123RF
Jak COVID-19 nasilił objawy atopowego zapalenia skóry u nastolatków
Redaktor: Iwona Konarska
Data: 10.02.2022
Źródło: Agnieszka Gorczyca/PAP
Tagi: | atopowe zapalenie skóry, COVID-19, dupilumab |
– Obostrzenia, izolacje i nieregularna nauka zdalna negatywnie wpływają na nastolatków z atopowym zapaleniem skóry. Pojawiające się zmiany skórne to kolejny stres i tak koło się zamyka – tłumaczy Hubert Godziątkowski, prezes Polskiego Towarzystwa Chorób Atopowych.
Atopowe zapalenie skóry (AZS) jest przewlekłą chorobą zapalną o nawracającym przebiegu. Objawia się m.in. wypryskami skórnymi. – Pandemia – jak podkreśla Hubert Godziątkowski, odcisnęła szczególne piętno na nastoletnich pacjentach.
– Poczucie zagrożenia, trudności w szkole związane ze zdalnym nauczaniem, izolacje, kwarantanny i ograniczony kontakt z rówieśnikami spowodowały, że u wielu młodych pacjentów z atopowym zapaleniem skóry zaostrzyły się objawy choroby – twierdzi.
Dodaje, że stres i silne emocje są często impulsem wywołującym objawy kliniczne AZS. – Pojawiające się na ciele młodego człowieka zmiany skórne to znowu kolejne nerwy i tak koło się zamyka – mówi specjalista.
– Choroba utrudnia normalne funkcjonowanie, wpływa na naukę i relacje młodych ludzi z rówieśnikami. Niszczy ich fizycznie i psychicznie, ponieważ pojawiające się zmiany skórne są często przyczyną stygmatyzacji i wykluczenia społecznego – wyjaśnia.
Zdaniem Godziątkowskiego AZS w zestawieniu z utrudnionym dostępem do lekarzy specjalistów i wszechobecnym strachem wywołanym pandemią powoduje, że młodzi ludzie znajdują się w bardzo trudnym położeniu.
Z badań „Epidemiologia atopowego zapalenia skóry w Polsce. Ekonomedyca AD”, przeprowadzonych w 2020 r., wynika, że na AZS choruje niemal 96 tys. młodzieży w wieku od 12 do 17 lat. Szacuje się, że w najbliższych latach dotknie ono 30 na 10 tys. Polaków.
– Spośród tych pacjentów około 200 nastolatków ma ciężki przebieg choroby. Wymagają oni pomocy w postaci terapii biologicznej, gdyż wyczerpali już wszystkie dostępne możliwości terapeutyczne – dodaje.
Według Huberta Godziątkowskiego kluczowym aspektem poprawy sytuacji chorych z ciężkim przebiegiem AZS jest dostęp do terapii biologicznej, która nie tylko wpłynie na ich zdrowie, ale również poprawi jakość życia.
– Leczenie biologiczne opiera się na zastosowaniu cząsteczek białkowych wytwarzanych przez organizmy żywe, które hamują lub naśladują działanie białek naturalnie występujących u człowieka – tłumaczy. Tak działa dupilumab. Terapię nim amerykańska Agencja Żywności i Leków (FDA) uznała za przełomową. Badania kliniczne wykazały jej skuteczność: m.in. zmniejsza występowanie świądu. Ekspert dodaje, że jej zastosowanie pozwala kontrolować chorobę, ograniczyć występowanie zaostrzeń, a to przekłada się na jakość życia pacjentów.
W Polsce terapia biologiczna stosowana jest w leczeniu pacjentów dorosłych z ciężką postacią AZS.
– Lek podawany jest raz w miesiącu w postaci iniekcji podskórnej, dzięki czemu pacjenci mogą samodzielne przyjmować kolejne dawki. Niestety terapia nie jest dostępna dla nastoletnich pacjentów. Mamy jednak nadzieję, że zgodnie z zapowiedziami Ministerstwa Zdrowia już niebawem to się zmieni – mówi Hubert Godziątkowski, podkreślając, że „tylko dostęp do skutecznej terapii jest w stanie pomóc młodym pacjentom z ciężką postacią AZS”.
– Wierzymy, że problem atopowego zapalenia skóry u nastolatków zostanie dostrzeżony i będą mogli oni w końcu normalnie żyć – podsumowuje.
– Poczucie zagrożenia, trudności w szkole związane ze zdalnym nauczaniem, izolacje, kwarantanny i ograniczony kontakt z rówieśnikami spowodowały, że u wielu młodych pacjentów z atopowym zapaleniem skóry zaostrzyły się objawy choroby – twierdzi.
Dodaje, że stres i silne emocje są często impulsem wywołującym objawy kliniczne AZS. – Pojawiające się na ciele młodego człowieka zmiany skórne to znowu kolejne nerwy i tak koło się zamyka – mówi specjalista.
– Choroba utrudnia normalne funkcjonowanie, wpływa na naukę i relacje młodych ludzi z rówieśnikami. Niszczy ich fizycznie i psychicznie, ponieważ pojawiające się zmiany skórne są często przyczyną stygmatyzacji i wykluczenia społecznego – wyjaśnia.
Zdaniem Godziątkowskiego AZS w zestawieniu z utrudnionym dostępem do lekarzy specjalistów i wszechobecnym strachem wywołanym pandemią powoduje, że młodzi ludzie znajdują się w bardzo trudnym położeniu.
Z badań „Epidemiologia atopowego zapalenia skóry w Polsce. Ekonomedyca AD”, przeprowadzonych w 2020 r., wynika, że na AZS choruje niemal 96 tys. młodzieży w wieku od 12 do 17 lat. Szacuje się, że w najbliższych latach dotknie ono 30 na 10 tys. Polaków.
– Spośród tych pacjentów około 200 nastolatków ma ciężki przebieg choroby. Wymagają oni pomocy w postaci terapii biologicznej, gdyż wyczerpali już wszystkie dostępne możliwości terapeutyczne – dodaje.
Według Huberta Godziątkowskiego kluczowym aspektem poprawy sytuacji chorych z ciężkim przebiegiem AZS jest dostęp do terapii biologicznej, która nie tylko wpłynie na ich zdrowie, ale również poprawi jakość życia.
– Leczenie biologiczne opiera się na zastosowaniu cząsteczek białkowych wytwarzanych przez organizmy żywe, które hamują lub naśladują działanie białek naturalnie występujących u człowieka – tłumaczy. Tak działa dupilumab. Terapię nim amerykańska Agencja Żywności i Leków (FDA) uznała za przełomową. Badania kliniczne wykazały jej skuteczność: m.in. zmniejsza występowanie świądu. Ekspert dodaje, że jej zastosowanie pozwala kontrolować chorobę, ograniczyć występowanie zaostrzeń, a to przekłada się na jakość życia pacjentów.
W Polsce terapia biologiczna stosowana jest w leczeniu pacjentów dorosłych z ciężką postacią AZS.
– Lek podawany jest raz w miesiącu w postaci iniekcji podskórnej, dzięki czemu pacjenci mogą samodzielne przyjmować kolejne dawki. Niestety terapia nie jest dostępna dla nastoletnich pacjentów. Mamy jednak nadzieję, że zgodnie z zapowiedziami Ministerstwa Zdrowia już niebawem to się zmieni – mówi Hubert Godziątkowski, podkreślając, że „tylko dostęp do skutecznej terapii jest w stanie pomóc młodym pacjentom z ciężką postacią AZS”.
– Wierzymy, że problem atopowego zapalenia skóry u nastolatków zostanie dostrzeżony i będą mogli oni w końcu normalnie żyć – podsumowuje.