Co kryje się za łuszczycą?
Łuszczyca jest przewlekłą chorobą zapalną, coraz częściej określaną mianem choroby układowej. Przyczyną autoagresji mogą być tlące się w organizmie infekcje, zwłaszcza o etiologii paciorkowcowej, ale nie tylko. Ciekawych doniesień na ten temat dostarcza publikacja Felipe Partarrieu‐Mejías i innych.
Zapoczątkowanie kaskady zapalnej w obrębie naskórka, przy udziale limfocytów T, komórek prezentujących antygen (dendrytycznych) oraz makrofagów, skutkuje nasiloną proliferacją komórek keratynowych. Wskutek tych zmian zaburzony zostaje naturalny rytm wymiany naskórka, ulegając wielokrotnemu przyspieszeniu. Keratynocyty, fizjologicznie wymieniane co około 28- 30 dni, w miejscach dotkniętych łuszczycą ulegają zastąpieniu w ciągu 3- 5 dni.
To do tej pory trzeci tego typu opis przypadku w literaturze anglojęzycznej. Praca zawiera analizę kliniczną dwóch pacjentów z oporną na miejscowe leczenie łuszczycą. Podczas standardowej procedury kwalifikującej do leczenia biologicznego, zostali oni poddani rutynowym testom w poszukiwaniu ognisk infekcyjnych. Pomimo braku zmian w badaniach radiologicznych klatki piersiowej oraz objawach niewskazujących na ryzyko gruźlicy, pozytywny wynik testu tuberkulinowego zadecydował o rozpoznaniu latentnej formy zakażenia gruźliczego. Opisywani pacjenci zostali poddani leczeniu przeciwprątkowego za pomocą izoniazydu (300 mgd) przez sześć miesięcy. Zastosowana terapia zaskutkowała znaczącą redukcją objawów skórnych, które okazały się być wrażliwe na leczenie miejscowe z zastosowaniem wyłącznie emolientu.
Z opisu tych przypadków wysuwa się hipotezę na temat roli zakażeń bakteryjnych w generowaniu przewlekłego zapalenia skóry. Właściwe postępowanie przy rozpoznawaniu łuszczycy powinno zatem prowadzić do wykluczenia chorób spowodowanych przez inne, niż paciorkowce drobnoustroje, w tym również prątki gruźlicy.
To do tej pory trzeci tego typu opis przypadku w literaturze anglojęzycznej. Praca zawiera analizę kliniczną dwóch pacjentów z oporną na miejscowe leczenie łuszczycą. Podczas standardowej procedury kwalifikującej do leczenia biologicznego, zostali oni poddani rutynowym testom w poszukiwaniu ognisk infekcyjnych. Pomimo braku zmian w badaniach radiologicznych klatki piersiowej oraz objawach niewskazujących na ryzyko gruźlicy, pozytywny wynik testu tuberkulinowego zadecydował o rozpoznaniu latentnej formy zakażenia gruźliczego. Opisywani pacjenci zostali poddani leczeniu przeciwprątkowego za pomocą izoniazydu (300 mgd) przez sześć miesięcy. Zastosowana terapia zaskutkowała znaczącą redukcją objawów skórnych, które okazały się być wrażliwe na leczenie miejscowe z zastosowaniem wyłącznie emolientu.
Z opisu tych przypadków wysuwa się hipotezę na temat roli zakażeń bakteryjnych w generowaniu przewlekłego zapalenia skóry. Właściwe postępowanie przy rozpoznawaniu łuszczycy powinno zatem prowadzić do wykluczenia chorób spowodowanych przez inne, niż paciorkowce drobnoustroje, w tym również prątki gruźlicy.