Prof. Irena Walecka: Terapia biologiczna to nadzieja pacjentów z łuszczycą
Autor: Alicja Kostecka
Data: 25.04.2019
Źródło: Materiały prasowe
Tagi: | Irena Walecka |
- W Polsce wciąż jednym z największych problemów w tej chorobie jest dostępność dla większej grupy pacjentów do leków biologicznych, jak również ograniczenia czasowe związane z obecnością pacjentów w programie lekowym – mówi prof. dr hab. n. med. Irena Walecka.
Łuszczyca to najczęstsza choroba skóry, która objawia się przewlekłym stanem zapalnym oraz widocznymi zmianami skórnymi utrudniającymi pacjentom funkcjonowanie, sprawiającymi dyskomfort i ból – nie tylko fizyczny, ale także psychiczny.
Łuszczyca dotyka ok. 2-3 proc. populacji światowej. Równie często występuje u kobiet jak i mężczyzn, może ujawnić się w każdym wieku – od okresu niemowlęcego poprzez wczesne dzieciństwo, aż po wiek podeszły. Obecnie w Polsce choruje na nią według szacunków ponad milion osób . U około 30 proc. chorych dochodzi również do rozwoju łuszczycowego zapalania stawów. Najczęstszą postacią łuszczycy jest tzw. łuszczyca plackowata. Objawy skórne mogą występować na całym ciele najczęściej na skórze owłosionej głowy, kończynach, dłoniach i stopach, paznokciach (najczęściej pod postacią naparstkowania lub plam olejowych). rzadziej w okolicy szpary pośladkowej, miejscach intymnych.
- Eliminacja czynników zaostrzających chorobę oraz odpowiednio prowadzona terapia może znacznie wydłużyć okres pomiędzy kolejnymi zaostrzeniami zmian skórnych, a w efekcie – poprawić jakość życia pacjentów – mówiła prof. dr hab. n. med. Irena Walecka, kierownik Kliniki Dermatologii Centrum Medycznego Kształcenia Podyplomowego Centralnego Szpitala Klinicznego MSWiA, konsultant wojewódzki w dziedzinie dermatologii i wenerologii dla województwa mazowieckiego. – Dla pacjentów z łuszczycą, zwłaszcza tych z postacią umiarkowaną do ciężkiej, niezwykle ważne jest utrzymanie jak najdłuższego okresu remisji choroby. Jest to możliwe, jeżeli pacjent unika ekspozycji na czynniki szkodliwe i jest prawidłowo leczony tj. w zależności od nasilenia i lokalizacji zmian fototerapią, terapią ogólną lekami klasycznymi lub w przypadku nieskuteczności takiego leczenia- terapiami biologicznymi. Ponieważ łuszczyca jest chorobą przewlekłą niestety część pacjentów wymaga leczenia przez całe życie. Na podstawie analizy dostępnych danych wydaje się, że w Polsce leczeniem ogólnym objęta jest wciąż niedostateczna liczba chorych, co wynika z wielu przyczyn.
Chcemy żyć normalnie!
Chorzy na łuszczycę chcieliby pracować i normalnie żyć, zwłaszcza że jest możliwość skutecznego kontrolowania objawów choroby. Wciąż jednak napotykają wiele barier związanych z dostępnością do leczenia. – Na łuszczycę choruję od 14 lat. Pierwsze objawy pojawiły się u mnie, kiedy miałem zaledwie 18 lat. Zmieniło to całe moje życie. Choroba odebrała mi marzenia, nie mogłem zostać sportowcem ani studiować na Akademii Wychowania Fizycznego, nie wyobrażałem sobie tego mając łuszczycę – podkreślił obecny na spotkaniu Łukasz Matusik, pacjent chorujący na łuszczycę plackowatą.
Łuszczyca nie leczona lub źle leczona może spowodować nie tylko pogorszenie stanu skóry, ale także zaostrzenie procesów zapalnych stawów i chorób towarzyszących, takich jak, choroby układu krążenia, nadciśnienie, cukrzyca czy choroby metaboliczne, ale także wywołać u pacjentów depresję, a nawet skłonić do prób samobójczych.
