123RF
Leczenie raka jajnika wymaga szeregu zmian systemowych
Redaktor: Monika Stelmach
Data: 25.03.2021
Źródło: Koalicja Dla Życia
Działy:
Aktualności w Ginekologia
Aktualności
Tagi: | rak jajnika, BRCA1, BRCA2 |
Świadomość mutacji w genie BRCA1 lub BRCA2, dostęp do diagnostyki molekularnej, stosowanie skutecznych metod terapii na wczesnym etapie choroby, poprawa jakości kompleksowego leczenia – to kluczowe elementy sukcesu w walce z nowotworem jajnika, podkreślają eksperci.
Statystyki pokazują, że rak jajnika to najgorzej rokujący nowotwór ginekologiczny. Na 5-letnie przeżycie w naszym kraju może liczyć ok. 40 proc. chorych. Nie daje wczesnych objawów i sygnałów alarmowych. Z uwagi na brak skutecznej profilaktyki, większość pacjentek trafi do lekarza w stadium zaawansowanym z rozsiewem na inne narządy, kiedy maleją szanse na wyleczenie choroby. Co siódma kobieta umiera.
– W 80 proc. przypadków, pomimo leczenia, dochodzi do nawrotu choroby i w tym momencie staje się ona w pewnym sensie nieuleczalna. Zarówno lekarz, jak i pacjentka są wtedy przed niezwykle trudnym etapem terapii – przyznaje prof. dr hab. n. med. Anita Chudecka - Głaz z Kliniki Ginekologii Operacyjnej i Onkologii Ginekologicznej Dorosłych i Dziewcząt - SPSzK Nr 2 PUM w Szczecinie.
Zmutowany gen BRCA
W procesie diagnostyki i leczenia istotna jest świadomość obecności mutacji w genie BRCA 1 lub BRCA 2. Geny te produkują białka, które pełnią wiele ważnych funkcji w komórkach. Jedną z nich jest udział w naprawie uszkodzonego DNA. Mutacja genów BRCA1 lub BRCA2 może być przyczyną powstawania nowotworów. U kobiet, które są nosicielkami mutacji w genie BRCA1 lub BRCA2, ryzyko zachorowania na raka jajnika wzrasta od 17 proc. do nawet 44 proc., dlatego tak ważny jest dostęp do skutecznej diagnostyki molekularnej dla każdej chorej na raka jajnika z wykorzystaniem optymalnych narzędzi diagnostycznych, na co zwracają uwagę przedstawiciele Koalicji Dla Życia.
– Często świadomość występowania w rodzinie mutacji w genie BRCA 1 lub BRCA 2 może uchronić przed zachorowaniem najbliższych krewnych i kolejne pokolenia. Wykrycie nosicielstwa mutacji dziedzicznych jest wskazaniem do diagnostyki genetycznej u członków rodziny takiej osoby. Prawdopodobieństwo nosicielstwa tej samej mutacji u nich jest bardzo duże, u krewnych pierwszego stopnia (np. córka, matka, siostra) wynosi 50 proc., dlatego tak ważne jest, by mówić o tym na szeroką skalę, bo pacjentki świadome to pacjentki z ogromną szansą na wyleczenie – podkreśla dr n. med. Małgorzata Stawicka - Niełacna, specjalistka laboratoryjnej genetyki medycznej z Katedry Genetyki Klinicznej i Patomorfologii Uniwersytetu Zielonogórskiego.
Elżbieta Kozik, prezeska Stowarzyszenia Polskie Amazonki Ruch Społeczny zwraca uwagę na znaczenie edukacji pacjentów i ich bliskich, ale także lekarzy w temacie istotności wykonywania badań genetycznych. – Na temat mutacji w genie BRCA 1 lub BRCA 2 wiemy coraz więcej i musimy z tej wiedzy korzystać w praktyce. Ostatnio dużo mówimy o paszporcie szczepionkowym, a niewiele ciągle mówi się o paszporcie molekularnym, genetycznym. Rak jajnika to jeden z przykładów nowotworów, gdzie właśnie diagnostyka molekularna ma ogromne znaczenie - zarówno dla wcześniejszego wykrycia nowotworu, jak i dla samego leczenia chorych. – dodaje Elżbieta Kozik.
