś zobaczyć, trochę wiedzieć, krótko mó­wiąc, trzeba czasu i pokory. O nią trudno, to pojęcie kojarzące się z doświadczeniem i mą­drością. Nie jest więc możliwe, żeby szacunek dla ludzi był powszechną cechą. Zaleta, która ma znaczenie podstawowe. Wiem, że jeśli nie szanuje się ludzi, oni też nie szanują. Dlatego mamy zbyt mało dobrych przywódców i ten dotkliwy brak...


Pełna treść artykułu...
© 2024 Termedia Sp. z o.o.
Developed by Bentus.