Łukasz Matusik podkreślił też, że przez łuszczycę chorzy są negatywnie postrzegani przez otoczenie, przez co wielu pacjentów zmaga się z depresją – szczególnie chorzy, u których choroba objawia się dużą ilością zmian na skórze. – W najgorszym momencie, większość mojej skóry była pokryta łuskami, a skóra na klatce piersiowej pękała. Wiem, że samopoczucie może poprawić się tylko wtedy, kiedy otrzymujemy skuteczne leczenie, co eliminuje objawy łuszczycy.
Pacjenci z łuszczycą zmagają się z wieloma problemami. Na pewno problemem jest dostęp do leczenia, w tym do leczenia biologicznego. Niestety nie wszystkie ośrodki w Polsce prowadzą takie leczenie, a gdy już uda się pacjentowi do nich dotrzeć musi spełnić szereg kryteriów włączenia do takiego programu.
Ekspert podkreśliła, że długi czas oczekiwania pacjentów na wejście do programu lekowego związany jest m.in. z rygorystycznymi kryteriami dotyczącymi wskaźnika oceny aktywności choroby PASI i BSA. W większości leków biologicznych musi to być PASI co najmniej 18 ( tylko jeden lek PASI powyżej 10). Skala PASI jest wskaźnikiem uwzględniającym zarówno rozległość i nasilenie zmian skórnych, jak i zajętą przez te zmiany powierzchnię. Maksymalny wynik skali wynosi 72 punkty. Im wyższy wynik, tym nasilenie zmian łuszczycowych jest większe.
Te kryteria nie do końca są zgodne ze światowymi standardami. Według ekspertów na całym świecie dostęp do leczenia biologicznego powinien mieć pacjent, którego wskaźnik PASI wynosi powyżej 10
i to lekarz decyduje o przebiegu terapii. W Polsce wciąż jednym z największych problemów w tej chorobie jest dostępność dla większej grupy pacjentów do leków biologicznych, jak również ograniczenia czasowe związane z obecnością pacjentów w programie lekowym – mówiła prof. dr hab. n. med. Irena Walecka.
Innym ważnym problemem jest okres terapii. Wydaje się, że dla wszystkich leków biologicznych
w programie lekowym powinien on być wydłużony do minimum 96 tygodni, gdyż w chwili obecnej mamy sytuację, że część leków pacjent przyjmuje 24 tygodnie, inne 48 tygodni, a jeszcze inne 96 tygodni. W momencie, w którym chory przewlekle nagle musi zakończyć leczenie, istnieje ogromne ryzyko zaprzepaszczenia efektów, które udało się osiągnąć. Pacjent narażony jest na ponowne zaostrzenie choroby, stres i pogorszenie stanu jego zdrowia.
Leki biologiczne nadzieją dla pacjentów
W umiarkowanej i ciężkiej łuszczycy leczenie biologiczne jest koniecznością, przy nieskuteczności innych terapii. Leki biologiczne u większości pacjentów powodują szybką poprawę stanu skóry poprzez wyhamowanie toczących się procesów zapalnych, co przekłada się na poprawę zmian skórnych. Leki biologiczne działają na wybrany element reakcji immunologicznej i nie dopuszczają do dalszego rozwoju zmian skórnych. Mechanizm działania tych leków jest różny, ale efekt jest podobny dla wszystkich tych terapii: można doprowadzić do ograniczenia procesu zapalnego, który prowadzi do rozwoju łuszczycy (i innych schorzeń immunologicznych). Dla pacjentów niezmiernie ważne jest utrzymanie choroby w możliwie jak największym wyciszeniu, a terapie biologiczne im to zapewniają. Przy długofalowym stosowaniu tych leków choroba nie daje swoich objawów, a pacjent nie musi dłużej mierzyć się ze stygmatyzacją.