Manifest #Jajnik21, czyli już dzisiaj mamy szansę leczyć lepiej
Dostęp do diagnostyki molekularnej to jeden z głównych elementów manifestu przedstawicieli Koalicji Dla Życia. Eksperci ginekologii onkologicznej oraz przedstawiciele organizacji zrzeszających pacjentki ogłosili 2021 rokiem kobiet z rakiem jajnika, ponieważ uważają, że mamy w Polsce narzędzia, aby już dziś poprawić efekty terapii chorujących na raka jajnika poprzez zmiany systemowe. Manifest zwraca uwagę na trudności, z jakimi kobiety te spotykają się każdego dnia w procesie leczenia. Zagubione w systemie ochrony zdrowia pacjentki pytają często o to, jakie badania wykonać, w jakim ośrodku zostaną kompleksowo zaopiekowane, jakie możliwości daje im postęp technologii i wreszcie w zaawansowanym stadium choroby – jakie mają szanse na nowoczesne leczenie wydłużające życie lub kwalifikację do ratunkowego dostępu do technologii lekowych (RDTL).
Eksperci zwracają uwagę, że dzięki postępowi medycyny rak jajnika coraz częściej staje się chorobą przewlekłą. W Polsce konieczne są pilne zmiany w zakresie zapewnienia kompleksowego systemu, który obejmuje optymalnie wykonaną operację, opiekę doświadczonego lekarza, optymalną diagnostykę i farmakoterapię wydłużającą życie kobiet dotkniętych rakiem jajnika, które już dziś liczone jest nie w miesiącach, a latach – dzięki np. inhibitorom PARP.
– W raku jajnika podstawową metodą leczenia jest chirurgia, ale pamiętajmy, że tutaj liczy się doświadczenie i dokładność lekarza. Po operacji pacjentka przechodzi leczenie systemowe, które składa się z dwóch - trzech leków. Czekamy na refundację inhibitorów PARP w I linii leczenia, które zrewolucjonizowały możliwości terapii. W 2020 r. podczas kongresu Europejskiego Towarzystwa Onkologii Klinicznej (ESMO) zaprezentowane zostały wyniki badania SOLO-1, obejmującego pacjentki, którym podawano olaparyb w I linii leczenia. Czas do progresji po zastosowaniu olaparybu to 54 miesiące (w grupie bez olaparybu - 13 miesięcy), u chorych z mutacją w genie BRCA 1 lub BRCA 2, które uzyskały całkowitą remisję po leczeniu w I linii mediana jeszcze nie została osiągnięta, ale kalkuluje się, że ona wyniesie 66-67 miesięcy. To jest czterokrotne wydłużenie czasu do progresji – tłumaczy dr hab. n. med. Radosław Mądry, kierownik Oddziału Ginekologii Onkologicznej Katedry i Kliniki Onkologii UM w Poznaniu.
Jak zmienić sytuację Polek?
Ogromnym problemem w raku jajnika jest rozproszenie procesu leczenia. Pacjentki odsyłane są często z ośrodka do ośrodka, brakuje wyspecjalizowanych miejsc, które oferują kompleksowe leczenie i doświadczenie lekarzy.
– Kobiety z rakiem jajnika muszą zostać objęte kompleksową opieką od momentu diagnozy poprzez optymalną chirurgię, diagnostykę genetyczną, obrazową oraz leczenie systemowe z zastosowaniem terapii w ramach dostępnych programów lekowych oraz wysokiej jakości badań klinicznych. W celu poprawienia jakości życia naszych pacjentek niezbędne jest stworzenie tzw. ovarian cancer unitów, czyli zespołów lekarzy specjalizujących się w leczeniu raka jajnika, w tym obecni powinni być ginekolodzy, chirurdzy-onkolodzy, onkolodzy kliniczni, czy radioterapeuci. To niezwykle ważne, by nad planowaniem leczenia pacjentki pracował cały zespół doświadczonych ekspertów i to już od momentu diagnozy. Zważywszy na fakt, że każdego roku na raka jajnika choruje ok. 3,5 tysiąca kobiet to jestem przekonany, że już ok. 30 akredytowanych ośrodków kompleksowego leczenia przyczyniłoby się do wydłużenia przeżycia naszych podopiecznych – przyznaje prof. dr hab. n. med. Mariusz Bidziński, konsultant krajowy w dziedzinie ginekologii onkologicznej.
