Wszy, pluskwy i grzybica: trudny powrót z wakacji

Wszawica to w Polsce coraz poważniejszy problem – przestrzegają eksperci. I radzą: po wakacjach trzeba sprawdzić, czy nie z letnich wojaży pacjenci nie przywieźli do domu insektów, czy nie złapali grzybicy. Zachorowania na te choroby nasilają się latem, a problem dotyczy w szczególności dzieci, uczestników kolonii i obozów.

W Narodowym Instytucie Zdrowia Publicznego - PZH badany jest ten problem od jakiegoś czasu. Ewa Mikulak, ekspert PZH zauważa, że wszawica w naszym kraju to coraz większy problem. Według niej, ten problem narasta.

-Kolonie i obozy niosą ze sobą ryzyko nabycia pasożytów bo wszawica przenosi się przez bezpośredni kontakt – pisze bankier.pl.

-Wszy nie skaczą, tylko przechodzą z głowy na głowę. Łatwo o to, kiedy np. dziewczynki siedzą przytulone do siebie albo podczas zajęć sportowych, gdy dzieci znajdują się w bliskim kontakcie. Dzieci na koloniach pożyczają sobie grzebienie, czapki, spinki, używają tych samych poduszek – tłumaczy charakter zagrożenia portal „Mam dziecko”.

Podobne zachowania zwiększają ryzyko nie tylko wszawicy ale i chorób grzybiczych. -Trudno zapobiec tym chorobom, bo dziecko może się nimi zarazić także podczas zabawy czy bójki z kolegą! Ostrzeżmy je przed używaniem ręcznika kolegi, wkładaniem butów koleżanki, kładzeniem się na cudzej pościeli – mówi Elżbieta Lejbrandt, inspektor sanitarny WSSE, Warszawa.