– Terapie biologiczne to ważna perspektywa w leczeniu łuszczycy, dająca nie tylko szansę na znaczącą poprawę jakości życia pacjentów, ich powrót do pracy, normalne funkcjonowanie w społeczeństwie, oszczędności dla systemu, ale również nadzieja, że jesteśmy coraz bliżej wyleczenia choroby – podkreśla prof. dr hab. n. med. Irena Walecka.
Łuszczyca dotyka ok. 2-3 proc. populacji światowej. Równie często występuje u kobiet jak i mężczyzn, może ujawnić się w każdym wieku – od okresu niemowlęcego poprzez wczesne dzieciństwo, aż po wiek podeszły. Obecnie w Polsce choruje na nią według szacunków ponad milion osób . U około 30 proc. chorych dochodzi również do rozwoju łuszczycowego zapalania stawów. Najczęstszą postacią łuszczycy jest tzw. łuszczyca plackowata. Objawy skórne mogą występować na całym ciele najczęściej na skórze owłosionej głowy, kończynach, dłoniach i stopach, paznokciach (najczęściej pod postacią naparstkowania lub plam olejowych). rzadziej w okolicy szpary pośladkowej, miejscach intymnych.
- Eliminacja czynników zaostrzających chorobę oraz odpowiednio prowadzona terapia może znacznie wydłużyć okres pomiędzy kolejnymi zaostrzeniami zmian skórnych, a w efekcie – poprawić jakość życia pacjentów – mówiła prof. dr hab. n. med. Irena Walecka, kierownik Kliniki Dermatologii Centrum Medycznego Kształcenia Podyplomowego Centralnego Szpitala Klinicznego MSWiA, konsultant wojewódzki w dziedzinie dermatologii i wenerologii dla województwa mazowieckiego. – Dla pacjentów z łuszczycą, zwłaszcza tych z postacią umiarkowaną do ciężkiej, niezwykle ważne jest utrzymanie jak najdłuższego okresu remisji choroby. Jest to możliwe, jeżeli pacjent unika ekspozycji na czynniki szkodliwe i jest prawidłowo leczony tj. w zależności od nasilenia i lokalizacji zmian fototerapią, terapią ogólną lekami klasycznymi lub w przypadku nieskuteczności takiego leczenia- terapiami biologicznymi. Ponieważ łuszczyca jest chorobą przewlekłą niestety część pacjentów wymaga leczenia przez całe życie. Na podstawie analizy dostępnych danych wydaje się, że w Polsce leczeniem ogólnym objęta jest wciąż niedostateczna liczba chorych, co wynika z wielu przyczyn.
Chcemy żyć normalnie!
Chorzy na łuszczycę chcieliby pracować i normalnie żyć, zwłaszcza że jest możliwość skutecznego kontrolowania objawów choroby. Wciąż jednak napotykają wiele barier związanych z dostępnością do leczenia. – Na łuszczycę choruję od 14 lat. Pierwsze objawy pojawiły się u mnie, kiedy miałem zaledwie 18 lat. Zmieniło to całe moje życie. Choroba odebrała mi marzenia, nie mogłem zostać sportowcem ani studiować na Akademii Wychowania Fizycznego, nie wyobrażałem sobie tego mając łuszczycę – podkreślił obecny na spotkaniu Łukasz Matusik, pacjent chorujący na łuszczycę plackowatą.
Łuszczyca nie leczona lub źle leczona może spowodować nie tylko pogorszenie stanu skóry, ale także zaostrzenie procesów zapalnych stawów i chorób towarzyszących, takich jak, choroby układu krążenia, nadciśnienie, cukrzyca czy choroby metaboliczne, ale także wywołać u pacjentów depresję, a nawet skłonić do prób samobójczych.
