123RF
Pandemia wymusiła wiele niezdrowych, ale i kosztownych zachowań
Redaktor: Iwona Konarska
Data: 17.03.2022
Źródło: PAP/Marek Matacz
Zbyt wysokie spożycie cukru przez Kanadyjczyków kosztuje system opieki zdrowotnej tego kraju 5 mld dolarów rocznie. Optymalne zmniejszenie konsumpcji spowodowałoby np. spadek liczby osób z cukrzycą aż o połowę.
Cukier krzepi – głosiło kiedyś modne hasło. Dziś może pamiętają je tylko nieliczni, ale i tak przeciętny Polak zjada rocznie aż 45 kg cukru. Dodaje się go bowiem do bardzo wielu produktów.
Naukowcy z University of Alberta zwracają tymczasem uwagę na kolosalne skutki zdrowotne nadmiaru cukru w diecie. Według wyliczeń spowodowane nim problemy kosztują kanadyjską ochronę zdrowia 5 mld dolarów. Po części ma to związek ze skutkami epidemii COVID-19.
– Pandemia wymusiła na nas wiele niezdrowych zachowań – w zakresie żywienia, aktywności fizycznej, w tym czasu spędzanego przed ekranami. Jeśli teraz nie zaczniemy działać, możemy w najbliższych latach spodziewać się większej liczby zachorowań na przewlekłe choroby, takie jak cukrzyca typu 2 – alarmuje prof. Paul Veugelers, autor publikacji, która ukazała się w piśmie „Canadian Journal of Public Health”.
Zalecenia ekspertów kanadyjskich oraz z WHO wskazują, aby mniej niż 10 proc. spożywanych kalorii pochodziło z dodanego do żywienia cukru, naturalnie słodkich soków, miodu i syropów.
Jeszcze większe korzyści zdrowotne można odnieść, zmniejszając ten odsetek do 5 proc. Tymczasem np. w Kanadzie 2/3 mieszkańców przekracza zalecane ilości.
Naukowcy oszacowali związek między cukrem a 16 chorobami, w tym cukrzycą, schorzeniami układu krwionośnego, nowotworami, chorobami nerek, bólem dolnego odcinka kręgosłupa. Dodali do tego ocenę kosztów związanych z pracą lekarzy, szpitali, lekami, a także ze spadkiem efektywności w życiu zawodowym.
Twierdzą, że jeśli Kanadyjczycy zgodnie z zaleceniami spożywaliby mniej niż 10 proc. kalorii w postaci dodanego cukru, zaoszczędzono by 2,5 mld USD. Przy ściślejszych ograniczeniach oszczędności sięgnęłyby 5 mld, bowiem leczenie chronicznych chorób stanowi w Kanadzie 67 proc. kosztów medycznych wynoszących prawie 200 mld dolarów.
Na przykład liczba przypadków cukrzycy spadłaby o 27 proc. po ograniczeniu liczby przyjmowanych kalorii w postaci cukru do mniej niż 10 proc. Przy zmniejszeniu odsetka takich kalorii do mniej niż 5 proc. osób z cukrzycą byłoby prawie o 45 proc. mniej.
– Cukrzyca powoduje wysokie koszty związane z leczeniem i opieką. Może pojawić się na wczesnym etapie życia i można żyć z nią przez długi czas. Problemy z nerkami, dializy, amputacje – to tylko kilka strasznych konsekwencji – podkreśla prof. Veugelers.
W Polsce średnio co dwie godziny wykonuje się dużą amputację związaną z cukrzycą. Z powodu tej choroby w szpitalach leczy się prawie 300 tys. osób. Koszty związane z lekami i paskami do oznaczania poziomu glukozy wynoszą rocznie ok. 2 mld złotych.
Kanadyjscy badacze zwracają uwagę, że wzorując się na problemie nikotynizmu, już 40 krajów i miast wprowadziło specjalne podatki na słodzone napoje. Jednak opisane koszty ze słodkimi napojami wiążą się tylko w 17 proc.