– W 80 proc. przypadków, pomimo leczenia, dochodzi do nawrotu choroby i w tym momencie staje się ona w pewnym sensie nieuleczalna. Zarówno lekarz, jak i pacjentka są wtedy przed niezwykle trudnym etapem terapii – przyznaje prof. dr hab. n. med. Anita Chudecka - Głaz z Kliniki Ginekologii Operacyjnej i Onkologii Ginekologicznej Dorosłych i Dziewcząt - SPSzK Nr 2 PUM w Szczecinie.
Zmutowany gen BRCA
W procesie diagnostyki i leczenia istotna jest świadomość obecności mutacji w genie BRCA 1 lub BRCA 2. Geny te produkują białka, które pełnią wiele ważnych funkcji w komórkach. Jedną z nich jest udział w naprawie uszkodzonego DNA. Mutacja genów BRCA1 lub BRCA2 może być przyczyną powstawania nowotworów. U kobiet, które są nosicielkami mutacji w genie BRCA1 lub BRCA2, ryzyko zachorowania na raka jajnika wzrasta od 17 proc. do nawet 44 proc., dlatego tak ważny jest dostęp do skutecznej diagnostyki molekularnej dla każdej chorej na raka jajnika z wykorzystaniem optymalnych narzędzi diagnostycznych, na co zwracają uwagę przedstawiciele Koalicji Dla Życia.
– Często świadomość występowania w rodzinie mutacji w genie BRCA 1 lub BRCA 2 może uchronić przed zachorowaniem najbliższych krewnych i kolejne pokolenia. Wykrycie nosicielstwa mutacji dziedzicznych jest wskazaniem do diagnostyki genetycznej u członków rodziny takiej osoby. Prawdopodobieństwo nosicielstwa tej samej mutacji u nich jest bardzo duże, u krewnych pierwszego stopnia (np. córka, matka, siostra) wynosi 50 proc., dlatego tak ważne jest, by mówić o tym na szeroką skalę, bo pacjentki świadome to pacjentki z ogromną szansą na wyleczenie – podkreśla dr n. med. Małgorzata Stawicka - Niełacna, specjalistka laboratoryjnej genetyki medycznej z Katedry Genetyki Klinicznej i Patomorfologii Uniwersytetu Zielonogórskiego.
Elżbieta Kozik, prezeska Stowarzyszenia Polskie Amazonki Ruch Społeczny zwraca uwagę na znaczenie edukacji pacjentów i ich bliskich, ale także lekarzy w temacie istotności wykonywania badań genetycznych. – Na temat mutacji w genie BRCA 1 lub BRCA 2 wiemy coraz więcej i musimy z tej wiedzy korzystać w praktyce. Ostatnio dużo mówimy o paszporcie szczepionkowym, a niewiele ciągle mówi się o paszporcie molekularnym, genetycznym. Rak jajnika to jeden z przykładów nowotworów, gdzie właśnie diagnostyka molekularna ma ogromne znaczenie - zarówno dla wcześniejszego wykrycia nowotworu, jak i dla samego leczenia chorych. – dodaje Elżbieta Kozik.