Łukasz Matusik podkreślił też, że przez łuszczycę chorzy są negatywnie postrzegani przez otoczenie, przez co wielu pacjentów zmaga się z depresją – szczególnie chorzy, u których choroba objawia się dużą ilością zmian na skórze. – W najgorszym momencie, większość mojej skóry była pokryta łuskami, a skóra na klatce piersiowej pękała. Wiem, że samopoczucie może poprawić się tylko wtedy, kiedy otrzymujemy skuteczne leczenie, co eliminuje objawy łuszczycy.
Pacjenci z łuszczycą zmagają się z wieloma problemami. Na pewno problemem jest dostęp do leczenia, w tym do leczenia biologicznego. Niestety nie wszystkie ośrodki w Polsce prowadzą takie leczenie, a gdy już uda się pacjentowi do nich dotrzeć musi spełnić szereg kryteriów włączenia do takiego programu.
Ekspert podkreśliła, że długi czas oczekiwania pacjentów na wejście do programu lekowego związany jest m.in. z rygorystycznymi kryteriami dotyczącymi wskaźnika oceny aktywności choroby PASI i BSA. W większości leków biologicznych musi to być PASI co najmniej 18 ( tylko jeden lek PASI powyżej 10). Skala PASI jest wskaźnikiem uwzględniającym zarówno rozległość i nasilenie zmian skórnych, jak i zajętą przez te zmiany powierzchnię. Maksymalny wynik skali wynosi 72 punkty. Im wyższy wynik, tym nasilenie zmian łuszczycowych jest większe.
Te kryteria nie do końca są zgodne ze światowymi standardami. Według ekspertów na całym świecie dostęp do leczenia biologicznego powinien mieć pacjent, którego wskaźnik PASI wynosi powyżej 10
i to lekarz decyduje o przebiegu terapii. W Polsce wciąż jednym z największych problemów w tej chorobie jest dostępność dla większej grupy pacjentów do leków biologicznych, jak również ograniczenia czasowe związane z obecnością pacjentów w programie lekowym – mówiła prof. dr hab. n. med. Irena Walecka.
Innym ważnym problemem jest okres terapii. Wydaje się, że dla wszystkich leków biologicznych
w programie lekowym powinien on być wydłużony do minimum 96 tygodni, gdyż w chwili obecnej mamy sytuację, że część leków pacjent przyjmuje 24 tygodnie, inne 48 tygodni, a jeszcze inne 96 tygodni. W momencie, w którym chory przewlekle nagle musi zakończyć leczenie, istnieje ogromne ryzyko zaprzepaszczenia efektów, które udało się osiągnąć. Pacjent narażony jest na ponowne zaostrzenie choroby, stres i pogorszenie stanu jego zdrowia.
Leki biologiczne nadzieją dla pacjentów
W umiarkowanej i ciężkiej łuszczycy leczenie biologiczne jest koniecznością, przy nieskuteczności innych terapii. Leki biologiczne u większości pacjentów powodują szybką poprawę stanu skóry poprzez wyhamowanie toczących się procesów zapalnych, co przekłada się na poprawę zmian skórnych. Leki biologiczne działają na wybrany element reakcji immunologicznej i nie dopuszczają do dalszego rozwoju zmian skórnych. Mechanizm działania tych leków jest różny, ale efekt jest podobny dla wszystkich tych terapii: można doprowadzić do ograniczenia procesu zapalnego, który prowadzi do rozwoju łuszczycy (i innych schorzeń immunologicznych). Dla pacjentów niezmiernie ważne jest utrzymanie choroby w możliwie jak największym wyciszeniu, a terapie biologiczne im to zapewniają. Przy długofalowym stosowaniu tych leków choroba nie daje swoich objawów, a pacjent nie musi dłużej mierzyć się ze stygmatyzacją.
– Terapie biologiczne to ważna perspektywa w leczeniu łuszczycy, dająca nie tylko szansę na znaczącą poprawę jakości życia pacjentów, ich powrót do pracy, normalne funkcjonowanie w społeczeństwie, oszczędności dla systemu, ale również nadzieja, że jesteśmy coraz bliżej wyleczenia choroby – podkreśla prof. dr hab. n. med. Irena Walecka.