U 90 proc. osób w wieku dorastania występuje trądzik
Autor: Alicja Kostecka
Data: 12.12.2018
Źródło: PAP/AK
W okresie dorastania aż u 90 proc. osób występuje trądzik, który jest najczęstszą chorobą skóry. Szczególnie ciężkim schorzeniem jest tzw. trądzik odwrócony (HS) – zauważają eksperci.
Kierownik Katedry i Kliniki Dermatologii, Wenerologii i Alergologii Uniwersytetu Medycznego we Wrocławiu prof. Jacek Szepietowski podkreślił, że mylne jest dość powszechne przekonanie, że trądzik to błaha dolegliwość. - U niektórych mężczyzn w okresie dorastania doprowadza nawet do samobójstwa - dodał.
Specjaliści podkreślili, że przykładem jest trądzik odwrócony (Hidradenitis suppurativa, HS) - przewlekła i nawracająca choroba autoimmunologiczna skóry, występująca u zaledwie 1 proc. populacji. - Nazywana jest zapaleniem apokrynowych gruczołów potowych, ale to nie jest zręczna nazwa, lepiej używać określenia HS – powiedział prof. Szepietowski.
Specjalista wyjaśnił, że nieprawidłowa reakcja układu immunologicznego wywołuje niedrożność mieszków włosowych. Ta z czasem doprowadza do zmian skórnych, widocznych głównie w postaci guzków i ropni tam, gdzie znajdują się gruczoły potowe, najczęściej pod piersiami, na pośladkach oraz wewnętrznych powierzchniach ud.
- To rzadka choroba, w USA występuje u 3,1 mln osób, ale w Polsce u zaledwie 400 osób. Dla pacjentów jest wyjątkowo dokuczliwa i kosztowna społecznie – przekonywała konsultant krajowy w dziedzinie dermatologii i wenerologii prof. Joanna Narbutt.
Z danych przedstawionych przez specjalistkę wynika, że choroba ta jest częstą przyczyną niezdolności do pracy. Ze zwolnień lekarskich średnio przez miesiąc w ciągu roku korzysta prawie 60 proc. cierpiących na nią osób. Prawie co czwarty pacjent jest przekonany, że schorzenie to przeszkodziło mu w osiągnięciu awansu zawodowego, a co dziesiąty uważa, że doprowadziło ono do utraty pracy.
- Pacjenci z HS, a są to najczęściej ludzie młodzi w wieku 20-40 lat, przyznają, że izolują się z powodu lęku przed napiętnowaniem, cierpią na zaburzenia seksualne, mają obniżone poczucie wartości, bo obawiają się, że wzbudzają w otoczeniu niechęć – wyjaśniała prof. Narbutt, pracująca na co dzień w Klinice Dermatologii, Dermatologii Dziecięcej i Onkologicznej Uniwersytetu Medycznego w Łodzi.
Eksperci podkreślali, że choroba ta nie jest zaraźliwa, nie wywołują jej infekcje (zakażenia bakteryjne są jedynie wtórne) i nie wynika z niedostatecznej higieny, jak się dość powszechnie sądzi. Temu posądzeniu sprzyja wydzielający się z ran skórnych nieprzyjemny zapach.
Chorzy z HS często jednak nie znajdują zrozumienia nawet u lekarzy, bo ci na ogół nie znają tej choroby. Zdaniem prof. Narbutt, u wielu pacjentów HS zostaje wykryta dopiero po 7-12 latach. W tym czasie krążą oni między lekarzami różnych specjalności: dermatologami, endokrynologami, chirurgami, ginekologami i laryngologami.
- Chcemy zwrócić uwagę lekarzy, żeby w przypadku niektórych chorych uwzględnili, że przyczyną ich dolegliwości może być HS, a nie zwykły trądzik lub infekcja bakteryjna – podkreśliła specjalistka.
Wczesne wykrycie HS pozwala szybciej rozpocząć terapię, zanim jeszcze choroba doprowadzi do poważnych zmian na ciele pacjenta. Są to liczne i bardzo bolesne ropnie, niektóre tak duże jak piłki golfowe, między którymi pojawiają się przetoki, a potem trwałe i dokuczliwe blizny.
Eksperci przyznali, że nie ma jednej skutecznej metody leczenia HS, ale jest wiele terapii pozwalających zatrzymać postęp choroby, a nawet doprowadzić do jej remisji. Wiele wywołanych tą chorobą zmian skórnych można usunąć.
- Ważne jest, żeby nie nacinać ropni, bo to zwykle jest nieskuteczne i kończy się nawrotami choroby. Zmiany chorobowe należy usuwać różnymi metodami, np. elektrochirurgią czy laserem, najlepiej z całym regionem skóry, w którym choroba mogłaby dalej się rozprzestrzeniać – wyjaśnił prof. Szepietowski.
Stosowane jest również leczenie farmakologiczne, w którym wykorzystuje się antybiotyki o działaniu miejscowym i ogólnym. Leki te zwykle stosuje się wraz operacją lub w zaostrzeniach choroby.
Według ekspertów, najskuteczniejsze jest leczenie lekami biologicznymi, jednak ta metoda nie jest jeszcze w naszym kraju dostępna dla większej grupy chorych. - Na razie jest ona stosowana jedynie u pojedynczych pacjentów w ramach tzw. terapii ratunkowej. Trwają starania o to, żeby powstał program lekowy pozwalający leczyć w ten sposób więcej chorych - powiedziała konsultant krajowy prof. Narbutt.