Manifest #Jajnik21, czyli już dzisiaj mamy szansę leczyć lepiej
Dostęp do diagnostyki molekularnej to jeden z głównych elementów manifestu przedstawicieli Koalicji Dla Życia. Eksperci ginekologii onkologicznej oraz przedstawiciele organizacji zrzeszających pacjentki ogłosili 2021 rokiem kobiet z rakiem jajnika, ponieważ uważają, że mamy w Polsce narzędzia, aby już dziś poprawić efekty terapii chorujących na raka jajnika poprzez zmiany systemowe. Manifest zwraca uwagę na trudności, z jakimi kobiety te spotykają się każdego dnia w procesie leczenia. Zagubione w systemie ochrony zdrowia pacjentki pytają często o to, jakie badania wykonać, w jakim ośrodku zostaną kompleksowo zaopiekowane, jakie możliwości daje im postęp technologii i wreszcie w zaawansowanym stadium choroby – jakie mają szanse na nowoczesne leczenie wydłużające życie lub kwalifikację do ratunkowego dostępu do technologii lekowych (RDTL).
Eksperci zwracają uwagę, że dzięki postępowi medycyny rak jajnika coraz częściej staje się chorobą przewlekłą. W Polsce konieczne są pilne zmiany w zakresie zapewnienia kompleksowego systemu, który obejmuje optymalnie wykonaną operację, opiekę doświadczonego lekarza, optymalną diagnostykę i farmakoterapię wydłużającą życie kobiet dotkniętych rakiem jajnika, które już dziś liczone jest nie w miesiącach, a latach – dzięki np. inhibitorom PARP.
– W raku jajnika podstawową metodą leczenia jest chirurgia, ale pamiętajmy, że tutaj liczy się doświadczenie i dokładność lekarza. Po operacji pacjentka przechodzi leczenie systemowe, które składa się z dwóch - trzech leków. Czekamy na refundację inhibitorów PARP w I linii leczenia, które zrewolucjonizowały możliwości terapii. W 2020 r. podczas kongresu Europejskiego Towarzystwa Onkologii Klinicznej (ESMO) zaprezentowane zostały wyniki badania SOLO-1, obejmującego pacjentki, którym podawano olaparyb w I linii leczenia. Czas do progresji po zastosowaniu olaparybu to 54 miesiące (w grupie bez olaparybu - 13 miesięcy), u chorych z mutacją w genie BRCA 1 lub BRCA 2, które uzyskały całkowitą remisję po leczeniu w I linii mediana jeszcze nie została osiągnięta, ale kalkuluje się, że ona wyniesie 66-67 miesięcy. To jest czterokrotne wydłużenie czasu do progresji – tłumaczy dr hab. n. med. Radosław Mądry, kierownik Oddziału Ginekologii Onkologicznej Katedry i Kliniki Onkologii UM w Poznaniu.
Jak zmienić sytuację Polek?
Ogromnym problemem w raku jajnika jest rozproszenie procesu leczenia. Pacjentki odsyłane są często z ośrodka do ośrodka, brakuje wyspecjalizowanych miejsc, które oferują kompleksowe leczenie i doświadczenie lekarzy.
– Kobiety z rakiem jajnika muszą zostać objęte kompleksową opieką od momentu diagnozy poprzez optymalną chirurgię, diagnostykę genetyczną, obrazową oraz leczenie systemowe z zastosowaniem terapii w ramach dostępnych programów lekowych oraz wysokiej jakości badań klinicznych. W celu poprawienia jakości życia naszych pacjentek niezbędne jest stworzenie tzw. ovarian cancer unitów, czyli zespołów lekarzy specjalizujących się w leczeniu raka jajnika, w tym obecni powinni być ginekolodzy, chirurdzy-onkolodzy, onkolodzy kliniczni, czy radioterapeuci. To niezwykle ważne, by nad planowaniem leczenia pacjentki pracował cały zespół doświadczonych ekspertów i to już od momentu diagnozy. Zważywszy na fakt, że każdego roku na raka jajnika choruje ok. 3,5 tysiąca kobiet to jestem przekonany, że już ok. 30 akredytowanych ośrodków kompleksowego leczenia przyczyniłoby się do wydłużenia przeżycia naszych podopiecznych – przyznaje prof. dr hab. n. med. Mariusz Bidziński, konsultant krajowy w dziedzinie ginekologii onkologicznej.