Naukowcy proponują więc opodatkowanie wszystkich słodzonych produktów, dofinansowanie zdrowej żywności, wprowadzanie programów edukacyjnych, ograniczenie reklam słodyczy dla dzieci i lepsze znakowanie jedzenia.
Tytuł pochodzi od redakcji
Naukowcy z University of Alberta zwracają tymczasem uwagę na kolosalne skutki zdrowotne nadmiaru cukru w diecie. Według wyliczeń spowodowane nim problemy kosztują kanadyjską ochronę zdrowia 5 mld dolarów. Po części ma to związek ze skutkami epidemii COVID-19.
– Pandemia wymusiła na nas wiele niezdrowych zachowań – w zakresie żywienia, aktywności fizycznej, w tym czasu spędzanego przed ekranami. Jeśli teraz nie zaczniemy działać, możemy w najbliższych latach spodziewać się większej liczby zachorowań na przewlekłe choroby, takie jak cukrzyca typu 2 – alarmuje prof. Paul Veugelers, autor publikacji, która ukazała się w piśmie „Canadian Journal of Public Health”.
Zalecenia ekspertów kanadyjskich oraz z WHO wskazują, aby mniej niż 10 proc. spożywanych kalorii pochodziło z dodanego do żywienia cukru, naturalnie słodkich soków, miodu i syropów.
Jeszcze większe korzyści zdrowotne można odnieść, zmniejszając ten odsetek do 5 proc. Tymczasem np. w Kanadzie 2/3 mieszkańców przekracza zalecane ilości.
Naukowcy oszacowali związek między cukrem a 16 chorobami, w tym cukrzycą, schorzeniami układu krwionośnego, nowotworami, chorobami nerek, bólem dolnego odcinka kręgosłupa. Dodali do tego ocenę kosztów związanych z pracą lekarzy, szpitali, lekami, a także ze spadkiem efektywności w życiu zawodowym.
Twierdzą, że jeśli Kanadyjczycy zgodnie z zaleceniami spożywaliby mniej niż 10 proc. kalorii w postaci dodanego cukru, zaoszczędzono by 2,5 mld USD. Przy ściślejszych ograniczeniach oszczędności sięgnęłyby 5 mld, bowiem leczenie chronicznych chorób stanowi w Kanadzie 67 proc. kosztów medycznych wynoszących prawie 200 mld dolarów.
Na przykład liczba przypadków cukrzycy spadłaby o 27 proc. po ograniczeniu liczby przyjmowanych kalorii w postaci cukru do mniej niż 10 proc. Przy zmniejszeniu odsetka takich kalorii do mniej niż 5 proc. osób z cukrzycą byłoby prawie o 45 proc. mniej.
– Cukrzyca powoduje wysokie koszty związane z leczeniem i opieką. Może pojawić się na wczesnym etapie życia i można żyć z nią przez długi czas. Problemy z nerkami, dializy, amputacje – to tylko kilka strasznych konsekwencji – podkreśla prof. Veugelers.
W Polsce średnio co dwie godziny wykonuje się dużą amputację związaną z cukrzycą. Z powodu tej choroby w szpitalach leczy się prawie 300 tys. osób. Koszty związane z lekami i paskami do oznaczania poziomu glukozy wynoszą rocznie ok. 2 mld złotych.
Kanadyjscy badacze zwracają uwagę, że wzorując się na problemie nikotynizmu, już 40 krajów i miast wprowadziło specjalne podatki na słodzone napoje. Jednak opisane koszty ze słodkimi napojami wiążą się tylko w 17 proc.
Naukowcy proponują więc opodatkowanie wszystkich słodzonych produktów, dofinansowanie zdrowej żywności, wprowadzanie programów edukacyjnych, ograniczenie reklam słodyczy dla dzieci i lepsze znakowanie jedzenia.
Tytuł pochodzi od redakcji