Kierownik Kliniki Chirurgii Ogólnej i Kolorektalnej Uniwersytetu Medycznego w Łodzi prof. Adam Dziki zapewnił, że terapia biologiczna zastosowana przed operacją pozwala zmniejszyć zakres zabiegu i okaleczenia pacjenta z HS.
Specjaliści podkreślili, że przykładem jest trądzik odwrócony (Hidradenitis suppurativa, HS) - przewlekła i nawracająca choroba autoimmunologiczna skóry, występująca u zaledwie 1 proc. populacji. - Nazywana jest zapaleniem apokrynowych gruczołów potowych, ale to nie jest zręczna nazwa, lepiej używać określenia HS – powiedział prof. Szepietowski.
Specjalista wyjaśnił, że nieprawidłowa reakcja układu immunologicznego wywołuje niedrożność mieszków włosowych. Ta z czasem doprowadza do zmian skórnych, widocznych głównie w postaci guzków i ropni tam, gdzie znajdują się gruczoły potowe, najczęściej pod piersiami, na pośladkach oraz wewnętrznych powierzchniach ud.
- To rzadka choroba, w USA występuje u 3,1 mln osób, ale w Polsce u zaledwie 400 osób. Dla pacjentów jest wyjątkowo dokuczliwa i kosztowna społecznie – przekonywała konsultant krajowy w dziedzinie dermatologii i wenerologii prof. Joanna Narbutt.
Z danych przedstawionych przez specjalistkę wynika, że choroba ta jest częstą przyczyną niezdolności do pracy. Ze zwolnień lekarskich średnio przez miesiąc w ciągu roku korzysta prawie 60 proc. cierpiących na nią osób. Prawie co czwarty pacjent jest przekonany, że schorzenie to przeszkodziło mu w osiągnięciu awansu zawodowego, a co dziesiąty uważa, że doprowadziło ono do utraty pracy.
- Pacjenci z HS, a są to najczęściej ludzie młodzi w wieku 20-40 lat, przyznają, że izolują się z powodu lęku przed napiętnowaniem, cierpią na zaburzenia seksualne, mają obniżone poczucie wartości, bo obawiają się, że wzbudzają w otoczeniu niechęć – wyjaśniała prof. Narbutt, pracująca na co dzień w Klinice Dermatologii, Dermatologii Dziecięcej i Onkologicznej Uniwersytetu Medycznego w Łodzi.
Eksperci podkreślali, że choroba ta nie jest zaraźliwa, nie wywołują jej infekcje (zakażenia bakteryjne są jedynie wtórne) i nie wynika z niedostatecznej higieny, jak się dość powszechnie sądzi. Temu posądzeniu sprzyja wydzielający się z ran skórnych nieprzyjemny zapach.
Chorzy z HS często jednak nie znajdują zrozumienia nawet u lekarzy, bo ci na ogół nie znają tej choroby. Zdaniem prof. Narbutt, u wielu pacjentów HS zostaje wykryta dopiero po 7-12 latach. W tym czasie krążą oni między lekarzami różnych specjalności: dermatologami, endokrynologami, chirurgami, ginekologami i laryngologami.
- Chcemy zwrócić uwagę lekarzy, żeby w przypadku niektórych chorych uwzględnili, że przyczyną ich dolegliwości może być HS, a nie zwykły trądzik lub infekcja bakteryjna – podkreśliła specjalistka.
Wczesne wykrycie HS pozwala szybciej rozpocząć terapię, zanim jeszcze choroba doprowadzi do poważnych zmian na ciele pacjenta. Są to liczne i bardzo bolesne ropnie, niektóre tak duże jak piłki golfowe, między którymi pojawiają się przetoki, a potem trwałe i dokuczliwe blizny.
Eksperci przyznali, że nie ma jednej skutecznej metody leczenia HS, ale jest wiele terapii pozwalających zatrzymać postęp choroby, a nawet doprowadzić do jej remisji. Wiele wywołanych tą chorobą zmian skórnych można usunąć.
- Ważne jest, żeby nie nacinać ropni, bo to zwykle jest nieskuteczne i kończy się nawrotami choroby. Zmiany chorobowe należy usuwać różnymi metodami, np. elektrochirurgią czy laserem, najlepiej z całym regionem skóry, w którym choroba mogłaby dalej się rozprzestrzeniać – wyjaśnił prof. Szepietowski.
Stosowane jest również leczenie farmakologiczne, w którym wykorzystuje się antybiotyki o działaniu miejscowym i ogólnym. Leki te zwykle stosuje się wraz operacją lub w zaostrzeniach choroby.
Według ekspertów, najskuteczniejsze jest leczenie lekami biologicznymi, jednak ta metoda nie jest jeszcze w naszym kraju dostępna dla większej grupy chorych. - Na razie jest ona stosowana jedynie u pojedynczych pacjentów w ramach tzw. terapii ratunkowej. Trwają starania o to, żeby powstał program lekowy pozwalający leczyć w ten sposób więcej chorych - powiedziała konsultant krajowy prof. Narbutt.
Kierownik Kliniki Chirurgii Ogólnej i Kolorektalnej Uniwersytetu Medycznego w Łodzi prof. Adam Dziki zapewnił, że terapia biologiczna zastosowana przed operacją pozwala zmniejszyć zakres zabiegu i okaleczenia pacjenta z HS.