123RF
Antybiotyki pozostają jednym z najczęstszych leków winowajców
Redaktor: Iwona Konarska
Data: 06.03.2023
Źródło: Lee EY, Knox Ch, Phillips EJ. Worldwide Prevalence of Antibiotic-Associated Stevens-Johnson Syndrome and Toxic Epidermal Necrolysis: A Systematic Review and Meta-analysis AMA Dermatol. 2023 Feb 15;e226378.doi: 10.1001/jamadermatol.2022.6378
Tagi: | zespół Stevensa-Johnsona, martwica toksyczno-rozpływna naskórka, antybiotyki, antybiotykoterapia |
Antybiotyki są związane z 28 proc. przypadków zespołu Stevensa-Johnsona i martwicy toksyczno-rozpływnej naskórka – twierdzą autorzy metaanalizy dotyczącej tych reakcji nadwrażliwości na leki.
Zespół Stevensa-Johnsona i martwica toksyczno-rozpływna naskórka znane pod angielskim akronimem SJS/TEN były od dawna w literaturze wymieniane jako przykłady działań niepożądanych i reakcji alergicznych na niektóre leki.
– SJS/TEN jest uważany za najcięższą postać reakcji nadwrażliwości na lek, a antybiotyki stanowią poważne ryzyko – napisali autorzy metaanalizy, którzy postanowili zbadać częstość ich globalnego występowania.
Metaanaliza, która w efekcie powstała, objęła 38 badań opublikowanych od 1987 roku z udziałem 2917 pacjentów z ponad 20 krajów. Wykazała ona, że 86 proc. przypadków SJS/TEN było związanych z jednym lekiem, reszta dotyczyła stosowania wielu leków, infekcji wtórnych lub różnych innych przyczyn. Aż 28 proc. pacjentów z tymi schorzeniami stosowała antybiotyk, a sulfonamidy były klasą najczęściej wywołującą zespół Stevensa-Johnsona i martwicę toksyczno-rozpływną naskórka.
Sulfonamidy były odpowiedzialne za 32 proc. przypadków tych schorzeń, co stanowi 11 proc. przypadków SJS/TEN uwzględnionych w analizie. Na drugim miejscu znalazły się penicyliny z 22 proc. przypadków związanych z antybiotykami, następnie cefalosporyny (11 proc.), fluorochinolony (4 proc.) i makrolidy (2 proc.).
Analiza podgrup przeprowadzona według wieku wykazała, że nie było różnicy w proporcji antybiotyków związanych z SJS/TEN między grupami dorosłych i dzieci – zauważyli badacze.
Istnieją jednak różnice między klasami antybiotyków. Sulfonamidy stanowiły o 54 proc. reakcji wywołanych antybiotykami u dzieci, w porównaniu z 25 proc. u dorosłych, ale dorośli znacznie częściej zapadali na SJS/TEN po użyciu cefalosporyn (23 proc.) i fluorochinolonów (5 proc.) niż dzieci (odpowiednio 2 proc. i 0 proc.). Zespół Stevensa-Johnsona i martwica toksyczno-rozpływna naskórka wywołane przez makrolidy występowały częściej u dzieci (18 proc. vs 1 proc.), podczas gdy odsetek ten dla penicyliny wynosił 18 proc. w obu grupach wiekowych.
Analiza drugiej podgrupy, w której ustalono odsetek zespołu Stevensa-Johnsona i martwicy toksyczno-rozpływnej naskórka wywołanych antybiotykami według geografii występowania, dała Australii najwyższą pozycję z wynikiem 43 proc., ale oparto ją tylko na jednym badaniu obejmującym 42 pacjentów. Dla Ameryki Północnej ten współczynnik był niższy i wyniósł 37 proc., ale tu analiza obejmowała 14 badań i 932 pacjentów. Naukowcy 16 badań przeprowadzonych w Azji i 1298 pacjentów podzielili na trzy regiony, z których najniższy wskaźnik otrzymał region południowo-wschodni z 16-proc. występowaniem.
– Globalne stosowanie sulfonamidów spada od 2000 r., pomimo tendencji wzrostowej stosowania innych klas antybiotyków, ale antybiotyki pozostają jednym z najczęstszych leków winowajców występowania zespołu Stevensa-Johnsona i martwicy toksyczno-rozpływnej naskórka zarówno u dorosłych, jak i u dzieci na całym świecie – stwierdzili amerykańscy naukowcy.
Opracowanie: Marek Meissner
– SJS/TEN jest uważany za najcięższą postać reakcji nadwrażliwości na lek, a antybiotyki stanowią poważne ryzyko – napisali autorzy metaanalizy, którzy postanowili zbadać częstość ich globalnego występowania.
Metaanaliza, która w efekcie powstała, objęła 38 badań opublikowanych od 1987 roku z udziałem 2917 pacjentów z ponad 20 krajów. Wykazała ona, że 86 proc. przypadków SJS/TEN było związanych z jednym lekiem, reszta dotyczyła stosowania wielu leków, infekcji wtórnych lub różnych innych przyczyn. Aż 28 proc. pacjentów z tymi schorzeniami stosowała antybiotyk, a sulfonamidy były klasą najczęściej wywołującą zespół Stevensa-Johnsona i martwicę toksyczno-rozpływną naskórka.
Sulfonamidy były odpowiedzialne za 32 proc. przypadków tych schorzeń, co stanowi 11 proc. przypadków SJS/TEN uwzględnionych w analizie. Na drugim miejscu znalazły się penicyliny z 22 proc. przypadków związanych z antybiotykami, następnie cefalosporyny (11 proc.), fluorochinolony (4 proc.) i makrolidy (2 proc.).
Analiza podgrup przeprowadzona według wieku wykazała, że nie było różnicy w proporcji antybiotyków związanych z SJS/TEN między grupami dorosłych i dzieci – zauważyli badacze.
Istnieją jednak różnice między klasami antybiotyków. Sulfonamidy stanowiły o 54 proc. reakcji wywołanych antybiotykami u dzieci, w porównaniu z 25 proc. u dorosłych, ale dorośli znacznie częściej zapadali na SJS/TEN po użyciu cefalosporyn (23 proc.) i fluorochinolonów (5 proc.) niż dzieci (odpowiednio 2 proc. i 0 proc.). Zespół Stevensa-Johnsona i martwica toksyczno-rozpływna naskórka wywołane przez makrolidy występowały częściej u dzieci (18 proc. vs 1 proc.), podczas gdy odsetek ten dla penicyliny wynosił 18 proc. w obu grupach wiekowych.
Analiza drugiej podgrupy, w której ustalono odsetek zespołu Stevensa-Johnsona i martwicy toksyczno-rozpływnej naskórka wywołanych antybiotykami według geografii występowania, dała Australii najwyższą pozycję z wynikiem 43 proc., ale oparto ją tylko na jednym badaniu obejmującym 42 pacjentów. Dla Ameryki Północnej ten współczynnik był niższy i wyniósł 37 proc., ale tu analiza obejmowała 14 badań i 932 pacjentów. Naukowcy 16 badań przeprowadzonych w Azji i 1298 pacjentów podzielili na trzy regiony, z których najniższy wskaźnik otrzymał region południowo-wschodni z 16-proc. występowaniem.
– Globalne stosowanie sulfonamidów spada od 2000 r., pomimo tendencji wzrostowej stosowania innych klas antybiotyków, ale antybiotyki pozostają jednym z najczęstszych leków winowajców występowania zespołu Stevensa-Johnsona i martwicy toksyczno-rozpływnej naskórka zarówno u dorosłych, jak i u dzieci na całym świecie – stwierdzili amerykańscy naukowcy.
Opracowanie: Marek Meissner